Na uzbrojenie ponad 10 hektarów terenów inwestycyjnych w rejonie Zielęcina dostaliście 7,5 mln zł. Ale musicie teraz ściągnąć tam inwestorów, żeby nie stracić dotacji. Macie już jakichś na oku?
- Prowadzimy rozmowy. Samo podpisanie umowy z przedsiębiorcą, który uruchomi działalność i stworzy miejsca pracy w naszej Strefie Aktywizacji Gospodarczej, pozwoli nam spełnić warunki projektu i utrzymać dotację. Mamy na to czas do końca stycznia 2016 r.
Czasu zostało niewiele. Próbowaliście negocjować w Łodzi, żeby dali wam go więcej?
- Nie ma takiej potrzeby. Negocjujemy z poważnymi partnerami i jestem przekonany, że w najbliższych miesiącach postawimy kropkę nad i. Przynajmniej z jedną firmą podpiszemy umowę. Jestem o to spokojny.
Może pan powiedzieć, z kim prowadzicie rozmowy?
- Nazw nie mogę ujawnić, ale mogę powiedzieć, że rozmawiamy z zakładami włókienniczymi, firmą z branży metalurgicznej oraz podmiotem działającym w obszarze nowoczesnego przemysłu związanego z technologiami typu ogniwa fotowoltaiczne. Najbliżej jesteśmy podpisania umowy z partnerem włókienniczym.
Czy jest możliwe, że podpiszecie umowy z kilkoma inwestorami naraz?
- Od początku założyliśmy sobie, żeby w naszej strefie działały niekoniecznie duże podmioty, ale żeby było ich wiele. Po to, żeby stworzyć różnorodne miejsca pracy. Poza tym gdy jest jeden duży zakład, to w razie jego upadku zostajemy z niczym. Szukamy średnich i małych przedsiębiorstw, żeby w razie likwidacji któregoś z nich skutki tego nie były bardzo bolesne dla społeczeństwa.
Jakimi kanałami szukaliście partnerów?
- Poprzez Urząd Marszałkowski w Łodzi, uczestniczyliśmy w ogólnopolskich promocjach terenów inwestycyjnych. Pokazywaliśmy się wszędzie tam, gdzie to było możliwe. I to przyniosło skutek. Poza ulgami i niskimi opłatami lokalnymi, oferujemy też umiejętnie pisane projekty, ukierunkowane na przygotowanie kadry pracowniczej. Jeden złożyliśmy już w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. Zakłada on przeszkolenie mieszkańców naszej gminy, którzy z różnych względów są długotrwale bezrobotni. Szczególnie kobiety, które zajmowały się wychowywaniem dzieci. Umożliwiamy im powrót do życia zawodowego. Połowa z 80 wytypowanych osób zdobędzie umiejętności operatora maszyn przędzalniczych lub szwaczki. Z tego około 30 będzie miało gwarancję zatrudnienia w zakładzie włókienniczym, z którym prowadzimy rozmowy. Jeśli nie na terenie gminy Rząśnia, to w zakładzie macierzystym.
A pozostałe 40 osób?
- Przejdą inny rodzaj szkolenia, które ułatwi im podjęcie zatrudnienia - na przykład kurs operatora koparki. Tyle że tutaj już nie będzie gwarancji zatrudnienia. Czekamy na decyzję w sprawie WUP w sprawie tego projektu. Cokolwiek by się nie wydarzyło w kwestii inwestorów, będziemy mieli dużą grupę przeszkolonych osób z certyfikatami potwierdzającymi nabyte umiejętności.
A ci z branży włókienniczej ile osób zamierzają zatrudnić?
- Docelowo może to być nawet do 100 osób. Z tym zastrzeżeniem, że dopiero wtedy, gdy zakład w pełni rozwinie skrzydła. Ten inwestor chce sobie bowiem zapewnić rezerwowy teren pod rozbudowę zakładu.
A nie chcecie ściągnąć firm, które mogłyby kooperować z bełchatowską kopalnią?
- Zakłady związane z górnictwem wcześniej czy później się zwiną. Dobrze wiemy, że wydobycie węgla na naszym terenie skończy się po 2032 roku. Oczywiście nie zabraniamy osiedlać się w naszej gminie zakładom, które chciałyby kooperować z kopalnią. Nie jest to jednak nasz pierwszy wybór. Musimy myśleć dalekosiężnie.
Włączyliście tereny w rejonie Zielęcina do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej?
- Taki był pierwotny zamysł, ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. ŁSSE daje pewne możliwości, ale nakłada też ograniczenia. Żeby być bardziej elastycznym w pozyskiwaniu przedsiębiorców, zdecydowaliśmy, że pierwszych 10,5 ha uzbrojonych terenów nie będziemy włączać do ŁSSE. Chcę jednak zaznaczyć, że w tym rejonie przeznaczaliśmy w planie zagospodarowania przestrzennego ponad 100 ha gruntów. I kolejne ponad 50 ha w rejonie Rząśni. Mamy więc różne możliwości. Będziemy się przyglądać, jak będzie zmieniać się prawo związane ze strefami ekonomicznymi i w zależności od tego decydować, czy wchodzić, czy nie. Na dziś uważam, że mamy większe możliwości, jeśli strefami zarządza gmina.
Rada Gminy przyjęła uchwałę dotyczącą zwolnień z podatku od nieruchomości. Bez oferowania ulg trudno chyba dzisiaj prowadzić rozmowy z biznesem?
- Tak, choć my generalnie mamy niskie podatki, ale nie tylko. Również opłaty za wodę i ścieki są niewysokie, a też ma wpływ na postrzeganie naszej gminy przez przedsiębiorców. Przypomnę, że według tygodnika „Wprost” Rząśnia jest przyjazna nie tylko dla przedsiębiorców, ale i dla mieszkańców. Teraz znaleźliśmy się wśród pięciu najdynamiczniej rozwijających się gmin wiejskich w rankingu zrównoważonego rozwoju jednostek samorządu terytorialnego, który ma związek ze znakiem Teraz Polska. Dzisiaj w Sejmie odbieramy nagrodę. Nasze działania, promocja, zdobywanie miejsc w rankingach różnego rodzaju - to wszystko powoduje, że gmina Rząśnia jest dobrze postrzegana na rynku krajowym. Ale szykujemy się też do promocji międzynarodowej. Prowadzimy rozmowy z Urzędem Marszałkowskim, jak to zrobić profesjonalnie.
Rozmawiał: Zbyszek Rybczyński
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?