Podwyżka opłat za ciepło w Wieluniu. To skutek rosnących kosztów emisji CO2

Już 50 euro za jedną tonę wyemitowanego dwutlenku węgla muszą płacić elektrownie i ciepłownie węglowe. To ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej, a jeszcze na początku 2021 r. cena sięgała 33 euro/t. Zawrotne tempo wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 odbije się na kieszeni Kowalskiego. Właśnie weszła w życie nowa taryfa Energetyki Cieplnej w Wieluniu, która zakłada wzrost opłat za ciepło o średnio 10 proc. To cena, jaką trzeba zapłacić za emisję do atmosfery szkodliwych gazów cieplarnianych.

Do sieci ciepłowniczej podpięty jest m.in. cały zasób Wieluńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w którym mieszka jedna trzecia populacji miasta. Poprzednim razem rachunki wielunian poszły w górę w 2019 r. i już wtedy jedną z tego przyczyn był rosnący podatek klimatyczny. Teraz ten proces nabrał niepokojącej dla branży energetycznej dynamiki. Koszt produkcji prądu i ciepła z paliw kopalnych rośnie dużo szybciej niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Wszystko przez to, że uprawnienia do emisji CO2 stały się przedmiotem rynkowej spekulacji.

- Ceny węgla są w miarę stabilne, natomiast to, co dzieje się z uprawnieniami na giełdach, przyprawia przedsiębiorstwa ciepłownicze o ciężki ból głowy. Byliśmy przygotowani na stopniowy wzrost cen emisji dwutlenku węgla, bo takie były założenia. Mamy jednak rewolucję, za którą żadna branża nie jest w stanie nadążyć. Komisja Europejska też podejmuje decyzje, które powodują destabilizację rynku handlu emisjami CO2 - komentuje Zygmunt Bednarski, prezes EC w Wieluniu.

Ratunkiem są odnawialne źródła energii. W obecnej sytuacji jeszcze większego znaczenia nabiera inwestycja, którą wieluńska ciepłownia przygotowuje od kilku lat. Chodzi o budowę kotłowni biomasowej o mocy 10 MW. W drugim przetargu udało się wyłonić wykonawcę, w kwietniu została podpisana umowa. Instalację zbuduje firma z Gdańska za 22,8 mln zł. Dofinansowanie unijne do inwestycji z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wynosi blisko 8,5 mln zł.

- Pozostałe koszty inwestycji sfinansujemy pożyczką z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - dodaje prezes Bednarski.

Obecnie zakład przy ul. Ciepłowniczej korzysta wyłącznie z miału węglowego. Kotłownia biomasowa pozwoli ograniczyć spalanie “brudnego” paliwa co najmniej do połowy obecnego zużycia, czyli do poziomu 9 tys. ton rocznie, może nawet do 8 tys.

- Nasza roczna produkcja ciepła to 350 tys. gigadżuli, natomiast z nowej kotłowni powinniśmy uzyskać 200 tys. gigadżuli. Takie są założenia - mówi szef ciepłowni. - Przy takich cenach uprawnień jest to inwestycja zdecydowanie konieczna. Ograniczenie zużycia węgla o połowę to są miliony złotych oszczędności.

Spalanie odpadów drzewnych i innych rodzajów biomasy również wydziela dwutlenek węgla, jednak przyjmuje się, że bilans jest zerowy, to znaczy ilość gazu absorbowanego w procesie fotosyntezy równoważy się z emisją przy spalaniu. Oznacza to tyle, że dwutlenek węgla emitowany przez nową kotłownię w Wieluniu nie będzie obciążony opłatą klimatyczną.

Nowe źródło ciepła będzie wyposażone w urządzenia oczyszczania spalin i 30-metrowy komin. Pierwotnie jego uruchomienie planowano na wiosnę 2023 r. Wykonawca zadeklarował jednak, że będzie chciał zakończyć inwestycję już w połowie przyszłego roku. Wybrana w przetargu firma aktualnie przygotowuje koncepcję, potem wykona projekt budowlany i uzyska pozwolenie na budowę, zbuduje kotłownię wraz z całym układem technologicznym, a na koniec przeprowadzi rozruch instalacji i przeszkoli pracowników EC.

Nowa kotłownia będzie zasilana głównie zrębkami drzewnymi, pozyskiwanymi m.in. z okolicznej gospodarki leśnej, czy tartaków. - Z opracowania, którym dysponujemy, i rozeznania na rynku wynika, że nie powinno dla nas tego surowca zabraknąć - zapewnia Zygmunt Bednarski.