Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Michał Packi z Wielunia spierał się z Tadeuszem Sznukiem, czyli kulisy teleturnieju "Jeden z dziesięciu" WYWIAD

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Gdy w programie "Jeden z dziesięciu" Michał Packi z Wielunia udzielił odpowiedzi na pytanie o położenie Wyspy Niedźwiedziej, nagranie zostało wstrzymane i wywiązała się dyskusja z prowadzącym Tadeuszem Sznukiem. Tego jednak nie widzieliśmy na ekranie. To jeden z wątków, który poruszamy w wywiadzie z wielunianinem o kulisach udziału w popularnym teleturnieju. Absolwent I LO im. T. Kościuszki został zwycięzcą odcinka.

Z jakim nastawieniem przystępował pan do rozgrywki?

MICHAŁ PACKI: Po cichu liczyłem, że uda mi się zameldować w pierwszej trójce, ale tak naprawdę głównym założeniem było, żeby nie odpaść już w pierwszej rundzie na czymś łatwym. W końcu gdy stanie się przed kamerą i ma się trzy sekundy na odpowiedź, to można doświadczyć pustki w głowie i na pozornie łatwe pytanie palnie się głupotę.

Konkretne cele niespecjalnie można sobie stawiać, bo jest zbyt dużo zmiennych w tym programie. Nigdy nie wiadomo, na jakich rywali się trafi, jaki będzie poziom pytań. Bardzo wiele zależy od losowania numerów stanowisk, na których przyjdzie rywalizować. Tutaj akurat szczęście się do mnie uśmiechnęło, bo wylosowałem numer piąty. Jak się prześledzi rywalizację w poszczególnych odcinkach, to jednak piątka dość regularnie wchodzi do finału.

Jak doszło do tego, że znalazł się pan w programie?

To pierwszy mój udział w jakimkolwiek programie. Regularnie oglądałem “Jeden z dziesięciu” z bratem, rywalizowaliśmy odpowiadając przed telewizorem i kiedy w połowie 2019 r. pojawił się komunikat, że zbliżają się eliminacje, postanowiłem się zgłosić. Około pół roku po zgłoszeniu dostałem zaproszenie na eliminacje w Warszawie. Tam trzeba było poprawnie odpowiedzieć co najmniej na 18 z 20 pytań. To już było przepustką do wzięcia udziału w nagraniu.

Program z pańskim udziałem został wyemitowany pod koniec marca. A kiedy był nagrywany?

Miesiąc wcześniej, w drugiej połowie lutego.

To trochę niewdzięczna sytuacja – być już zwycięzcą, ale oficjalnie nikt jeszcze o tym nie wie.

Trudno mi było utrzymać w tajemnicy, jak poszło w programie. Parę najbardziej niecierpliwych osób poznało wynik przed emisją odcinka. Większość jednak członków rodziny i znajomych nie chciała tego wiedzieć, uznając że lepiej ogląda się program, nie znając rezultatu końcowego.

Jak z perspektywy czasu ocenia pan swoje błędne odpowiedzi?

Jeśli miałbym więcej czasu, to prawidłowo odpowiedziałbym na liczbę kamieni w grze domino. W pośpiechu nie uwzględniłem możliwości, że kamienie się powtarzają, np. jedynka z jedynką. Najbardziej żałuję odpowiedzi na pytanie ostatnie, które zakończyło mój udział w programie, czyli o autora stwierdzenia o liczbach pierwszych. Pomyślałem sobie, że chodzi o Euklidesa, a odpowiedziałem Pitagoras. Wydaje mi się, że to się trochę wzięło z tego rozluźnienia, że już zostałem sam, poczucia, że jest zwycięstwo. Zabrakło koncentracji.

A co z tą Wyspą Niedźwiedzią? Wskazał pan, że leży na Morzu Arktycznym, tymczasem prawidłową odpowiedzią było Morze Barentsa, które z kolei jest częścią Oceanu Arktycznego.

Gdy udzieliłem tej odpowiedzi, nagranie zostało wstrzymane. Podjęliśmy dyskusję na ten temat, pan Tadeusz Sznuk wyjaśniał powód nieuznania mojej odpowiedzi. To jest dyskusyjne dlatego że nazwa Ocean Arktyczny funkcjonuje od kilkunastu lat, ale na mapach nadal często spotyka się nazwę Morze Arktyczne i geografowie spierają się, czy oceany są trzy, cztery, czasem mówi się nawet o pięciu. Przy tej odpowiedzi kierowałem się też myślą, że często w programie pada pytanie o wybrzeże Chorwacji, gdzie jest Morze Adriatyckie, a uczestnik odpowiada szerszym zakresem, czyli Morze Śródziemne i odpowiedź jest uznawana. W moim przypadku się inaczej.

Czyli to pan Sznuk, niczym sędzia sportowy, autorytatywnie rozstrzyga wszelkie sytuacje sporne.

Jeśli ktoś ma jakąś wątpliwość, może w każdej chwili powiedzieć, że nie zgadza się z odpowiedzią, i wtedy pan Sznuk wyjaśnia, czym się kieruje, że podjął taką a nie inną decyzję. Tylko trzeba reagować na bieżąco, od razu po udzieleniu odpowiedzi. Jeśli padnie kolejne pytanie, już nie można wrócić do poprzedniego.

To też jest ciekawe o tyle, że na ekranie telewizora widzimy rozgrywkę w jednostajnym tempie: pytanie-odpowiedź, pytanie-odpowiedź. Tymczasem okazuje, że program ma swoją dynamikę.

Zgadza się, samo nagranie zajęło niewiele ponad godzinę, czyli ponad dwukrotnie dłużej niż efekt końcowy na ekranie.

Z kim oglądał pan program ze swoim udziałem?

Oglądałem ze znajomymi, ale też na bieżąco byłem pod telefonem. Tak wiele osób się kontaktowało, że był rozgrzany niemal do czerwoności.


W finałowej rundzie pana rywalami byli analityk danych z Poznania i emerytowany górnik z Bełchatowa. Szczególnie ten drugi wydawał się bardzo mocny.

I odpadł w bardzo nieoczekiwany sposób, zgłaszając się do pytania i udzielając błędnej odpowiedzi (pytanie dotyczyło nazwy jednego z dwóch największych w historii japońskich pancerników – red.). Trochę mnie wyprzedził, bo już miałem rękę na przycisku i chciałem się zgłosić. Nagranie odbywało się w TVP Lublin, a to kawałek drogi, więc przyjechałem dzień wcześniej. Miałem ze sobą książkę przygodową, w której akurat czytałem o pancerniku japońskim, którego dotyczyło pytanie. Nie miałem jednak pewności, czy w nazwie jest literka „a” czy „o”, a trzeba powiedzieć dokładnie, dlatego zastanawiałem się, czy się zgłosić, a rywal mnie uprzedził.

Można powiedzieć, że godnie reprezentował pan miasto i dołożył swoją cegiełkę do promocji Wielunia na arenie krajowej.

Oglądalność tego programu utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Często widzowie sprawdzają, skąd uczestnicy przyjechali i dyskutują potem o danym mieście.

Jakby pan ocenił swój występ w skali szkolnej?

Do szóstki zabrakło, bo jednak zgromadziłem za mało punktów, by móc rywalizować w Wielkim Finale. Myślę więc, że piątka jest właściwą oceną.

Rozmawiał: Zbigniew Rybczyński

Jak Michał Packi z Wielunia spierał się z Tadeuszem Sznukiem...

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto