Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przyjaciele i znajomi wspominają Leszka Benke. Aktor zmarł w leśniczówce w Woli Rudlickiej

Daniel Sibiak
Daniel Sibiak
Fot. Marcin Oliva Soto/Polska Press
Nikt tak jak on nie opowiadał kawałów, a do tego pomimo popularności był po prostu ciepły i życzliwy. Chętnie angażował się w lokalne inicjatywy. Mówiono o nim u nas swój człowiek. I takiego go zapamiętamy - tak Leszka Benke, który zmarł w swojej leśniczówce w Woli Rudlickiej - wspomina Ryszard Turek, wójt gminy Ostrówek, gdzie z dala od krakowskiego zgiełku, każdą wolną chwilę od lat spędzał aktor, któremu ogromną popularność przyniosła rola komendanta OSP w Kopydłowie w widowisku emitowanym przez wiele lat w Telewizji Polskiej.

- Tak polubiłam kreowaną przez Niego postać, że do dziś kiedy mam gorszy dzień i chcę poprawić sobie nastrój włączam sobie stare odcinki „Spotkań z balladą” na YouTube lub puszczam z płyty, którą mi podarował z osobistą dedykacją, gdy pewnego dnia dał się zaprosić na kawę do nas. Był wtedy wyjątkowo upalny maj. Leszek przyjechał 3 minuty przed umówionym czasem i stał pod drzwiami dopóki nie wybiła godzina 10. Był zawsze punktualny. Podarował mi wtedy kawę żartując „z kwiatami do nieswojej baby nie wypada, zwłaszcza gdy kobieta piękna i młoda, a on już nie wiele ma do zaoferowania”. Przy każdym spotkaniu sypał żartami, ale nigdy nie przekraczał granicy przyzwoitości. Śmialiśmy się do rozpuku. Dla mnie zawsze był szarmancki. Bywał u nas kilkakrotnie, zawsze też zapraszał do swojej „chałupy” (tak mawiał) w Woli Rudlickiej na grilla czy weekend, jednak nigdy jakoś się nie złożyło by go tam odwiedzić. Zapraszał mnie zawsze z całą rodziną. Mówił, że lubi gdy ktoś go odwiedza w dziczy - wspomina zaprzyjaźniona z aktorem Magdalena Kapuścińska, poetka z Wielunia.

Nie żyje słynny komendant OSP ze "Spotkania z Balladą" . Leszek Benke zmarł w swojej leśniczówce w Woli Rudlickiej

Leszek Benke zmarł nagle w wieku 68 lat w swojej leśniczówce w Woli Rudlickiej w gminie Ostrówek w powiecie wieluńskim, gdzie od około 30 lat spędzał każdą wolną chwilę. A ziemię wieluńską znał jak własną kieszeń. Urodził się w Kopydłowie pod Wieluniem, który rozsławił później na cały kraj. W latach 1972-1990 oraz 1993-2006 występował bowiem w popularnym programie rozrywkowym Telewizji Polskiej "Spotkanie z Balladą", bawiąc i wzruszając do łez setki Polaków. W programie wystąpiło gościnnie mnóstwo znanych aktorów, ale to właśnie Leszek Benke, który stworzył charyzmatyczną postać komendanta OSP w Kopydłowie, był wizytówką programu.

Leszek Benke po ukończeniu nauki w I LO w Wieluniu dostał się do PWST w Krakowie

Leszek Benke dzieciństwo spędził na wsi. Jego ojciec był dyrektorem PGR-u i dbał o wykształcenie syna. Solidne wykształcenie zapewniła mu nauka w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Wieluniu, gdzie rozwijał też swoje zainteresowania kulturalne. Dziś zaliczany jest do grona najsłynniejszych absolwentów szkoły. Był zdolny, więc bez problemu dostał się na Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Po studiach występował na deskach teatrów w Łodzi, a także produkcjach filmowych. Zagrał główną
rolę w serialu „Pan na Żuławach”, ale jego pasją aktorską był monodram. Za „Konopielkę” według Edwarda Redlińskiego był trzykrotnie nagradzany na festiwalach teatralnych. Grał też w takich produkcjach jak: „Bestia”, „Czterdziestolatek. 20 lat później” czy „Dziewczyna z dzbanem”. Największą popularność przyniósł mu jednak telewizyjny program rozrywkowy „Spotkanie z Balladą”.

