Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie mogą budować przy ul. Wojska Polskiego

Daniel Sibiak
Zdaniem autorki studium Danuty Walas (stoi) terenów pod budowę jest wystarczająco dużo
Zdaniem autorki studium Danuty Walas (stoi) terenów pod budowę jest wystarczająco dużo Daniel Sibiak
Mieszkańcy Wielunia nie mogą zrozumieć, dlaczego magistrat zabrania im się budować przy ul. Wojska Polskiego. Nie przekonuje ich argument, że to teren zalewowy ani to, że w tym miejscu jest tzw. korytarz ekologiczny i dlatego nie wolno tam budować.

- W takim razie, gdzie mamy się budować, poza Wieluniem? - pyta Ryszard Prozner. - W pobliżu ul. Wojska Polskiego znajduje się park i stadion, więc jest to idealne miejsce na budowę domu, ale te tereny nie mogą być przez nas wykorzystane, bo biegnie tu korytarz ekologiczny.

Zdaniem pana Ryszarda, gdyby każdy postawił dom bez piwnic i wyniósł go do góry o ponad 30 cm, to nie groziłoby to zalaniem.

Niezadowolonych z decyzji magistratu jest więcej.

- Mam tu przygotowaną działkę do budowy, ale teraz nic nie będę mógł na niej zrobić - irytuje się Jan Majchrowski, właściciel hurtowni rowerowej przy ul. Wojska Polskiego. - Najpierw mówiono mi, że to teren mający zapewnić wietrzenie miasta, potem, że to teren zalewowy. Tymczasem mnie jeszcze nigdy nie zalało i jestem pewien, że nie zaleje. Chcielibyśmy się rozwijać, rozbudować firmę, zatrudniać nowych pracowników, ale przez takie idiotyzmy nam się to uniemożliwia.

Rozgoryczenie rozumie radny Paweł Okrasa, który uważa, że studium zagospodarowania blokuje możliwości rozwoju ludziom, którzy chcą płacić podatki, a jeśli nie wybudują się przy ul. Wojska Polskiego, to w konsekwencji straci na tym gmina.

- Nie może być tak, że jedni mogą się budować, a innym zabrania tego studium. To nierówne traktowanie mieszkańców. Rozwiązaniem jest inżynieria wodna, a nie zakaz budowy - uważa radny Okrasa. - Zastanawiam się czy gmina nie będzie musiała wypłacić za to odszkodowań?

Burmistrz zapewnia, że gminie nie grozi wypłata żadnych odszkodowań. Nie zgadza się też z oskarżeniami, że mieszkańcy są traktowani nierówno. Jego zdaniem, takie oskarżenia to chęć zbicia politycznego kapitału.

- Studium to nie koncert życzeń, nie wszystkie wnioski mogły zostać uwzględnione - wyjaśnia burmistrz.

Radni obawiają się jednak, że strategia przestrzenna może zahamować rozwój budownictwa. Zdaniem Józefa Ranoszka, terenów pod budowę jest zdecydowanie za mało, a studium nie jest prorozwojowe.

W ocenie Danuty Walas, autorki studium, w Wieluniu nie ma problemu z deficytem terenów pod budownictwo. Jest wręcz przeciwnie, bo miasto najpierw planuje wykorzystać rezerwy, a dopiero potem będzie myślało o nowych terenach. Autorka nie ukrywa jednak, że nie wszędzie jest możliwość zmiany przeznaczenia terenu pod budownictwo. Rozwój budownictwa hamują m.in. tak zwane korytarze ekologiczne i konieczność zapewnienia przepływu powietrza w mieście. Powoduje to, że np. w jednym miejscu ul. Wojska Polskiego można się budować, a tuż obok już nie.

Niezadowoleni mieszkańcy zapowiadają, że nie odpuszczą. Choć ich protesty w sprawie zakazu budowy na ul. Wojska Polskiego zostały odrzucone, liczą na przełom w sprawie.

- Może po wyborach uda nam się coś wskórać, jeśli zmieni się władza - mówią mieszkańcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto