Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opozycja zaczyna dobierać się do skóry burmistrzowi

Zbyszek Rybczyński
Janusz Antczak krytykowany jest za to, że zamiast pilnować spraw gminy, zajmuje się głównie promocją własnej osoby. Na zdjęciu burmistrz (obok Bogusław Wołoszański) przemawia do mieszkańców podczas Dni Wielunia
Janusz Antczak krytykowany jest za to, że zamiast pilnować spraw gminy, zajmuje się głównie promocją własnej osoby. Na zdjęciu burmistrz (obok Bogusław Wołoszański) przemawia do mieszkańców podczas Dni Wielunia archiwum
Przez 8 miesięcy od wyborów wieluńscy radni wstrzymywali się z krytyką nowego burmistrza. Teraz atakują. Czy to oznacza koniec taryfy ulgowej dla Janusza Antczaka?

Z obietnic i dotychczasowej pracy jako pierwszy postanowił rozliczyć Janusza Antczaka jeden z najaktywniejszych wieluńskich radnych, Paweł Okrasa. Na sesji wytoczył przeciwko szefowi ratusza ciężkie działa. Okrasa zarzucił, że od czasu gdy Janusz Antczak objął urząd, w ważnych dla miasta sprawach dzieje się niewiele lub zgoła nic. Nie ma obiecanych oszczędności, a sam burmistrz zamiast na ważnych dla miasta sprawach, skupia się na promocji swojej osoby.

- Chyba nie wypocząłeś na wakacjach, przyjacielu - odcina się burmistrz Antczak.

Po rozpoczęciu rządów w ratuszu przez byłego wicestarostę wieluńskiego, można było odnieść wrażenie, że radni, również ci z ugrupowań, które nie weszły do koalicji, udzielili mu dużego kredytu zaufania. Z zainteresowaniem i bez komentarzy przyglądali się, jak burmistrz wprowadza nowe porządki, m.in. reorganizując strukturę magistratu. Na sesjach raczej nie poruszano drażliwych tematów, jak chociażby niedoszła przebudowa wieluńskiego kina. Możliwe więc, że wystąpienie Okrasy oznacza koniec taryfy ulgowej i opozycja będzie uderzać teraz w Antczaka z taką samą siłą, z jaką atakowała jego poprzednika, Mieczysława Majchra.

Punktem zapalnym dla radnego Okrasy stało się zaciągnięcie 9-milionowego kredytu na pokrycie dziury budżetowej. Mimo że rada dała zgodę na taką kwotę już kilka miesięcy temu, w ocenie radnego to dowód na to, że władze nie mają innych pomysłów na dopięcie budżetu i nie myślą o oszczędnościach. Okrasa wypomina też, że po raz pierwszy w najnowszej historii gminy nie przeznaczono części nadwyżki na spłatę deficytu.

- Jeżeli w takim tempie będziemy się zadłużać, to może nas spotkać taki sam los, jak Grecję - argumentuje Okrasa, który jest przekonany, że jesienią mieszkańców czeka podwyżka lokalnych podatków.

Rywal Antczaka z wyborów na burmistrza wypomina mu też czczą deklarację, że nie odpuści ministrowi infrastruktury Cezaremu Grabarczykowi obwodnicy. Nie podoba mu się też, że gmina nie sprzedaje nieruchomości, choć jego zdaniem to ostatni dzwonek, by dobrze na tym zarobić.

- Pan burmistrz sporo czasu spędza za to na przeróżnych uroczystościach. Tu jakieś otwarcie wyścigu kolarskiego, tam jakiś milowy bursztyn. Nic dziwnego, że nie ma czasu na pracę merytoryczną - kwituje radny Okrasa.

Burmistrz Antczak, a wtórują mu niektórzy radni koalicyjni, zarzuca Okrasie populizm. Oburza się insynuacjami, jakoby był zachwycony zaciąganiem sporych zobowiązań. Tłumaczy, że pewne działania, którym wstępnie przyklasnął, jak utworzenie grupy zakupowej prądu, są pod kątem prawnym trudne do zrealizowania.

- Poza tym, to nie ja wymyślałem projekty basenu, czy kino-teatru, na których realizację potrzeba kolosalnych kwot. Nie ma już tak, że pieniądze unijne leżą na ulicy i wystarczy wypełnić kupony, by je pozyskać - broni się Antczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto