Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W miastach regionu wieluńskiego nie ma klimatu dla oddolnych inicjatyw

Redakcja
Gminy nie tworzą warunków dla realizacji projektów obywatelskich. Nawet jeśli jest podjęta stosowna uchwała, jak w Wieruszowie, to jest ona martwa. Wieluń, Pajęczno i Działoszyn nie mają nawet uchwał, choć to ustawowy obowiązek. Problematyce inicjatywy lokalnej przyjrzała się niedawno Najwyższa Izba Kontroli.

Inicjatywa lokalna jest jedną z podstawowych form partycypacji społecznej, jakie przewiduje polskie prawodawstwo. Polega na wspólnej realizacji zadań publicznych przez mieszkańców i samorząd, na zasadach partnerskich. Mieszkańcy zyskują realny wpływ na swoje otoczenie i angażują się w rozwiązywanie jego problemów, np. poprzez budowę infrastruktury. Realizują też projekty o charakterze kulturalnym, edukacyjnym, czy rekreacyjnym. W wielu gminach umiejętne stosowanie tego rozwiązania przynosi bardzo dobre efekty. Potwierdza to świeży raport Najwyższej Izby Kontroli. Mieszkańcy nie tylko zgłaszają pomysły, ale biorą aktywny udział w ich realizacji. Zapewniają udział własny poprzez pracę społeczną lub wkład pieniężny/rzeczowy.

- Inicjatywa lokalna może zatem stanowić dla samorządów szansę na zwiększenie aktywności obywateli w rozwiązywaniu problemów lokalnych i może przynieść korzyści zarówno społeczne (większa odpowiedzialność za swoje otoczenie), jak i finansowe, bowiem część kosztów związanych z realizacją zadań publicznych mogą ponosić sami mieszkańcy - wskazuje NIK w podsumowaniu swojej kontroli, obejmującej lata 2015-2018.

Zasadnicze wnioski płynące z raportu Izby są jednak dojmujące. Inicjatywa lokalna jest słabo rozpowszechniona. Wiele samorządów nie przyjęło nawet uchwały określającej tryb i szczegółowe kryteria oceny wniosku o realizację zadania publicznego w ramach inicjatywy lokalnej. Zbagatelizowały tym samym obowiązek wynikający z uchwalonej prawie dziesięć (!) lat temu nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. NIK przypomina, że nie ma od tego odstępstw.

ZOBACZ W GALERII ZDJĘĆ: PREZENTACJA NIK NA TEMAT INICJATYWY LOKALNEJ

Spośród czterech gmin miejsko-wiejskich w naszym regionie tylko Wieruszów ma taką uchwałę, przyjętą w 2013 r. W pozostałych urzędach ich pracownicy mają mgliste pojęcie, o co chodzi z inicjatywą lokalną. Świadczy o tym fakt, że na nasze pytania w tej sprawie udzielano nam odpowiedzi dotyczących m.in. obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. A to zupełnie inna para kaloszy.

- Rada Miejska w Pajęcznie nie podejmowała nigdy uchwały w sprawie inicjatywy lokalnej, co wynikało z braku sygnałów o potrzebie jej podjęcia. Nie znaczy to, że w obecnej sytuacji nie wrócimy do tego tematu - jeśli będzie taka potrzeba - napisał nam Jarosław Gruszka z UM w Pajęcznie po naszym kolejnym zapytaniu, w którym zwróciliśmy uwagę na kontrolę NIK.

Problematyce inicjatywy lokalnej przyglądała się także Fundacja im. Stefana Batorego. W swoim raporcie stwierdza, że brak uchwały w praktyce pozbawia mieszkańców ich uprawnień, bo uniemożliwia rozpatrzenie wniosków. - Zatem to, czy rada gminy podjęła stosowną uchwałę, czy też nie, może być pierwszym sygnałem świadczącym o otwartości władz na inicjatywy mieszkańców i mieszkanek - czytamy w raporcie „Narzędzia partycypacji lokalnej w Polsce w latach 2014-2017”.

Najlepsza nawet uchwała sama w sobie nie zapewni powodzenia inicjatywy lokalnej. W ślad za nią muszą iść odpowiednie działania wewnątrz urzędu, które wspomogą i ułatwią realizowanie oddolnych przedsięwzięć. Niezbędna jest też szeroka kampania promująca tę formę lokalnej partycypacji wśród mieszkańców. To wszystko oczywiście musi wiązać się z zabezpieczeniem odpowiednich funduszy w budżecie gminy na projekty obywatelskie.

- Bez zapewnienia przez gminy odpowiedniego wsparcia mieszkańców zainteresowanych działaniem na rzecz swojej społeczności, np. w formie spotkań, warsztatów itp., inicjatywa lokalna nie będzie miała szans na realizację - konkluduje NIK.

W Wieluniu, Pajęcznie i Działoszynie, które nie mają stosownych uchwał, bilans zrealizowanych partnerskich projektów siłą rzeczy musi być zerowy. W Wieruszowie nie jest jednak lepiej. Na jego przykładzie doskonale widać, czym skutkuje ograniczenie się tylko do uchwały. Od momentu jej podjęcia nie wpłynął ani jeden wniosek o realizację inicjatywy lokalnej.

- Nie tworzono odrębnych rezerw w budżecie na realizację potrzeb w ramach inicjatywy lokalnej. Założono, że ewentualne wnioski realizowane będą ze środków rezerwy ogólnej budżetu - informuje Alicja Ruta, sekretarz UM w Wieruszowie.

W Wieruszowie, jako jedynej gminie w naszych powiatach, przez pewien czas funkcjonował budżet obywatelski, w którym zgłaszane przez mieszkańców projekty są poddawane głosowaniu. Przeznaczano na ten cel 400 tys. zł. Inicjatywa lokalna tym różni się od budżetu obywatelskiego, że w każdym przypadku realnie angażuje mieszkańców w realizację swoich pomysłów. Nie znaczy to jednak, że jedno z drugim się wyklucza. Są miasta, gdzie równolegle stosowane są oba rozwiązania, z pożytkiem dla mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto