Kilka dni temu potrącił ją samochód. Dziewczynę uratowała... proteza, którą nosi, odkąd pozornie prosty zabieg usunięcia halluksa zakończył się dla niej kalectwem.
- Chyba prześladuje mnie fatum. Szłam tak jak należy, a kierowca auta, które wyjeżdżało ze stacji benzynowej nie włączył kierunkowskazu i wjechał prosto we mnie - opowiada Marlena.
- Dzięki Bogu, tym razem wizyta u lekarza nie zakończyła się tragedią. Nogi są jeszcze trochę spuchnięte. To dziwne uczucie, ale pierwszy raz proteza nie była przekleństwem tylko błogosławieństwem - mówi Krystyna Osadnik, mama Marleny.
Proteza nadaje się jednak do wymiany.
- Niestety, nową mogę otrzymać dopiero w marcu. NFZ poinformował mnie, że należy mi się ona co 3 lata. W międzyczasie otrzymałam zwykłą wkład-kę, która jest wypełnieniem buta i miała służyć tylko do ćwiczeń, do nauki chodzenia. NFZ uznał jednak, że to proteza i muszę czekać na nową - wzdycha Marlena.
To nie koniec problemów dziewczyny. Choć od czasu, kiedy straciła stopę, minęły 4 lata, lekarze wciąż nie odpowiedzieli za to, co zrobili.
8 grudnia staną przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Biegli z Akademii Medycznej we Wrocławiu uznali, że w SP ZOZ Wieluń doszło do zaniedbań w opiece pooperacyjnej nad pacjentką. Lekarze usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?