- Tłumaczy się to tym, że próbki ze szpitala muszą być przewożone do przychodni. Nie mówi się jednak o tym, że teraz próbki z przychodni będą musiały być przewożone do szpitala. A będzie ich od 300 do 500 dziennie - mówi Ewa Mielczarek, kierowniczka laboratorium. - Ogromną większość badań wykonujemy dla pacjentów przychodni, a tylko 10-15 proc. na potrzeby szpitala.
Pracownikom laboratroium nie podoba się, że cały plan przygotowano za ich plecami, a dopiero co wyremontowane pomieszczenia w przychodni będą służyły innemu podmiotowi. W pomieszczeniach zwolnionych przez pracownię planuje się uruchomić chirurgię jednego dnia.
- Na remont czekałyśmy 25 lat, a tym nowym pomieszczeniem cieszyłyśmy się 3 miesiące. Chwała dyrektorowi za to, że szuka firmy zewnętrznej. Ale dlaczego chce wynająć akurat te pomieszczenia, w których jest jednostka, która dobrze funkcjonuje? - pyta Ewa Mielczarek.
Dyrekcja lecznicy zapewnia, że nikt pracy nie straci, a za przenosinami przemawiają wytyczne Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Wzrośnie ranga szpitala, bo będziemy mieli w jednym miejscu całą diagnostykę. Po trzyletnich staraniach udało nam się w październiku zakontraktować izbę przyjęć. Jeżeli nie będziemy mieli kompleksowego zabezpieczenia diagnostyki, to w każdej chwili możemy liczyć się z obniżką ryczałtu, a w najgorszym przypadku z wypowiedzeniem kontraktu na izbę - tłumaczy Adam Stachera, z-ca dyrektora SP ZOZ.
Zmiany mają też polepszyć wyniki finansowe szpitala i zapewnić szerszy wachlarz usług medycznych: - Uwolni się pomieszczenie, wydzierżawimy je, będzie dodatkowy dochód dla szpitala. I nie trzeba będzie jeździć, żeby zoperować żylaki czy zrobić zabieg ginekologiczny - przekonuje Stachera.
Narosłe wokół przenosin kontrowersje sprawiły, że sprawą zajęła się na ostatnim posiedzeniu komisja zdrowia. Wypracowano stanowisko, że tematem ponownie zajmie się rada społeczna szpitala, która dała już zgodę na zmiany.
Wniosek, by ponownie przeanalizować plany, przegłosowano także na radzie powiatu. Radni są jednak podzieleni w tej sprawie. Jedni obwiniają dyrekcję szpitala, że koncepcję przenosin przygotowała naprędce i bez konsultacji z pracownikami, inni argumentują, że to jedyny logiczny kierunek zmian.
- Niepokojące jest to, że zginęło gdzieś zaufanie do dyrekcji szpitala. Każdy jej ruch odbierany jest jako atak na laboratorium - podsumowuje przewodniczący rady Henryk Mszyca.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?