Poseł Łuczak walczy z handlem prezentacjami maturalnymi z polskiego

Zwrócił się do ministra edukacji narodowej, by ten zajął się procederem, który zdaniem posła kwitnie szczególnie w internecie.

- Ogłoszenia typu: doświadczony nauczyciel napisze prezentację na maturę z języka polskiego, są przerażające. Gdzie tu jakiekolwiek poczucie przyzwoitości, etyka nauczyciela? - pyta Mieczysław Łuczak. - Ucznia nie można we wszystkim wyręczać. Musi wiedzieć, że jak zostanie chirurgiem, to nikt przecież za niego operacji nie zrobi.

To, że pisanie prac maturalnych jest powszechne, potwierdzają wieluńscy studenci. Dorabiają w ten sposób, licząc sobie za napisanie pracy od 90 do 150 zł. Cena zależy od tego, na jaką ocenę ma być praca. Czasem trzeba dorzucić coś ekstra, jeśli prezentacja ma być gotowa w trzy dni.

- Są tacy, którzy mówią wprost, że chcą pracę na piątkę. Pytam takiego klienta, co miał z języka polskiego, a on mówi, że trójkę. Trochę się zdziwiłem, ale mi odpowiedział, że płaci i wymaga - opowiada Marcin, student filologii polskiej.

Ponieważ ceny, proponowane w internecie, są dosyć przystępne, chętnych nie brakuje. Wystarczy wpisać słowa - klucze frazę, a wyskakują kontakty do studentów i nauczycieli. Najczęściej podawany jest adres e-mailowy, dlatego trudno ich namierzyć.

Czy ministerstwo dostrzega problem? Tak, ale zdaniem urzędników, można go wyeliminować podczas egzaminu maturalnego.

- W przypadku skorzystania przez zdającego z cudzej prezentacji, najczęściej zespół egzaminacyjny jest w stanie wykryć oszustwo ze względu na różnice między językiem prezentowania wypowiedzi, a językiem ucznia - twierdzi Krystyna Szumilas, sekretarz stanu w MEN.

Ponadto ministerstwo informuje o zmianach w podstawie programowej, które zamierza wprowadzić od roku szkolnego 2012/2013. Dotyczą one także zasad przeprowadzania egzaminu maturalnego, w tym części ustnej z języka polskiego.