Spór z projektantem kina w Wieluniu rozstrzygnie sąd

Jedna firma złożyła ofertę w przetargu na dostawę projektora cyfrowego do wieluńskiego kinoteatru. Urządzenie będzie kosztować niecałe 250 tys. zł. Wieluński Dom Kultury czeka na wydanie pozwolenia na użytkowanie obiektu przez nadzór budowlany. Ale inwestor wciąż boryka się z zaszłościami związanymi z pełną komplikacji przebudową kina. Żywo dyskutowano o tych problemach na ostatniej Rady Miejskiej.

Temat wypłynął z racji zmian w budżecie. Przesunięto kwotę 18.450 zł na dokumentację zamienną systemu wentylacji w kinie. System zmieniono w trakcie inwestycji, ale nie zostało to potwierdzone w starostwie odpowiednimi „papierami”. Teraz trzeba wyprostować temat. Radny Kazimierz Leś wyraził obawę, że spowoduje to kolejne opóźnienie procedur zmierzających do oddania obiektu do użytku. Burmistrz Paweł Okrasa tłumaczy, że sprawa wyszła na jaw w trakcie odbiorów technicznych. Sprawę chciano załatwić z głównym projektantem z Poznania, ale ten odmówił. Miał powiedzieć, że nie chce już mieć z Wieluniem absolutnie nic wspólnego.

- Dlatego wystąpiliśmy bezpośrednio do podwykonawcy, który zajmował się projektem wentylacji. Musimy mu zapłacić, żeby skutecznie doprowadzić odbiory tehchniczne kina do końca - mówi burmistrz.

Jednak WDK nie dostanie na ten cel dodatkowych pieniędzy. Potrzebna kwota została przesunięta w ramach dotacji podmiotowej dla placówki - z oszczędności na Dniach Wielunia. Burmistrz twierdzi jednak, że w odpowiednim czasie gmina podejmie próbę wyegzekwowania tej sumy od głównego projektanta. Z jego wypowiedzi wynika też, że wydanie pozwolenia na użytkowanie kina jest już blisko. Zarówno straż pożarna, jak i sanepid, wydały już pozytywne opinie. Potrzebna jest już tylko decyzja nadzoru budowlanego.

Gmina już wcześniej weszła w spór prawny z głównym projektantem. Chodzi o balkon nad widownią, który trzeba było zburzyć. Okazało się bowiem, że widzowie w ostatnich rzędach nie widzieliby całego ekranu... W sprawie balkonu jeszcze poprzednia dyrekcja WDK zawarła porozumienie z projektantem, który przyznał się do błędu. Nie udało się jednak wyegzekwować od niego spornej kwoty (126 tys. zł). - Nie odpuścimy tego tematu. Czekamy na terminy rozpraw, a ich o efektach poinformujemy we właściwym czasie - zapowiada burmistrz Okrasa.

Radni tracą cierpliwość. Grzegorz Kucharski przypomina wizytę w kinie na początku tej kadencji i ówczesne zapewnienia, że już niewiele trzeba do zakończenia inwestycji: - Wtedy kino było już praktycznie wykończone. Głównym problemem był brak projektu zastępczego. Minęły trzy lata i jesteśmy w tym samym punkcie - uważa radny Kucharski.

Burmistrz tłumaczy, że prostowanie dokumentacji było bardzo żmudnym procesem, tym bardziej że sprawą zajęła się prokuratura: - Nikt nie szedł na skróty, bo sprawa jest zbyt poważna, żeby pozwolić sobie na odejście od procedur. Budowa kina pasmo nieszczęść, ale chcemy jak najszybciej oddać je do użytku.

- Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które poniosą odpowiedzialność za to pasmo nieszczęść. Liczę też, że burmistrz dotrzyma słowa o oddaniu kina w tej kadencji - mówi radna Honorata Freus-Grzelak.

Burmistrz skwitował dyskusję stwierdzeniem, że jego poprzednik Janusz Antczak już poniósł konsekwencje. W ocenie Okrasy bowiem m.in. przez sprawę kina Antczak przegrał wybory burmistrza. - Od innych sankcji są odpowiednie organy. Nie mnie to oceniać – mówi Paweł Okrasa.

Od ponad roku Prokuratura Okręgowa w Sieradzu prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy przebudowie wieluńskiej Syreny. Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze nikomu nie postawiono zarzutów. Więcej na temat tego dochodzenia oraz przygotowań do uruchomienia kinoteatru można przeczytać w "Naszym Tygodniku", który się z "Dziennikiem Łódzkim" w piątek, 15 września.