Ulicą Popiełuszki w Wieluniu jeżdżą ciężarówki. Deklaracje były na wyrost FOTO

Konstrukcja ulicy ks. J. Popiełuszki jest przystosowana do ruchu ciężkiego, jednak burmistrz Paweł Okrasa zapewniał publicznie, że nie będą tędy jeździć pojazdy transportowe dopóki nie powstanie przedłużenie arterii do ul. Sieradzkiej. Deklaracje składane mieszkańcom okazały się na wyrost, bo to nie władze miasta mają decydujący głos w kwestii wpuszczenia ciężarówek na ul. Popiełuszki. Urząd Marszałkowski w Łodzi odmówił zatwierdzenia projektu stałej organizacji ruchu zakładający ograniczenia tonażowe.

- Odrzucenie wniosku oznacza, że w świetle przepisów drogowych ulicą Popiełuszki mogą jeździć pojazdy o nacisku do 8 ton na jedną oś, a więc również ciężarówki – wyjaśnia Maciej Preś z urzędu miasta.

Dlaczego to łódzki urząd decyduje o tym, kto może korzystać z drogi administrowanej przez gminę? Bo łączy się ona z dwoma drogami kategorii wojewódzkiej (ulice Warszawska i 18 Stycznia) i to na nich musiałyby być ustawione znaki z ograniczeniami tonażowymi. Służby marszałka wskazują, że przebudowa znacząco poprawiła parametry techniczne ul. Popiełuszki, a we wniosku nie doszukały się uzasadnienia dla zamknięcia jej dla ciężarówek.

„Nie została w opisie technicznym wskazana przyczyna i konieczność wprowadzenia ograniczenia w ruchu na przebudowanym odcinku drogi” - czytamy w piśmie z 5 czerwca.

Z rozporządzenia ministra infrastruktury wynika, że ograniczenie tonażu stosuje się przede wszystkim na drogach, na których występuje duże natężenie ruchu lub występują trudne warunki, np. mała szerokość jezdni. Uzasadnieniem dla takiego rozwiązania może być również „potrzeba wyeliminowania ruchu pojazdów ciężarowych z zabytkowych czy reprezentacyjnych dzielnic”.

„Reasumując, wprowadzenie ograniczenia w ruchu powinno zostać oparte o wymagane prawem dane obrazujące szczegółowo i jednoznacznie zasadność wprowadzenia ograniczenia” - konkluduje łódzki urząd.

Czytaj również: Ulica Popiełuszki w Wieluniu po przebudowie. Jakie są efekty inwestycji za 12 mln zł? ZDJĘCIA, SONDA

Do sprawy nawiązał na dzisiejszej sesji radny Tomasz Grajnert. - Wiedza o zasadach ograniczania tonażu była powszechnie znana jeszcze przed przebudową ul. Popiełuszki. Mimo to mieszkańcy byli zapewniani, że nie wróci tutaj ruch ciężarowy – przypomniał Grajnert.

Burmistrz zapowiada, że odwoła się od negatywnego stanowiska Urzędu Marszałkowskiego. Zaznacza też, że ul. Popiełuszki stanowi odcinek docelowej drogi zbiorczej, która ma odciążyć z ruchu ciężkiego m.in. ul. Kopernika. Na razie jednak nie ma widoków na przedłużenie ul. Popiełuszki z racji ogromnych kosztów budowy odcinków Warszawska-Sieradzka i Częstochowska-Gaszyn (łącznie ok. 40 mln zł).

- Województwo jako gestor drogi wyższej klasy ma tutaj pierwszeństwo i nie wyraził zgody na znaki zakazu. Będziemy się odwoływać, niemniej docelowo ul. Popiełuszki ma odciążyć inne ulice, żeby zdywersyfikować w mieście ruch ciągnący od Działoszyna, czy Praszki, który dziś powoduje potworne korki m.in. na ul. Kopernika. Dzięki temu ciężkie pojazdy przejadą przez miasto szybciej niż teraz – mówi burmistrz Okrasa.

Przewodniczący rady Tomasz Akulicz dopytywał z kolei o ekrany akustyczne, które obiecywano grupie osób mieszkających w bliskim sąsiedztwie ul. Popiełuszki. Z odpowiedzi burmistrza wynika, że środki na urządzenia chroniące przed hałasem komunikacyjnym zaproponuje w przyszłorocznym budżecie.

Przebudowa ul. Popiełuszki kosztowała niespełna 12 mln zł. Droga jest już po odbiorach technicznych, jednak inwestycja nie została jeszcze rozliczona. W ratuszu czekają na faktury od wykonawcy.