Porwanie dziecka w Wieluniu. Wyrok sądu apelacyjnego
Porywacz żądał za uwolnienie dziecka 50 tys. zł. Rodzice byli gotowi zapłacić 40 tys. Ostatecznie Kamil Ś. uwolnił chłopca, a ustalonej sumy pieniędzy nie wziął. Został zatrzymany tego samego dnia.
Oskarżony odpowiadał też karnie za posiadanie narkotyków. W pierwszej instancji został skazany na cztery lata pozbawienia wolności. Od wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu apelacje wnieśli prokurator, pełnomocnik rodziców będących w procesie oskarżycielem posiłkowym, jak i obrońca Kamila Ś.
Prawomocne rozstrzygnięcie zapadło 27 września 2022 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi zaostrzył karę dla porywacza do pięciu lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Zobowiązał też oskarżonego do zapłaty 1200 zł kosztów zastępstwa procesowego na rzecz oskarżyciela posiłkowego. Sąd rozstrzygał w trzyosobowym składzie.
W pierwszym wyroku stwierdzono, że Ś. „usiłował doprowadzić” do wymuszenia okupu. Łódzki sąd orzekł, że faktycznie wymusił. Zmiana kwalifikacji czynu uzasadniała podwyższenie kary pozbawienia wolności.
W pozostałej części wyrok sieradzkiego sądu z grudnia 2021 r. został utrzymany w mocy. Tym samym oskarżony musi także zapłacić poszkodowanemu zadośćuczynienie w kwocie 20 tys. zł.
Do porwania w Wieluniu doszło 2 października 2020 r. Kamil Ś. wciągnął idącego ulicą 12-letniego chłopca do samochodu, skontaktował się z jego rodzicami i zażądał okupu. Do ścigania sprawcy zaangażowano policjantów z komend wojewódzkich w Łodzi, Opolu i Wrocławiu. Mundurowi prowadzili działania zarówno na drogach i patrolowali teren z powietrza. Akcję koordynowali funkcjonariusze CBŚP.
Porywacz wypuścił chłopca w miejscowości w powiecie kluczborskim, w której miał odebrać okup w kwocie 40 tys. zł. Pieniądze jednak zostawił i wkrótce został zatrzymany. Policja znalazła przy nim narkotyki, kominiarkę, nóż i atrapę broni.
W Prokuraturze Okręgowej w Sieradzu usłyszał zarzut porwania dziecka w celu uzyskania okupu i został aresztowany. Porwanie miało być rozwiązaniem problemów finansowych, w które popadł 25-letni wówczas Kamil Ś., pracownik budżetówki. Śledczy ustalili, że mężczyzna działał sam.
Prokurator wnosił o 10 lat więzienia dla porywacza, a pełnomocnik rodziców chłopca o karę maksymalną, czyli 15 lat odsiadki. Obrońca wskazywał na dobrowolną rezygnację oskarżonego z podjęcia okupu i na tej podstawie chciał nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od wymierzenia jej.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?