Na stronie Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie, w którym Pola Błasik gra od trzech lat, możemy o niej przeczytać, że karierę zaczynała w przedszkolu. Podczas występów przewodniczyła grupie dziewczynek w choreografiach z parasolkami. Od śpiewania ważniejszy okazał się jednak teatr. Z czasem przyszły role w tak popularnych serialach jak “Pierwsza miłość”, “Drogi wolności” czy “Zakochani po uszy”. W tym roku do kin wejdą aż dwa filmy z udziałem pochodzącej z Wielunia aktorki.
Ostatnio rozmawiałyśmy rok temu. Pola Błasik była przez ten czas…
Pola Błasik: ...głównie w pracy (uśmiech). Poważnie mówiąc, przez ten rok wydarzyło się bardzo wiele w moim życiu zawodowym. Mam za sobą kilka premier teatralnych, projektów filmowych i serialowych. Jestem bardzo wdzięczna losowi, bo każdy miesiąc przyniósł spotkania z mądrymi i ciekawymi ludźmi. 2019 rok był jednym z najszczęśliwszych, jakie pamiętam.
Niedługo zobaczymy Panią w kolejnym sezonie popularnego serialu TVN „Zakochani po uszy”. Jak dołączyła Pani do obsady?
Dołączyłam do obsady dzięki wygranemu castingowi. Był to mój drugi casting do tej produkcji. Kiedyś starałam się o znacznie mniejszą rolę, ale dziś cieszy mnie, że wówczas się nie udało. Tym razem zdobyłam jedną z głównych w nowym sezonie. Pamiętam, że był to mój najdłuższy casting w życiu. Trwał ponad 5 godzin!
Seriale dają ogromną popularność, ale nie porzuciła Pani sceny. Cały czas możemy Panią podziwiać na deskach Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie…
Nie wyobrażam sobie życia bez teatru. To zupełnie inna jakość sztuki, od której jestem uzależniona. Bezpośredni kontakt z widownią to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jaka spotyka mnie w tej profesji. To wymiana energii, której nie da się uzyskać na planie serialu czy filmu. W Teatrze Słowackiego można zobaczyć mnie w ,,Starym Testamencie- reanimacji” w reż. Agaty Dudy- Gracz, ,,Bolesławie śmiałym” w reż. Pawła Świątka, ,,Czarnych papugach” w reż. Michała Borczucha, ,,Wyzwoleniu” i ,,Imieniu róży” w reż. Radka Rychcika, a także w uwielbianym przed widzów spektaklu ,,Turnus mija, a ja niczyja- operetka sanatoryjna, w reż. Cezarego Tomaszewskiego. Zapraszam Państwa do Teatru w Krakowie :-)
Zagrała Pani także w krótkometrażowym filmie „Kurort”, w którego obsadzie znalazła się m.in. Małgorzata Foremniak . Co to za projekt?
,,Kurort” to film, którego pomysłodawczynią była moja agentka Ola Cywka. Wpadła ona na pomysł stworzenia krótkometrażowego filmu promującego naszą agencję aktorską (Jump). Do projektu zaprosiła Edgara de Poray’a, który zajął się reżyserią, a wszyscy obsadzeni aktorzy, to „jumpowicze”. ,,Kurort” miał swoją premierę na tegorocznym Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym i dostał się do Międzynarodowego Konkursu Filmów krótkometrażowych .
A kiedy zobaczymy Panią na wielkim ekranie?
Rok 2020 przyniesie na pewno dwie premiery kinowe filmów, w których zagrałam. Z niecierpliwością czekam na „Osiedle polskich skrzydeł” w reżyserii Michała Wnuka, gdzie zagrałam główną żeńską rolę. To debiut pełnometrażowy reżysera, tym bardziej cieszy mnie, że dał mi tak dużą szansę. Mniejszą, ale równie wymagającą dla mnie rolę, zagrałam u Macieja Dutkiewicza w filmie ,,Kryptonim przypadek”. W ciągu kilku godzin treningów z instruktorką, miałam nauczyć się choreografii pole dance i wcielić się w profesjonalną tancerkę . Było to niesamowite doświadczenie ,sprawdzenie sił fizycznych i psychicznych. Daty premier nie są jeszcze znane, ale myślę, że niebawem będzie o nich głośno (uśmiech).
Przyzwyczaiła się już Pani do czerwonych dywanów?
Nie przepadam za przysłowiowymi „ściankami”. Nie lubię tłumów i tego premierowego szaleństwa, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to część mojego zawodu. Każde wydarzenie teatralne czy filmowe wymaga promowania i obecności ludzi go tworzących. To także świetna okazja do towarzyskich spotkań i twórczych rozmów.
Czy przy tak napiętym grafiku ma Pani jeszcze czas na sprawy osobiste i życie rodzinne? Kiedy ostatni raz była Pani w Wieluniu?
Mój zawód jest wymagający i bardzo czasochłonny. Całe dnie spędzam w teatrze na próbach, bądź na planie serialu czy filmu. Wolny czas poświęcam na naukę tekstów, czy przygotowanie do roli. Często kursuję między Krakowem, a Warszawą, gdzie obecnie mieszkam. Intensywność mojej pracy nie pozwala mi poświęcić rodzinie wystarczająco dużo czasu, ale na szczęście wszyscy, których kocham są wyrozumiali. Sama odległość nie jest wielkim problemem. Rozmawiam z bliskimi codziennie, spotykamy się przy każdej nadarzającej się okazji. Rodzice są moimi najwierniejszymi fanami i dopingują mnie swoją obecnością podczas każdej premiery, a wieloletni partner, który także jest aktorem, rozumie mnie jak mało kto. Jestem więc szczęściarą, to pewne, a przy odrobinie organizacji, wszystko można pogodzić. W Wieluniu bywam sporadycznie, ale każdy pobyt tutaj, przynosi mi wytchnienie.
Rozm.: Magdalena Kopańska
Pola Błasik
urodziła się w 1991 roku w Wieluniu. Ukończyła liceum aktorskie w Krakowie a następnie wrocławską filię PWST w Krakowie. W trakcie studiów debiutowała na deskach Teatru Współczesnego we Wrocławiu im. Edmunda Wiercińskiego rolą Sophie Mock w spektaklu „Koniec świata w Breslau” Marka Krajewskiego w reż. Agnieszki Olsten.
Otrzymała wyróżnienie jury podczas 34. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi za rolę Niny Zariecznej w spektaklu Mewa Antoniego Czechowa w reż. Grzegorza Wojdona oraz za tytułową rolę w spektaklu Orlando Virginii Woolf w reż. Weroniki Szczawińskiej.
W 2016 roku została uhonorowana nagrodą im. Małgorzaty Napiórkowskiej dla najlepszej studentki PWST. Od stycznia 2017 roku jest aktorką Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:Oto ambasadorzy Wielunia. Ludzie nauki, sztuki, sportu, polityki, kościoła [SYLWETKI]
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?