Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla Ukrainy płynie lawinami, zbiórki dla polskich dzieci stanęły w miejscu

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Jedyny ratunek dla Kubusia, to operacja za granicą. Niestety, jej koszt to kilka milionów złotych. Tymczasem serce Kubusia to tykająca bomba, liczy się każda chwila...
Jedyny ratunek dla Kubusia, to operacja za granicą. Niestety, jej koszt to kilka milionów złotych. Tymczasem serce Kubusia to tykająca bomba, liczy się każda chwila...
Rozumiemy, że trzeba pomóc Ukrainie. Ale my też toczymy wojnę, wojnę o każdy dzień życia naszych dzieci- apelują rodzice i koordynatorzy zbiórek. Jak się okazuje, większość z nich stanęła w miejscu. Tymczasem 3-letni Kubuś z Nowej Brzeźnicy czy maleńki Antoś z Kątów Walichnowskich nie mają czasu, żeby czekać. Każdy ich dzień to walka o życie. Żeby ją wygrać, potrzebne są spore kwoty.

Kto pomoże naszym dzieciom?

Edyta Herka jest koordynatorką zbiórki dla małego Kubusia Szwagruk z Nowej Brzeźnicy w powiecie pajęczańskim. W Polsce chłopiec został skazany na śmierć, lekarze odmówili podjęcia się operacji. Jedyny ratunek dla Kubusia, to operacja za granicą. Niestety, jej koszt to kilka milionów złotych. Tymczasem serce Kubusia to tykająca bomba, liczy się każda chwila...Zbiórka natomiast idzie opornie. Na koncie fundacji Siepomaga.pl na rzecz Kubusia jest dopiero blisko 30 tysięcy zł. Pani Edyta załamuje ręce. Podobnie jak rodzice trzyletniego Kubusia.

Ważne jest wspieranie Ukrainy, jednak nie zapominajmy o dzieciach ze zbiórek, które mają zbyt mało czasu na uzbieranie potrzebnej kwoty. Każdy rodzic, który walczy o swoje dziecko przeżywa strach i bezsilność w obliczu ogromnej kwoty potrzebnej, aby uratować życie dziecka. W ciągu kilku dni na Fundacje Siepomaga.pl wpłynęło 20 mln dla potrzebujących z Ukrainy. A, kto pomoże naszym dzieciom?- zauważa problem Edyta Herka.

Kubuś przeszedł już wiele zabiegów ratujących życie, jednak ten długo wyczekiwany, najważniejszy zabieg nie odbył się, ponieważ polscy lekarze odmówili, wskazując na jego zbyt skomplikowany przebieg. Jedyną szansą, aby ocalić życie Kuby jest operacja w USA. Nie mając jeszcze kosztorysu, już dzisiaj wiadomo, że będą to miliony. Według lekarzy operacja musi się odbyć natychmiast. Teraz jest to gra z czasem. Rodzice błagają o pomoc

Łzy same napływają do oczu, kiedy przychodzi nam opowiadać o Kubusiu. Ile tragedii może spaść na jedno małe, niewinne dziecko? Ile jeszcze wycierpimy? Krytyczna wada serca jest jak bomba z opóźnionym zapłonem. Musimy walczyć, szukać ratunku dla własnego dziecka, schować dumę do kieszeni i prosić o pomoc dla niego. Nie boimy się już walczyć, nie boimy się prosić o pomoc. Boimy się tylko jednego – że go stracimy. Proszę, pomóżcie naszemu synkowi ! Każda przekazana złotówka jest dla nas na wagę złota- apelują rodzice Kubusia.

By pomóc Kubusiowi wystarczy wpłacić dowolną darowiznę na SIEPOMAGA.PL
Dla Kubusia prowadzone są także licytacje na Facebookowym profilu Serce dla Kubusia- licytacje

Polskie zbiórki praktycznie stanęły w miejscu

Dwa lata temu ludzie o dobrych sercach pokazali, że niemożliwe nie istnieje. Takie bowiem było hasło zbiórki na rzecz serduszka Kasi Jędrasiak z Łodzi. W akcję mocno zaangażowali się mieszkańcy powiatu wieluńskiego i okolic, gdyż mama dziewczynka pochodzi z Grębienia, w gminie Pątnów. Na operację serduszka potrzeba było 5 mln zł. Dzięki wielu akcjom udało się zebrać tą zawrotną kwotę, a Kasia po udanej operacji wróciła do zdrowia.

Jedną z form wsparcia były licytacje na Faceboooku. W przypadku Kasi grupę prowadziła Sylwia Wydrowska. Koordynatorka doskonale pamięta zaangażowanie setek osób i wielki sukces zbiórki. Niestety, pani Sylwia również zauważyła, że obecnie tego typu licytacje stoją w miejscu.

Od tygodni tuż obok nas toczy się wojna. Giną ludzie, niektórzy tracą cały swój dobytek, muszą uciekać.Wielu z nas czynnie i bardzo aktywnie włączyło się do pomocy uchodźcom, w tym również ja. Dlatego z przykrością zauważyłam, że wszystkie nasze polskie zbiórki praktycznie stanęły w miejscu. Mało tego, od kilku miesięcy proszę o fanty na licytacje.I od kilku miesięcy okazuje się, że nikt niczego nie ma. Żadnych niepotrzebnych ubrań, zabawek, książek. A ile "fantów" znalazło się dla uchodźców? I nie chodzi o to, że mi to przeszkadza, wprost przeciwnie - cieszę się, że tylu ludzi dołączyło do pomocy. Wiem, że oni nie mają nic. Czasami tylko to, co mają na sobie. Że w każdej chwili mogli zginąć. Jednak nasze polskie dzieci również potrzebują pomocy. One również mogą umrzeć, jeśli nie zbiorą na czas funduszy na operację, leczenie lub rehabilitację. Nie proszę, żeby przestać pomagać uchodźcom z Ukrainy.Proszę tylko, żeby z takim samym zapałem poszukać np. fantów na licytację- apeluje Wydrowska.

Na pomoc czeka wiele chorych dzieci, w tym mały Antoś Żbik z Kątów Walichnowskich. Chłopiec jest skrajnym wcześniakiem, urodził się przed 32. tygodniem ciąży. Niestety, jego narządy nie zdążyły się jeszcze wykształcić. Antoś ma wadę serca, nerek i krwiaka w główce. Pasek na zbiórce pokazuje niewiele ponad 20 tysięcy złotych. Tymczasem tylko kosztowna rehabilitacja jest dla niego szansą na rozwój, na to, aby mógł w przyszłości dorównać swoim rówieśnikom. By wspomóc rodzinę w walce o zdrowie małego Antosia wystarczy wpłacić dowolną darowiznę na SIEPOMAGA.PL/POMÓŻ ANTOSIOWI

Oby każda zbiórka zakończyła się takim sukcesem

Zaledwie kilka dni temu, po udanej operacji serca, do domu wrócił mały Franio Strózik z Czastar. Przypomnijmy, że pełną kwotę, ponad 900 tysięcy złotych, udało się zebrać w grudniu ubiegłego roku. Operację chłopiec przeszedł w lutym. Zakończyła się ona sukcesem i zdrowy już maluch, na początku marca wrócił do domu. Pozostaje mieć nadzieję, że takim samym happy endem zakończą się pozostałe zbiórki.

Franio Strózik z Czastar, po udanej operacji serca, wraca do domu

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto