Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura żąda 7 lat więzienia dla księgowych, którzy okradli PKS Wieluń

Daniel Sibiak
Zarówno prokurator jak i pełnomocnik oskarżyciela(PKS Wieluń) nie mieli wątpliwości, że oskrżeni są winni popełnionego przestępstwa i powinni za nie odpowiedzieć.
Zarówno prokurator jak i pełnomocnik oskarżyciela(PKS Wieluń) nie mieli wątpliwości, że oskrżeni są winni popełnionego przestępstwa i powinni za nie odpowiedzieć. Daniel Sibiak
Dziś w Sądzie Okręgowym w Sieradzu odbyła się ostatnia rozprawa w sprawie finansowej afery w PKS Wieluń. Tym razem przeprowadzono konfrontację członka zarządu z byłym już informatykiem PKS-u. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na zakończenie sprawy. Lidia W. oraz Wojciech w., byłe małżeństwo księgowych, które okradało PKS Wieluń na 1,9 mln zł usłyszy wyrok 4 października. Podczas dzisiejszej rozprawy zarówno prokuratur jak i pełnomocnik oskarżyciela(PKS Wieluń) nie mieli wątpliwości co do tego, że oskarżeni są winni popełnionego przestępstwa i powinni za nie odpowiedzieć. Prokurator wnioskował o 7 lat pozbawienia wolności dla obojga oskarżonych oraz obowiązkowe naprawienie szkody, a także o wymierzenie kary grzywny w wysokości 90 tys. zł(zarówno dla oskarżonej jak i oskarżonego). Z uwagi na fakt, że oskarżeni nadużyli zajmowane stanowiska, prokurator i oskarżyciel wnioskowali także o zakaz zajmowania stanowisk związanych z samodzielnym prowadzeniem księgowości przedsiębiorstw oraz stanowisk kierowniczych na okres 7 lat dla Wojciecha W. oraz zakaz zajmowania samodzielnego prowadzenia księgowości dla Lidii W. także na okres 7 lat.

– To surowa kara, ale zważywszy na okoliczności jest to kara adekwatna do winy i do stopnia społecznej szkodliwości czynu. Brak jest bowiem istotnego majątku, który pozwoliłby choćby na częściowe zaspokojenie roszczeń poszkodowanego. Nie ulega wątpliwości, że oskarżeni nadużywali zajmowane stanowiska. Z przestępstwa uczynili sobie stałe źródło dochodu. Jeśli prześledzić wydruki bankowe, co miesiąc były odnotowywane określone wpływy na ich kontach – mówi prokurator Krzysztof Szczepek.
Pełnomocnik oskarżyciela uważa, że w sprawie nie ma okoliczności łagodzących, bo para z popełnionego przestępstwa uczyniła sobie sposób na życie. Prokurator nie miał zaś wątpliwości, że proceder wyprowadzenia pieniędzy, który trwał od 2003 do 2008 roku nie był przypadkowy.
– To pernamentne celowe działanie oskarżonych. Gdyby przestępstwo trwało do czerwca 2008 roku nigdy nie wyszło by na jaw. O tym, że zostało wykryte zadecydował przypadek, a mianowicie błąd systemu informatycznego – mówił prokurator Szczepek.
Przypomnijmy, że już wcześniej prokuratura ustaliła, że Wojciech W. jako specjalista w zakresie rachunkowości zorientował się, że występują luki w systemie bankowym, które umożliwiają dokonywanie przelewów bez weryfikacji czy numer rachunku jest zgodny z danymi posiadacza konta figurującego jako odbiorca. W praktyce to Lidia W. przelewała pieniądze PKS na swoje konta w różnych bankach. Część środków przelewała też na konta męża. Nie było to dla niej trudne, bo przez cały czas była pracownikiem księgowości i osobą upoważnioną do dokonywania przelewów systemem elektronicznym.
Sąd dał byłemu małżeństwu niemal miesiąc czasu na przygotowanie do wystąpień końcowych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto