Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uciekli z ognia. Dziś zaczynają nowe życie

Przemysław Chrzanowski
W połowie grudnia ich świat się zawalił. W mieszkaniu, które wynajmowali, nocą wybuchł pożar. Ogień opanował łazienkę i kuchnię. Obudził ich gęsty, dławiący dym. Tak jak stali, poderwali na ręce śpiące młodsze dzieci i uciekli na zewnątrz. Gdy Tomasz wrócił po najstarszego syna, ogień był już wszędzie. Kiedy stamtąd wyszli, jego kurtka paliła się żywym ogniem. Byli cali i zdrowi, ale stracili wszystko, co mieli. Po trzech miesiącach od tamtej tragedii, ich życie znów zaczyna nabierać kolorów.

Uciekli z ognia. Dziś zaczynają nowe życie

Rodzina Gabrieli i Tomasza Ciężkich ze Skomlina zajmuje dziś lokum po dawnych sąsiadach. Przeprowadzono tu gruntowny remont. Wymieniono instalację elektryczną, zamontowano nowy kocioł grzewczy opalany pelletem. Jest ciepło, przytulnie i bezpiecznie.

- Z poprzedniego mieszkania nic nie można było odzyskać. Całe wyposażenie kuchenne zabrał ogień, a to co pozostało w innych pomieszczeniach, było tak przesiąknięte spalenizną, że nie nadawało się do ponownego wykorzystania – opowiada Tomasz Ciężki. – Dzięki ludziom dobrej woli, którzy błyskawicznie zareagowali na naszą tragedię dzisiaj mamy nową lodówkę, kuchenkę, meble, stół, który pomieści całą naszą rodzinę. Dzieci mogą uczyć się we własnych pokojach, mają warunki do nauki i zabawy.

Akcję pomocową dla rodziny Ciężkich zainicjowały szkoła, przedszkole oraz miejscową straż. Włączył się również Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, który uruchomił zbiórkę rzeczową. Na rozpropagowane w mediach internetowych ogłoszenie zareagowały setki ludzi. Niemal natychmiast na konto zaczęły wpływać pieniądze. Zbiórkę prowadzono także do puszek w placówkach handlowych na terenie Skomlina. Łącznie zebrano 49.949 zł.

- Cieszę się, że akcja pomocy rodzinie Gabrysi i Tomka Ciężkich spotkała się z tak dużym odzewem i przestała mieć charakter lokalny. Przyłączyli się do niej nie tylko mieszkańcy naszej gminy, powiatu wieluńskiego i powiatów ościennych, ale także wielu miejscowości rozsianych na mapie Polski. Wpłaty wpływały także z zagranicy. W ciągu dwóch i pół miesiąca udało się zebrać środki pieniężne i wyposażenie, które pomogły powrócić rodzinie do własnego mieszkania. – mówi Jarosław Preś, dyrektor Szkoły Podstawowej w Skomlinie. - Duży wpływ na przebieg akcji miało zaangażowanie wielu instytucji, organizacji społecznych, placówek handlowych i osób prywatnych. Dzięki ich dobrej współpracy udało się osiągnąć zamierzony cel. Budujące jest to, jak wielu ludzi okazało się wrażliwych na nieszczęście innych i chętnych do niesienia solidarnej pomocy. Gabrysia i Tomek są troskliwymi rodzicami. Mimo wielu trudności starają się zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze warunki do nauki i rozwoju. Mam nadzieję, że w tych trudnych chwilach nie czuli się osamotnieni, a nasze działania pomogą im powrócić do normalnego życia.

- To, co dla nas zrobili ci wszyscy ludzie, jest nie do przecenienia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że niejednokrotnie musieli czegoś sobie odmówić, aby nas wesprzeć. Pomoc materialna to nie wszystko, ważne dla nas było także wsparcie duchowe, bo byliśmy bliscy załamania. Potrzebowaliśmy go my rodzice, ale i dzieci, dla których tamta noc była ogromnym, traumatycznym przeżyciem. Od samego początku był z nami pan Jarek, dyrektor szkoły. Natychmiast otrzymaliśmy też wsparcie od pani psycholog – wspomina Tomasz. - Bezcenną pomoc otrzymaliśmy od najbliższej rodziny. Całą budowlankę i prace wykończeniowe zawdzięczam swoim szwagrom. Zrobili to bezinteresownie, co pozwoliło zaoszczędzić środki na inne potrzeby.

Dla Gabrieli najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa, z którym zaczynają się ostrożnie oswajać. - Kiedy przejściowo mieszkaliśmy w wynajętym domu, nie uruchamialiśmy pieca w ciągu dnia. Baliśmy się, że znów zdarzy się nieszczęście. Podpalaliśmy dopiero kiedy mąż wracał z pracy. Teraz Tomek zasypuje pelletem kocioł na cały tydzień. To urządzenie bardzo nowoczesne. Nie widzimy płomieni, co mnie i moim dzieciom zapewnia komfort psychiczny. Uspokaja mnie również to, że mamy nową, sprawną instalację elektryczną.

W mieszkaniu jest jeszcze wiele do zrobienia, małymi krokami sami będą stawiać czoła kolejnym wyzwaniom. Jak podkreślają, kiedy przeżyło się taki kryzys, może być już tylko lepiej.

- Słowo „dziękuję” to zbyt mało. Długo myśleliśmy jak okazać wszystkim swoją wdzięczność. Uznaliśmy, że skupimy się na działaniach dla parafii. Przez najbliższy rok Gabrysia będzie sprzątać kościół, ja natomiast zajmę się ogrójcem i terenem przyległym do świątyni – deklaruje wzruszony Tomasz Ciężki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto