Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matką jest się całe życie i jako matka proszę o pomoc. Wzruszający apel o pomoc dla Przemka [foto]

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Gdyby Przemek wiedział, jak może skończyć się jego wyjazd do Francji, na pewno by z niego zrezygnował.Jak wspomina jego mama Iwona, Przemek chciał mieć lepsze życie, zarobić na przyszłość dzieci. Tymczasem wypadek zakończył jego wszystkie plany i zmienił także życie całej rodziny. Teraz najbliżsi walczą o jego zdrowie, aby mogło być tak, jak kiedyś…

Przemysław Wróbel, mieszkaniec Wielunia, ma 35 lat. Niestety, zamiast cieszyć się życiem dorosłego mężczyzny, zaczyna je niemalże od nowa. Przemek uczy się chodzić. przełykać, funkcjonować jak zdrowy człowiek. Wszystko to za sprawą kochającej mamy, która walczy o każdy jego dzień i robi, co w jej mocy, by jej syn był znów samodzielny.
-Jako matka zawsze byłam dumna z moich synów. Starszy Przemek ułożył sobie życie, założył rodzinę. Jednak coś pomiędzy nim a żoną zaczęło się psuć. Doszło do rozwodu, który odbił się bardzo na Przemku. Chciał coś zmienić. Początkowo wyjechał do Niemiec, ale gdy w Polsce trafiła się praca zawodowego kierowcy, nie wahał się ani chwili. Powtarzał mi, że to doskonała okazja. Będzie wyjeżdżać za granicę i wracać do kraju- wspomina Iwona Wróbel, mama Przemka.
Pierwszy raz Przemek wyjechał we wrześniu 2016 roku. Pierwszy i ostatni.
-W niedzielę rano do moich drzwi zapukali policjanci. Dostali informację z Francji, że pod Paryżem doszło do wypadku i Przemek w ciężkim stanie leży w szpitalu. Syn w sobotę wieczorem, w czasie przerwy od jazdy chciał przejść do restauracji po drugiej stronie ruchliwej drogi. Jeden samochód go przepuścił, ale drugi już nie- mówi Iwona.
Kiedy mama Przemka przyjechała do szpitala, widok tragicznego stanu syna ściskał jej serce.
-Wszędzie miał podpięte kable, oddychał za niego respirator. Czoło miał czarne od zdartego asfaltu. Uderzenie rozpędzonego auta połamało mu żebra, a te przebiły płuco. Groziło mu jego wycięcie. Praktycznie nie było fragmentu ciała, który nie zostałby uszkodzony. Zalana łzami zaczęłam wołać go po imieniu i wydarzył się cud. Syn otworzył oczy i też zaczął płakać. Wiedziałam już, że Przemek będzie żyć- wspomina Iwona.
W podparyskim szpitalu Przemek leżał 4 miesiące. W tym rodzina podjęła wszelkie starania, by sprowadzić go do Polski. Załatwianie wszystkich formalności zajęło jednak mnóstwo czasu. Gdy już udało się przebrnąć batalię z dokumentami, pojawił się problem z transportem. NFZ nie chciał sfinansować przelotu samolotem, a francuska lecznica nie zgodziła się na żadną inną formę przewozu. Dopiero gdy szpital przesłał kosztorys, że leczenie Przemka do czasu przewozu karetką będzie droższe niż lot, NFZ opłacił przelot do kraju. To jednak nie był koniec problemów pani Iwony. Po powrocie Przemka do Polski, żaden szpital bowiem nie chciał przyjąć podłączonego do respiratora mężczyzny.
- Człowiek liczy na pomoc, a każdy widział w moim dziecku tylko problem. W końcu trafiliśmy do szpitala z naszego rejonu. Widziałam, że Przemek poczuł ulgę, kiedy wrócił do Polski. Spał spokojniej i zaczął wracać do zdrowia- nie ukrywa radości Iwona Wróbel.
Kobieta, ze względu na licznie łapane przez Przemka infekcje i związane z tym konsekwencje, postanowiła zabrać syna ze szpitala. Raz w tygodniu przychodzili do niego lekarz i pielęgniarka, za to codziennie pracują z nim rehabilitanci.
-Wypadek Przemka zmienił życie całej naszej rodziny. Musiałam zrezygnować z pracy, aby zaopiekować się moim dzieckiem. Matką jest się całe życie i jako matka proszę Cię teraz o pomoc. Brakuje nam z mężem pieniędzy na kolejne ćwiczenia dla Przemka. Wierzę, że Przemek jeszcze stanie na nogi. Bez Twojego wsparcia się nie uda. Pomóż, dla niepełnosprawnego człowieka każda złotówka jest nadzieją na lepsze jutro- apeluje o pomoc Iwona Wróbel.
By pomóc rodzicom Przemka w pokryciu kosztów leczenia, a Przemkowi dać szansę na normalne życie, wystarczy wpłacić dowolną darowiznę tutaj

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto