Wygrana dałaby wielunianom miejsce w górnej połówce tabeli. Podopieczni trenera Ryszarda Okaja zagrali jednak słabe spotkanie. Pierwszą bramkę stracili z rzutu karnego w 11. minucie, który sędzia podyktował po rzekomym faulu Pawła Ciężkiego. W 55 minucie po strzale z bliskiej odległości było już 0:2. Honorowe trafienie zaliczył efektownym strzałem zza pola karnego Marcin Adamczyk. Działo się to jednak w doliczonym czasie gry i szans na uratowanie jednego punktu już nie było. W ostatniej akcji meczu to goście mogli podwyższyć prowadzenie, ale piłka trafiła w słupek.
W pierwszej połowie najdogodniejszą okazję do wyrównania miał Błażej Karasiak, który efektownie uderzył z woleja, ale bramkarz gości był górą. Była to jedna z nielicznych klarownych sytuacji, jakie WKS miał w całym spotkaniu. W większości akcji gospodarze uparcie starali się wbiec z piłką w pole karne, ale robili to zbyt wolno i bez pomysłu. Brakowało dobrych dośrodkowań ze skrzydeł. Zmiany na niewiele się zdały. Obraz gry znacząco nie zmienił się także po tym, gdy kwadrans przed końcem czerwoną kartkę ujrzał zawodnik GKP.
Swoich szans gospodarze szukali w rzutach wolnych, szczególnie w wykonaniu Karasiaka, który był najlepszym zawodnikiem WKS-u. