MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skromny człowiek, wielki trener. Taki był Jerzy Piechota

Jacek Piwnicki
archiwum DŁ
Świetny siatkarz, doskonały trener, sympatyczny sędzia, a przede wszystkim skromny człowiek - takim wielunianie zapamiętają Jerzego Piechotę

Długoletni zawodnik i trener WKS, był symbolem męskiej siatkówki w Wieluniu. Urodził się w 1943 roku w Ostrówku. W 1964 został zawodnikiem drużyny seniorów Startu Wieluń (sukcesorem tej nazwy i tradycji jest Wieluński Klub Sportowy), gdzie trenował pod okiem Ryszarda Niepiekły. - Był znakomitym rozgrywającym, dobrym kolegą. Zaangażowaniem na treningach mógł stanowić wzór dla wszystkich - wspomina grający z Nim w jednej drużynie Jan Pychyński. Czynnym zawodnikiem WKS-u był do końca lat siedemdziesiątych. Zakończenie kariery zawodniczej nie oznaczało jednak zerwania z klubem, z którym związał się niemal na całe swoje życie. Od 1 stycznia 1969 r. do 1 maja 2003 r. był bowiem etatowym pracownikiem biura klubu, a po ukończeniu kursu trenerskiego w 1981 r. został szkoleniowcem grup młodzieżowych Wieluńskiego Klubu Sportowego. Jego największe sportowe osiągnięcia większość kibiców kojarzy przede wszystkim z dwoma wydarzeniam: awansem juniorów do finałów mistrzostw Polski w 1984 r i awansem seniorów do II ligi w roku 1991.
Oba sukcesy były zresztą dziełem w dużej mierze tych samych zawodników. Była to grupa z roczników 1965-67, która w 1980 r zdobyła mistrzostwo województwa sieradzkiego młodzików. Rok później, mając u boku starszych kolegów, takich jak Marek Zając, Aleksander Owczarek, Krzysztof Wujec, Leszek Walczak awansowała do III ligi seniorów, ale największe sukcesy miały dopiero nadejść. W 1984 r. wspomniany zespół chłopców z roczników 1965-67 wywalczył mistrzostwo makroregionu centralnego juniorów, następnie wygrał półfinał mistrzostw Polski, a w finałach rozegranych w Szczecinie zajął 7 miejsce w kraju. Indywidualnie największe sukcesy z tej grupy odnosili potem dwaj najmłodsi, którzy grali w klubach ekstraklasy. Urodzony w 1967 r. Robert Majtyka trafił do Częstochowy, gdzie z tamtejszym AZS wywalczył w 1990 r. mistrzostwo Polski seniorów, a rok starszy Jarosław Jasiński reprezentował również występujący w najwyższej klasie Płomień Sosnowiec. Obaj mieli też na koncie występy w reprezentacjach Polski juniorów, a Majtyka był nawet jej kapitanem.
Nie mniej znaczącym osiągnięciem był awans w 1991 r prowadzonej przez Pana Jurka drużyny seniorów do drugiej ligi - odpowiednika dzisiejszej I ligi. Zespół WKS-u oparty był na finalistach mistrzostw Polski sprzed siedmiu lat, z Robertem Majtyką na czele, który po kilku latach pobytu pod Jasną Górą wrócił w rodzinne strony. Na zapleczu ekstraklasy grali również inni wychowankowie: Piotr Kopytnik, Leszek Pałyga, Zbigniew Gajda, Paweł Jurczyk, Tomasz Pychyński, Adam Ramota, a zawodnikami pierwszej szóstki spoza Wielunia byli jedynie: Piotr Rasztar z Praszki i Jacek Owczarek z Częstochowy.
Co ciekawe, Jerzy Piechota wychowywał nie tylko zawodników, ale i trenerów. Chyba nie ma w Wieluniu drugiego takiego szkoleniowca, którego tak wielu podopiecznych poszło w ślady swojego nauczyciela. Jego dzieło kontynuowali i kontynuują między innymi: Majtyka, Gajda, Jasiński, Pałyga. Zresztą ten ostatni przy każdej okazji przyznaje, że Pan Jurek również miał wkład w awans młodzików WKS do finałów mistrzostw Polski w 1998 r. Tam, ocierając się o strefę medalową, wielunianie zajęli 5 miejsce, a Jerzy Piechota od początku wierzył w talent grającego wówczas w drużynie Pałygi Mariusza Wlazłego. Gdy odszedł na zasłużoną emeryturę, dopóki zdrowie Mu pozwalało, Pan Jurek był częstym gościem, a przez jakiś czas nawet gospodarzem, nowo wybudowanej hali przy ul. Częstochowskiej. W 1975 ukończył kurs sędziowski i mając więcej wolnego czasu mógł odkurzyć dokumenty arbitra. Sędziował zawody ligowe od rozgrywek młodzików poczynając napierwszej lidze - w roli liniowego - kończąc. Gwizdał też w rozgrywkach zakładów pracy ligi TKKF, zawodach szkolnych i od samego początku w Amatorskiej Lidze Siatkówki. Sędziował nie tylko w Wieluniu, ale też w Działoszynie, Rząśni, Łasku, Zduńskiej Woli, Sieradzu i Łodzi. Zresztą w województwie łódzkim mało było siatkarskich obiektów, które nie gościłyby sympatycznego arbitra z Wielunia.
Niestety, do żadnej z nich już więcej nie zawita, nie stanie na wieżyczce, nie siądzie za stolikiem, nie zagwiżdże. Nie pojawi się już na żadnym meczu, ani na treningu grup prowadzonych przez swoich wychowanków. Zmarł 21 kwietnia 2013 r. Odszedł zdecydowanie przedwcześnie, ale wieluński sport zawsze będzie dumny z dokonań Jerzego Piechoty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto