Jak to możliwe, że wobec dyrektorki nie wyciągnięto konsekwencji, skoro kontrola komisji rewizyjnej potwierdziła takie nieprawidłowości jak: wypłacanie podwójnych nagród jubileuszowych, marnowanie pieniędzy na abonamenty telefoniczne czy wydawanie setek tysięcy złotych na nagrody i premie. Kontrolę przeprowadzono po tym, jak do starosty wpłynęła skarga. Napisała ją była pracownica placówki, która była główną księgową w DPS.
- Nie wierzę, aby opinia całego składu komisji rewizyjnej odnośnie faktur nie przemawiała do organów ścigania. Moim zdaniem temat został zamieciony pod dywan - uważa opozycyjny radny Waldemar Kluska.
- Nie można tak mówić, bo zgodnie z procedurami, po kontroli komisji rewizyjnej i dyskusji na radzie powiatu, podjąłem czynności, zmierzające do ustalenia czy doszło złamania prawa. Mało tego: zleciłem audyt w DPS - przypomina starosta.
Śledztwo prokuratury trwało ponad 4 miesiące. Zakończyło się umorzeniem, ale wskazało, że do pewnych nieprawidłowości jednak doszło. Zdaniem prokuratora Adriana Sikory wynikają one z niewłaściwej organizacji pracy w DPS. Nikomu nie postawiono jednak zarzutów, bo nie doszło do naruszenia dyscypliny finansów i wyczerpania znamion przestępstwa.
Śledztwo miało trzy zasadnicze wątki. Pierwszy dał odpowiedź na pytanie, dlaczego szefowej DPS dwukrotnie wypłacono nagrody jubileuszowe za 20 i 25 lat pracy.
- To, że pani dyrektor zostało wypłacone nienależne świadczenie nie świadczy o tym, że wypłata była zainicjowana przez samą zainteresowaną. Wynikało to z bałaganu w starostwie. Dlaczego pani dyrektor nie oddała pieniędzy, to odrębna sprawa. Mówi, że nie miała świadomości - usłyszeliśmy od prokuratora prowadzącego śledztwo.
Drugi z wątków dotyczył niegospodarności przy zawieraniu przez dyrektorkę DPS-u umów z jednym z operatorów telefonii komórkowej. W 2007 roku liczba abonamentów telefonicznych kupionych przez DPS wzrosła z 5 do 11, choć tylko trzy były faktycznie używane.
- W tym przypadku pani dyrektor padła ofiarą nieuczciwego przedsiębiorcy. Zapewniał, że jeśli DPS kupi kolejne telefony, abonament będzie obniżony. Okazało się, że koszty zamiast się zmniejszyć, zwiększyły się, a w dodatku DPS nie otrzymał zakupionych telefonów. Pani dyrektor zgłosiła reklamację, która została uznana. Przeciwko przedsiębiorcy, który ją oszukał toczy się postępowanie - wyjaśnia prokurator Adrian Sikora.
Kolejny wątek dotyczył niedopełnienia przez dyrektorkę obowiązków nadzoru przy rozliczaniu mieszkańców DPS za leki oraz za nieobecności, oraz przekroczenie uprawnień poprzez zobowiązanie pracowników do spłaty odsetek należnych mieszkańcom.
- Zachowanie pani dyrektor nie było nakierowane na osiągnięcie korzyści majątkowej. Śledztwo wykazało, że ujawnione nieprawidłowości powstały wskutek lekkomyślności lub niedbalstwa.
Okazuje się, że warunkiem koniecznym do wypełnienia znamion tegoż występku musi być wyrządzenie istotnej szkody przekraczającej wartość 200 tys. zł. A analiza materiału dowodowego wykazała, że nie można uznać, aby wyrządzona szkoda, która zresztą została naprawiona asumptem osób, które doprowadziły do jej powstania była istotna - tak wynika z ustaleń prokuratury.
Po tym, jak umorzono śledztwo niemal wszyscy zastanawiają się czy oznacza to, ze dyrektorka DPS-u nie straci pracy. Zapytaliśmy o to starostę Andrzeja Stępnia. Jego odpowiedź można znaleźć w jutrzejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?