Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niespełniony amerykański sen. Geneza zakupu dawnej cukrowni w Wieluniu dla Neapco

Redakcja
Zbyszek Rybczyński
Trzy lata temu Rada Miejska Wielunia za namową burmistrza Pawła Okrasy zgodziła się na zakup dawnej cukrowni. Przypominamy, w jakich okolicznościach doszło do transakcji

8 października 2015 r. odbyło się jedno z najważniejszych posiedzeń Rady Miejskiej Wielunia nie tylko w tej kadencji, ale w ogóle w najnowszej historii samorządu. Podjęto wtedy uchwały o zakupie kompleksu dawnej cukrowni za 12 mln zł oraz zaciągnięciu kredytu na ten cel. Radni podjęli decyzje jednogłośnie. Powodem, dla którego dokonano transakcji, była chęć ściągnięcia do miasta amerykańskiego koncernu Neapco. Dziś już wiadomo, że holding nie będzie przenosił produkcji z Praszki. Gmina Wieluń próbuje zaś sprzedać działki w rejonie ulic Długosza i Jagiełły innym inwestorom.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oficjalnie: Neapco nie przeniesie fabryki z Praszki do Wielunia

Ponieważ temat terenów po cukrowni przewija się w kampanii wyborczej i budzie rozmaite kontrowersje, postanowiliśmy przypomnieć, w jakich okolicznościach doszło do zakupu kompleksu o powierzchni niespełna 32 hektarów. Poniżej publikujemy w niezmienionej formie artykuł, który ukazał się w "Naszym Tygodniku", dodatku do "Dziennika Łódzkiego" 16 października 2015 r. Nosił tytuł "Wieluń ryzykuje 12 mln zł". W galerii zdjęć natomiast znajdziecie Państwo protokół sesji, na której podjęto uchwałę o nabyciu dawnej cukrowni od firmy Trans-Żwir z Giżycka.

Wieluń ryzykuje 12 mln zł

„Stanęliśmy przed historyczną szansą dla miasta. Druga taka okazja już nam się prawdopodobnie nie trafi”. „Nadzieje są ogromne. Wierzę, że rozgrzane głowy schłodzimy zimnym szampanem, a nie kubłem lodowatej wody”. To dwa cytaty z sesji, które chyba najlepiej nastroje związane z planami budowy ogromnego zakładu pracy na terenach dawnej cukrowni. Autorem pierwszej wypowiedzi jest burmistrz Paweł Okrasa, drugiej - przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Radowski.

Inwestowanie w Wieluniu rozważa amerykański holding Neapco, który zamierza wyprowadzić produkcję z Praszki. Szansa, nadzieje, ryzyko - to kluczowe słowa w dyskusji dotyczącej Neapco. Wszyscy woleliby posługiwać się określaniami takimi jak umowa, gwarancja, promesa, ale niestety - nabycie gruntów i budynków za 12 mln zł jeszcze o niczym nie przesądza. Nie ma żadnej pewności, że firma ulokuje fabrykę właśnie w Wieluniu. Mimo to decyzje w sprawie terenów inwestycyjnych i zaciągnięcia kredytu na ten cel zapadły jednogłośnie.

Kredyty dwa
Decyzja radnych nie oznacza automatycznie zakupu gruntu, lecz otwiera drogę burmistrzowi do podpisania aktu notarialnego. Tak samo jak uchwała o kredycie nie przesądza jeszcze podpisania umowy z bankiem. Na razie gmina ogłosiła przetarg i czeka na oferty banków. Niemniej jeden kredyt burmistrz już zaciągnął. Nie da się go wprawdzie przeliczyć na złotówki, ale ma kluczowe znaczenie w temacie Neapco. To ogromny kredyt zaufania, jakim Pawła Okrasę obdarzyli radni.

Wszyscy podkreślali, że są za ściągnięciem do Wielunia inwestora, który stworzy dużo miejsc pracy i że kibicują władzom, by udało się postawić kropkę nad „i”. Co nie znaczy, że nie zgłaszali wątpliwości. Radna Janina Zapłotna ostrzegała, żeby nie skończyło się, jak z 8 ha gruntów przy ulicy Fabrycznej, które kilkanaście lat temu gmina wniosła aportem do spółki Eko-Energia, a budowa zakładu biopaliw nie została zrealizowana. Gmina nie odzyskała gruntów do dziś.