Leszek Benke uwielbiał przyjmować gości w swojej leśniczówce w Woli Rudlickiej i częstować ich własnoręcznie upichconymi pysznościami

- Leszek lubił pichcić. Często przesyłał mi zdjęcia ciast upieczonych przez siebie, czasem wymienialiśmy się recepturami. Wyrabiał też swoje wędliny, które także sam wędził. Nigdy nie odwiedzał mnie z pustą ręką. To przywiózł kawałek ciasta, to kiełbasę. Zawsze Jego własne wyroby. Lubił budzić podziw pod tym względem. Gdy zapytałam go kiedyś jak - przygotowuje się do roli – odpowiedział – myję okna, sprzątam chałupę, gotuję, piekę jak baba itp. Tylko tak mu podobno wchodził tekst do głowy - dodaje Magdalena Kapuścińska.

Leszek był moim przyjacielem, dobrym duchem i kompanem. Oprócz tego, że był wspaniałym artystą, to również był wspaniałym człowiekiem. Bardzo życzliwym dla innych i bardzo gościnnym. Nigdy nie zapomnę jego placków z brzoskwiniami i aromatycznych zup, którymi wszystkich częstował. Jego gościnność, to już legenda. Był również wielkim przyjacielem Radia ZW, nigdy nie odmówił rozmowy i zaproszenia do programu. Będzie mi go bardzo brakowało. Nadal nie mogę uwierzyć, że odszedł - mówi Alina Frejusz, dziennikarka Radia Ziemi Wieluńskiej.

Leszek Benke dał się poznać jako wesoły, życzliwy człowiek

Smutna wiadomość o śmierci popularnego aktora zasmuciła jego fanów i mieszkańców Woli Rudlickiej, gdzie spędzał każdą wolną chwilę, odpoczywając od zgiełku Krakowa, w mieście, którym studiował, a później już jako aktor zamieszkał.

- Nikt tak jak on nie opowiadał kawałów, a do tego pomimo popularności był po prostu ciepły i życzliwy. Chętnie angażował się w lokalne inicjatywy. Mówiono o nim u nas swój człowiek. I takiego go zapamiętamy - tak Leszka Benke, który zmarł w swojej leśniczówce w Woli Rudlickiej - wspomina Ryszard Turek, wójt gminy Ostrówek, którego Leszek Benke odwiedzał w urzędzie zawsze, gdy przychodził opłacać rachunki, porozmawiać o kulturze, a także załatwiać ważne dla siebie i mieszkańców sprawy

- Ostatni raz był u mnie porozmawiać o konieczności budowy drogi w miejscowości, w której zamieszkiwał. Zlecono już opracowanie dokumentacji na jej budowę. Niestety Leszek jej już nie doczeka... - ubolewa wójt Ryszard Turek, któremu aktor dał się poznać jako osoba nie tylko wesoła i pełna pozytywnej energii, ale przede wszystkim ciepła i przyjacielska.

- Występował u nas charytatywnie na festynach w Środowiskowym Domu Samopomocy, przedstawiając słynną na całą Polskę balladę i dając ludziom wiele radości. Będzie nam go tutaj na pewno brakowało- dodaje wójt Ryszard Turek.

Leszek Benke chętnie wspierał lokalne inicjatywy kulturalne na ziemi wieluńskiej

Leszek Benke chętnie angażował się w projekty kulturalne i występował zarówno w Wieluniu, jak i zaprzyjaźnionych ośrodkach kultury w powiecie wieluńskim. W 2017 roku był członkiem jury drugiej edycji „Powiatowych Spotkań z Satyrą” oraz Ogólnopolskiego Turnieju „o Gąskę Ziemi Wieluńskiej”. Specjalną atrakcją wieczoru były pełne humoru monologi satyryczne Leszka Benke pt. „Spotkania z balladą” oraz inicjatorki wydarzenia - Magdaleny Kapuścińskiej „Uwaga blondynka”. Duet nagrodzono owacjami na stojąco.

