Zezwolenie na realizację inwestycji na odcinku drogi krajowej 45 Wieluń-Gaszyn wojewoda łódzki wydał w kwietniu 2018 r. Decyzję oprotestowało pięć osób, które sprzeciwiły się zabieraniu części swoich działek pod budowę pobocza z kostki. Dwa odwołania jednak nie były rozpatrywane, bo wpłynęły zbyt późno. Dwie mieszkanki stanęły w obronie swoich drzew, które stanowią naturalną barierę obniżającą hałas komunikacyjny. W ocenie wszystkich trzech skarżących, którzy złożyli swoje odwołania w terminie, najlepiej byłoby, gdyby bezpieczne pobocze zbudowano po drugiej stronie drogi, gdzie na pewnym fragmencie już jest chodnik.
Skarżący podnieśli argument, że po przeciwnej stronie ich domostw znajduje się więcej zabudowań mieszkalnych, a także szkoła podstawowa. Wskazali, że w wariancie forsowanym przez GDDKiA piesi będą musieli przechodzić z istniejącego już chodnika na drugą stronę jezdni, by kontynuować spacer nowym ciągiem. A to kłóci się z zasadami bezpieczeństwa.
Po trwającym grubo ponad rok postępowaniu minister inwestycji i rozwoju wydał decyzję, która utrzymuje pozwolenie na budowę w mocy. Rolą urzędników było zbadać zgodność inwestycji z prawem, w szczególności ze specustawą drogową. Uchybień prawnych w decyzji wojewody nie dopatrzono się. Podkreślono, że ani urzędnicy wojewody, ani ministerstwa nie są władni ingerować w lokalizację trasy. O wszystkim decyduje inwestor, w tym przypadku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
„To inwestor posiada wiedzę i odpowiednie kompetencje w zakresie wyboru miejsca, zakresu i sposobu realizacji przedsięwzięcia” - czytamy w decyzji ministra z 5 września.
Nadmieniono, że inwestycja powinna być zaprojektowana tak, aby powodować jak najmniejsze uciążliwości dla właścicieli przydrożnych nieruchomości. Urzędnicy resortu oceniają, że w wariancie GDDKiA przebieg pobocza w Gaszynie „został wytyczony optymalnie”, a ingerencja w prawo własności nie jest nadmierna.
O budowę pobocza przy krajówce walka trwa od wielu lat. Wśród mieszkańców zaczęły narastać obawy, że przez protesty oczekiwana inwestycja straci status priorytetowej na rzecz innych. - Gaszyn nie jest pępkiem świata. Miejscowości czekających na takie inwestycje jest mnóstwo. W końcu skierują te pieniądze gdzie indziej i znów trzeba będzie o nie walczyć latami - mówi nasza Czytelniczka.
W łódzkim oddziale GDDKiA słyszymy, że teraz musi zostać ponowiona procedura związana z zapewnieniem finansowania inwestycji. To może potrwać kilka miesięcy. Jeśli jednak wszystko pójdzie po myśli inwestora, to można spodziewać się, że w przyszłym roku budowa ruszy.
- Po decyzji ministra, która jest ostateczna, formalnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby realizować inwestycję. Cały czas widzimy taką potrzebę, mając na uwadze duże obciążenie tej drogi, które wzrosło po otwarciu trasy S8. Musi jednak zostać spełnionych kilka warunków, aby do budowy doszło. Najpierw musimy zaktualizować kosztorys, a potem wystąpić do naszej centrali o zabezpieczenie funduszy i cierpliwie czekać na decyzję. Istnieje szansa, że w przyszłym roku ruszymy z budową - ostrożnie przewiduje Maciej Zalewski, rzecznik oddziału GDDKiA w Łodzi.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?