Zawiadomienie grupy mieszkańców gminy Działoszyn o chęci zorganizowania referendum zostało zaakceptowane przez komisarza 25 lipca. Od tego czasu inicjatorzy akcji mieli dwa miesiące na zebranie 1.050 podpisów i złożenie stosownego wniosku.
- Mamy 60 dni, ale chcemy się z tym uporać szybciej - zapowiadał w lipcu Adam Panek, pełnomocnik inicjatora referendum. Nic z tego jednak nie wyszło.
- Termin upłynął 23 września. Nikt nie pojawił się z wnioskiem dotyczącym zorganizowania referendum, ani nawet nie dzwonił w tej sprawie. My nie kontaktowaliśmy się z pełnomocnikiem, bo nie było takiej potrzeby - mówi Jakub Kazimierczak z sieradzkiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.
Inicjatorzy akcji referendalnej wskazywali m.in. na fatalny stan finansów gminy i brak współpracy radnych z burmistrzem. Winą za taki stan rzeczy obarczyli oponentów burmistrza Rafała Draba, którzy mają większość w radzie. Nie brakowało jednak opinii, że referendum jest próbą odwrócenia uwagi od rządów burmistrza.
Operacją dowodził Janusz Mordalski, powiatowy radny z Działoszyna. Teraz twierdzi on, że większość podpisów była już zebrana.
- Podjęliśmy jednak decyzję o wstrzymaniu kampanii, gdyż okazało się, że radni wspierający burmistrza, którzy mają związane ręce, również nie chcą referendum. Nikogo na siłę uszczęśliwiać nie będziemy - tłumaczy Mordalski.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?