Sytuacja z Neapco jest jednak inna, bo tereny po cukrowni mają zostać firmie odsprzedane. I jak zapewnia burmistrz, za co najmniej tyle samo, ile zapłaci gmina. Dlaczego jednak Amerykanie nie chcą kupić terenów bezpośrednio od właściciela, tylko pośredniczy w tym gmina?

- Gmina może włączyć te tereny do specjalnej strefy ekonomicznej w ciągu pół roku. Natomiast jeśli robi to prywatny podmiot, to proces wydłuża się do dwóch, trzech lat - tłumaczy Paweł Okrasa.

Radni chcieli też wiedzieć, czy burmistrz prowadził rozmowy z osobami decyzyjnymi w Neapco. Okrasa tłumaczy, że Wieluń kilkukrotnie odwiedził prezes Neapco Europe David Kasul. Raz był też szef rady dyrektorów holdingu Kenneth L. Hopkins. Jednak najwięcej czasu przedstawiciele ratusza spędzili ze znaną firmą konsultingowo-audytorską KPMG, która na zlecenie Neapco zbadała potencjał inwestycyjny Wielunia. Audytorów interesują także sprawy z pozoru nieistotne z biznesowego punktu widzenia. Np. relacje burmistrza z Radą Miejską. Na podstawie analiz zarząd Neapco podejmie teraz decyzję, gdzie ulokować swoją fabrykę. Decyzja ma ponoć zapaść już na przełomie października i listopada.

Radni pytali także m.in. o to, czy w związku z dużą pożyczką z banku nie zostaną wstrzymane inne inwestycje na terenie miasta? Jak planowany zakład produkcyjny będzie oddziaływać na sąsiednie osiedle mieszkaniowe? Czy gmina będzie musiała ponieść jakieś nakłady na budowę infrastruktury dla inwestora? Co z zabytkowymi zabudowaniami dawnej fabryki cukru? Dlaczego Neapco narzuca gminie tak ostre tempo działań? Z odpowiedzi udzielonych przez burmistrza można wysnuć generalny wniosek, że nawet jeśli są kwestie, które budzą wątpliwości, to i tak bledną one w konfrontacji z korzyściami, jakie może przynieść kontrakt z Neapco. Przed samym głosowaniem mogli mieć poczucie, że burmistrz i jego podwładni wiedzą, co robią. I nawet jeśli uchwały wiążą się z pewnym ryzykiem, to warto je podjąć.

Radni pod presją
Paweł Okrasa pokusił się nawet o stwierdzenie, że zazdrości radnym, bo sam nie może uczestniczyć w głosowaniu. To jednak przede wszystkim burmistrz bierze odpowiedzialność za zakup gruntów. Z kilku powodów. Po pierwsze, radni zostali postawieni pod ścianą. Oczywiście każdy głosuje, jak chce. Ale w tych konkretnych okolicznościach radny, który nie podniósłby ręki za kupnem gruntów, zostałby uznany przeciwnika rozwoju gospodarczego Wielunia. Wyszedłby na człowieka, który nie chce dać miastu szansy na historyczną inwestycję. Sprawa została bowiem postawiona na ostrzu noża: albo kupujemy tereny, albo wypadamy z gry o Neapco.

Po drugie, radni nie mieli szansy skonfrontować się z przedstawicielami Neapco. Jedynym źródłem informacji jest burmistrz. Nie licząc mediów, które jednak też mają utrudnione zadanie, bo temat relokacji fabryki Neapco owiany jest tajemnicą. Oficjalnie nikt nawet nie potwierdził, jakie miasta holding bierze pod uwagę. Od Pawła Okrasy wiemy, że jednym jest Wieluń, a z przecieków, że rywalem jest Olesno.

Gdyby radni się uparli, mieliby pełne prawo zażądać spotkania z przedstawicielem Neapco. Tym bardziej że burmistrz nie przedstawił żadnego dokumentu, który potwierdzałby przynajmniej to, że firma istotnie jest skłonna zbudować zakład produkcyjny w Wieluniu. Zarząd Neapco nie podejmował żadnej uchwały w tej sprawie, nie podpisywano też umowy wstępnej.

