Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Ukrainy w pierwszych dniach wojny znalazła schronienie w domu starosty wieluńskiego i jego żony

Marcin Stadnicki
Marcin Stadnicki
Starosta wieluński Marek Kieler już w pierwszych dniach wojny na Ukrainie przyjął w swoje progi matkę z dwójką dzieci, którzy uciekali z Kijowa. Kieler już w dniu rosyjskiego ataku na Ukrainę ustalił z rodziną, że w razie potrzeby udzielą pomocy uchodźcom. - Jako Polacy czuliśmy się w obowiązku, żeby udzielić pomocy – mówi. Starosta i jego rodzina mają bardzo dobre relacje z uchodźcami. Dzieci szybko poszły do szkoły, a żona Marka Kielera, Małgorzata która jest nauczycielką uczy rodzinę z Ukrainy języka polskiego.

Mieszkańcy Wielunia szybko odpowiedzieli na potrzeby uchodźców uciekających przed wojną na Ukrainie. Już w pierwszych dniach rosyjskiej agresji oferowali Ukraińcom schronienie w swoich domach. Jednymi z pierwszych osób, które zdecydowały się przyjąć uciekających przed wojna byli starosta wieluński Marek Kieler i jego żona Małgorzata, którzy przyjęli pod swój dach matkę z dwójką dzieci w wieku 8 i 13 lat.

Rodzina uciekała z Kijowa i pilnie potrzebowała schronienia. Znalazła je 27 lutego w Krzyworzece w gm. Mokrsko, gdzie starosta mieszka starosta wraz żoną.

Rozmawiałem z żoną na ten temat jak tylko wybuchła wojna. Kiedy okazało się, że rodzina potrzebuje dachu nad głową zadzwoniłem do żony, żeby przygotowała obiad dla pięciu osób – wspomina Marek Kieler – Dysponujemy dwoma pokojami dla tych osób. Cieszę się, że mogliśmy wesprzeć ta rodzinę. Nasz córka, która mieszka na stałe w Warszawie przywiozła dary dla uchodźców.

Jak mówi starosta, rodzina, którą wraz z żoną przyjął pod swój dach bardzo dobrze się integruje i nie stanowi żadnego ciężaru.

Opiekujemy się nimi. Zawieźliśmy ich do Urzędu Miejskiego, żeby nadany im został PESEL, założone konta bankowe, aby świadczenia mogły wpływać. Pomogliśmy w podstawowych sprawach, które trzeba było załatwić, żeby czuli się tutaj zaopiekowani i bezpieczni – mówi starosta.

Rodzina uciekła z Kijowa po tym, jak rozpoczął się atak na miasto.

-Kiedy wybuchła rakieta mąż kazał im się spakować i uciekać do Polski – mówi Marek Kieler.

Starosta i jego żona bardzo zżyli się z rodziną, której zaoferowali schronienie. W kontaktach z Ukraińcami problemem nie była nawet bariera językowa. Zarówno Marek Kieler, jak i jego żona znają język rosyjski.

Żona starosty, Małgorzata Kieler to była dyrektor Zespołu Szkoły i Przedszkola w Krzyworzece, a obecnie nauczycielka w tej placówce. Pani Małgorzata jako pedagog uczy przyjętą pod swój dach rodzinę języka polskiego. Jak mówi Marek Kieler, nauka idzie dobrze, a dzieci są bardzo zdolne.

Dzieci są też bardzo chętne do integracji. Już w pierwszych dniach poszły do szkoły w Krzyworzece. Jeszcze nie było takich przepisów, ale żona jako nauczyciel poprosiła dyrektora Wojciecha Psuję, żeby dzieci mogły zapoznać się ze szkołą. Później pojawiły się przepisy, które umożliwiły dyrektorowi wdrożenie ich do normalnej nauki – opowiada starosta – dzieci bardzo zaprzyjaźniły się też z moim psem, a on z nimi. Mamy miłe towarzystwo i jest świetnie.

Rodzina z Ukrainy zostanie w domu starosty i jego żony tak długo, jak będzie taka potrzeba. Aby Ukraińcy mogli się usamodzielnić, najpierw matka dwójki dzieci musi rozpocząć pracę. Kwalifikacje ma. Przed wybuchem wojny pracowała jako kierownik dużego obiektu handlowego. Na razie problem stanowi słaba jeszcze znajomość języka polskiego, ale z dnia na dzień jest ona coraz lepsza. Starosta nie wyobraża sobie, żeby on i jego rodzina odmówili pomocy uchodźcom, stąd szybka decyzja o przyjęciu w swoje progi potrzebującej rodziny.

-Włączyliśmy się w ten ruch ogólnopolski, gdzie Polacy okazali ogromne serca dla uchodźców. Udzielone wsparcie przechodzi najśmielsze oczekiwania. My także, jako Polacy czuliśmy się w obowiązku, by udzielić pomocy, dać opiekę, bo ci ludzie przeszli traumę- podsumowuje Marek Kieler.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto