Już w najbliższą sobotę 10 października w Wieluniu ma odbyć się marsz "STOP przemocy". Start wydarzenia zaplanowano na godz. 15. spod wieluńskiego ratusza. Szczegóły trasy znajdziecie na plakacie.
Pomysł zorganizowania marszu pojawił się po tragicznych wydarzeniach, do jakich doszło na ul. Reformackiej, gdzie pobito dwóch mężczyzn, z których jeden zmarł.
To ma być marsz pond podziałami. Czy to z punktu widzenia światopoglądowego, czy przynależności politycznej, bo każdy z nas może być inny, ale wszyscy jesteśmy równi - zapowiada Piotr Walaszczyk, współorganizator wydarzenia - Wychodzimy jako społeczeństwo Ziemi Wieluńskiej, a nie jako partie polityczne, czy jakiekolwiek organizacje. Tu chodzi o sprzeciw społeczny a nie sprzeciw którejkolwiek ze stron.
Organizatorzy marszu otrzymali zielone światło i wparcie władz miasta. Marsz będzie musiał odbywać się z zastosowaniem reżimu sanitarnego związanego z pandemią koronawirusa. Powiat wieluński znajduje się w strefie żółtej, prawdopodobne jest jednak, że niebawem może znaleźć się w czerwonej. Czy wówczas też uda się zorganizować wydarzenie? Piotr Walaszczyk liczy na to, że tak tyle, że przy zachowaniu większych obostrzeń dotyczących ilości osób uczestniczących w marszu i odległości społecznej.
CZYTAJ TEŻ:
W związku z tym, że powiat wieluński znalazł się w żółtej strefie epidemiologicznej, organizatorzy marszu zmuszeni są ograniczyć ilość uczestników zgromadzenia do 150 osób, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przypominamy również, że wymagany jest dystans 1,5 m miedzy uczestnikami oraz obowiązek zakrywania nosa i ust - informują organizatorzy wydarzenia.
Ostatnie spotkanie organizacyjne w tej sprawie odbędzie się w czwartek w wieluńskim starostwie. Współorganizator akcji podkreśla, że marsz ma być nie tylko sprzeciwem wobec agresji i przemocy, ale też przeciwko społecznemu przyzwoleniu na nią i obojętności. Jak mówi, to właśnie obojętność przyczyniła się do tego, że na ul. Reformackiej doszło do tragedii.
CZYTAJ TEŻ:
Marsz ma być sprzeciwem społecznym wobec tego co się dzieje. Wobec przyzwalania na agresję, mowę nienawiści, wykluczenie. Przyzwolenie na to wszystko plus obojętność, a obojętni byli też młodzi ludzie, którzy przyglądali się temu, co się dzieje. Ta cała obojętność i nienawiść nie bierze się znikąd. Ktoś podsyca. Społeczeństwo się dzieli, a my mówimy temu dość. Społeczeństwo podzielone jest bardzo słabym społeczeństwem - komentuje Walaszczyk - Mówimy "pokój i pojednanie". Z tego miasta jesteśmy i ciąży na nas pewna wizja, a nie ma pokoju i pojednania, kiedy nie będzie tolerancji i szacunku.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?