- Pierwszą styczność z Leszkiem Benke miałam jako kilkuletnia dziewczynka, która zapatrzona w kolorowy ekran telewizora nuciła wraz z nim „Nieźle w Warszawie, dobrze w Krakowie, ale najlepiej u nas w Kopydłowie”. To był bardzo udany czas relaksu dla całej naszej rodziny. Zasiadaliśmy po obiedzie i z namiętnością podpatrywaliśmy, co tym razem wydarzyło się u kumendanta straży pożarnej w Kopydłowie -Wojtka Pajaca. To wtedy postanowiłam, że chcę tworzyć coś podobnego. Mogę powiedzieć, że był niejako inspiracją do moich satyrycznych poczynań zarówno występów scenicznych jak i twórczości satyryczno-komediowej - mówi Magdalena Kapuścińska, poetka i satyryczka, która była inicjatorką Powiatowych Spotkań z Satyrą w Wieluniu.

Poetka Leszka Benke poznała w 2017 roku w Wieluniu podczas wystawy w wieluńskim muzeum.

- Realnie poznałam Leszka, dzięki ówczesnemu staroście Andrzejowi Stępniowi, za co będę mu dozgonnie wdzięczna. Udało mi się wtedy zachęcić Leszka by wziął udział w moich „Powiatowych Spotkaniach z Satyrą”, które organizowałam wspólnie z Powiatową Biblioteką w Wieluniu. Zgodził się bez zawahania, udzielił mi też w związku z wydarzeniem kilku rad jako zaprawiony już w bojach kolega. Spotykaliśmy się by ustalić jakieś szczegóły organizacji i dopracować artystycznie warsztat. Nigdy nie skąpił mi ani krytyki, ani pochwał. Za to go uwielbiałam. Wtedy nawiązała się nić przyjaźni między nami. Wiele się od niego nauczyłam. Był jednym z moich mistrzów, którzy odcisnęli ślad na mojej twórczości. Czasem zadzwonił i wyrecytował jakiś fragment mojego wiersza twierdząc, że mu przypadł do gustu. Gdy w 2019 roku wydawałam swoje miniatury dramatyczne doradzał mi przy ich redakcji. Chciałam wciąż je poprawiać, dopracowywać. Mawiał wtedy roześmiany: - „chcesz polepszyć, czy spieprzyć?”. Obiecał mi nawet, że jak znajdzie „godnych tego aktorów” to z przyjemnością wystawi moje Sztuczki i namawiał do pisania kolejnych dzieł. Był bardzo krytyczny co do warsztatu aktorskiego niektórych swoich kolegów, ale nigdy nie wypowiadał się personalnie, no chyba, że chwaląc kogoś. Zawsze starał się mówić tylko dobrze o ludziach - wspomina Magdalena Kapuścińska.

Wcześniej bo w 2014 roku zagrał główną rolę Kaziuka Bartosiewicza w spektaklu powieści Edwarda Redlińskiego „Konopielka”. Spektakl wystawiono w Gminnym Ośrodku Kultury w Czarnożyłach. Zaprzyjaźniony z mieszkańcami gminy Czarnożyły aktor sprawił, że sala widowiskowa zapełniła się po brzegi.

W ostatnich latach Leszek Benke był również członkiem jednego z kół myśliwskich w Wieluniu.

W tym roku miał wystąpić na Dożynkach w Wieluniu oraz w MOK w Złoczewie. Choć widzowie już go nie zobaczą, pozostanie w ich sercach i pamięci.

- Nie mogę uwierzyć, że już Leszka z nami nie ma. Byliśmy umówieni na kawę, miałam mu dać do przeczytania i zarekomendowania nową książkę, którą napisałam. Chciał przeczytać zakończenie, którego jeszcze nie napisałam i dlatego wciąż odkładałam naszą twórczą kawę. Ostatnio widzieliśmy się przy parku handlowym, prawie wjechał we mnie swoim autem, gdy pędziłam rowerem przez parking. Jak zwykle żartował: - „mało brakowało a nie dokończyłabyś książki. Założę się, że najwięcej wypadków komunikacyjnych w Wieluniu spowodowanych jest twoją jazdą na rowerze w sukience. I co z tą kawą?” Rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom Leszka składam głębokie wyrazy współczucia.
- Leszku z ogromnym bólem w sercu żegnam Cię przyjacielu. Dziękuję, że byłeś, nauczyłeś i mnie polubiłeś z najszczerszą wzajemnością - Madziuńka(tak się do mnie zwracał) - mówi poetka Magdalena Kapuścińska.

Przyjaciele i znajomi wspominają Leszka Benke. Aktor zmarł w...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto