W piątek po godz. 7 rano kierująca bmw 27-letnia mieszkanka powiatu wieluńskiego jechała ulicą Długosza do pracy. Na wysokości wjazdu na teren dawnej cukrowni kobieta zaczęła wyprzedzać jadącą przed nią ciężarówkę.
- Tir jechał wolno i sądziłam, że chce stanąć na poboczu. Gdy byłam już na drugim pasie, samochód nagle zaczął skręcać w lewo i zajechał mi drogę. Zdążyłam odbić na pobocze, "przeleciałam" przez tory i wyhamowałam dosłownie metr od przydrożnej kapliczki. Zderzenie z szynami uszkodziło podwozie, wszystkie koła nadają się do wymiany - relacjonuje kobieta.
Na miejsce przyjechała policja. Mundurowi chcieli ukarać kierowcę ciężarówki mandatem, jednak mężczyzna nie przyznał się do winy.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca tira prawdopodobnie nie zachował należytej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu. W związku z odmową przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu - mówi asp. Waldemar Kozera, rzecznik wieluńskiej policji.
Mieszkańcy "cukrowni" mówią, że odkąd zaczęła działać wytwórnia mas bitumicznych, na Długosza zrobiło się niebezpiecznie. Zarzucają, że ciężarówki jeżdżą, jak im się podoba, nie zważając na innych uczestników ruchu. Domagają się, aby transporty asfaltu wyjeżdżały z drugiej strony zakładu. Zwrócili się w tej sprawie do władz miasta. O tym, jakie kroki zostały podjęte w tej sprawie i co na to wszystko właściciel zakładu, poinformujemy w jednym z najbliższych wydań "Dziennika Łódzkiego".
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?