Kolejna sprawa to zawrotne tempo rozwoju wypadków, którego wzmogło u radnych przeświadczenie o wyjątkowości sytuacji, w jakiej znalazł się Wieluń. Burmistrz złożył wniosek o zwołanie sesji we wtorek popołudniem, a już w czwartek rajcy musieli podejmować decyzje. Burmistrz przeprosił ich, że mieli mało czasu na zapoznanie się z materiałami. Twierdzi jednak, że sprawa nie cierpiała zwłoki.

Nie bez znaczenia wreszcie było również to, że gmina od kilku miesięcy jest uważnie monitorowana przez audytorów KPMG. Paweł Okrasa stwierdził na sesji, że wynik głosowania też nie umknie uwadze partnera. Można to uznać za kolejny element miękkiej presji, pod jaką znaleźli się radni.

Sprawa zakupu terenów po cukrowni jest swoistym testem wiarygodności burmistrza. Co, jeśli Neapco do Wielunia nie przyjdzie? Pół biedy, jeśli okaże się, że władze zrobiły wszystko, co w ich mocy, a firma po prostu uznała inną ofertę za lepszą. Gorzej, jeśli wyszłoby na jaw, że Paweł Okrasa w sprawie Neapco i gruntów na cukrowni powiedział coś na wyrost, nie zasiał wątpliwości tam, gdzie powinien, nadużył zaufania radnych. Nie będzie zmiłuj.

Oczywiście może się też okazać, że w dawnej cukrowni rozgoszczą się inni inwestorzy. Burmistrz mówi, że do ratusza zgłosili się już poważni przedsiębiorcy, zainteresowani tymi terenami. Radny koalicyjnego PSL Sławomir Kaftan zaapelował wręcz do kolegów zza prezydialnego stołu, żeby nie traktować tej transakcji jako zakupu pod Neapco, lecz jako stworzenia oferty inwestycyjnej gminy Wieluń.

Nie da się ukryć, że do tej pory była ona bardzo uboga. Mowa o terenie wielkości 2,9 ha przy ulicy Fabrycznej. Trzeba jednak w tym miejscu postawić jedno zasadnicze pytanie: czy gdyby nie było tematu Neapco, burmistrz podjąłby w ogóle negocjacje na temat odkupienia dawnej cukrowni? Wydaje się, że nie. Przecież nie dalej jak w czerwcu ratusz ogłosił plany utworzenia w Wieluniu dwóch stref inwestycyjnych. Kolejna w perspektywie kilku lat może powstać w przy zjeździe z obwodnicy w Jodłowcu. Gmina skupiła już większość działek w tym rejonie.

Krucha konstrukcja
12-milionowy kredy ma zostać spłacony bardzo szybko, bo w latach 2016-2018. To dlatego radni pytali, jakie inwestycje zostaną wstrzymane, żeby wysupłać pieniądze dla banku. Te obawy są uzasadnione, ponieważ kredyt ma być spłacany dochodami z sprzedaży dawnej cukrowni. W 2016 roku zaplanowano wpływy z tego tytułu w wysokości 5 mln zł (i tyle też ma zostać spłacone kredytu), w 2017 r. kolejne 4 mln zł, a w 2018 r. - 3 mln zł.

Z góry założono zatem, że w najbliższych latach gminie uda się sprzedać tereny przy ulicy Długosza. A przecież, jak mówi burmistrz, Neapco nie jest zainteresowane wykupem całego areału. W grę wchodzi 10-20 ha. Tak więc warunkiem spełnienia się prognoz budżetowych jest nie tylko ściągnięcie Amerykanów na tereny dawnej cukrowni, ale również innych inwestorów. Jeśli się nie uda, cała ta konstrukcja finansowa runie niczym domek z kart. Wtedy trzeba będzie szukać kasy na spłatę kredytu gdzie indziej. A jak to zrobić najłatwiej? Ciąć wydatki!

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, burmistrz przejdzie do historii miasta w glorii i chwale. A wraz z nim w blasku sukcesu ogrzeją się radni, bez decyzji których nic by się nie zadziało. Jeśli tereny za 12 mln zł nie znajdą nabywców, konsekwencje będą opłakane.

Powyższy artykuł ukazał się w wydaniu "Naszego Tygodnika Wieluń Wieruszów Pajęczno" z 16 października 2015 r.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Cukrownia w Wieluniu wczoraj i dziś [GALERIA ZDJĘĆ]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto