Jak to się stało, że jednostka polskiej floty handlowej otrzymała nazwę miasta, którego związki z morzem są raczej wątpliwe? Otóż wystarały się o to władze miasta oraz Towarzystwo Przyjaciół Wielunia. Ich przedstawiciele udali się do dyrekcji Polskiej Żeglugi Morskiej z kandydaturą Wielunia, uzasadniając ją tym, że miasto tuż po wojnie miało już swój statek, który jednak trafił na złom w roku 1958.
W końcu zapadła decyzja korzystna dla Wielunia, choć o nazwę starało się jeszcze kilkanaście innych miast. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ZUGiL dorzucił się do budowy statku. Tajemnicą poliszynela pozostaje jedynie fakt, jak duży był udział finansowy firmy w tym przedsięwzięciu.
Tę prestiżową dla miasta inicjatywę wsparł ówczesny dyrektor przedsiębiorstwa Stanisław Poznerowicz. Jego zaangażowanie było tak duże, że matką chrzestną okrętu została jego żona Jadwiga, która podczas uroczystego wodowania w Szkocji rozbiła symboliczną butelkę szampana o burtę statku.
Do kraju jednostka przypłynęła kilka miesięcy później, polską banderę podniesiono na statku w porcie w Szczecinie w maju 1980 roku przy udziale delegacji z Wielunia. Kolejną okazją do wyjazdu nad morze przedstawicieli miasta był setny rejs statku.
- Zostaliśmy podjęci z honorami. Z dużą ciekawością i ekscytacją zwiedzaliśmy statek. Sam rejs był dla nas dużym przeżyciem - wspomina uczestnik wyprawy Karol Guzowski.
„Wieluń” był statkiem towarowym o długości 95 metrów i ładowności ponad 4 tys. ton. Makietę statku i pamiątki z nim związane można było oglądać w 2018 r. w Muzeum Ziemi Wieluńskiej na wystawie przygotowanej z okazji 735-lecia miasta.
echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?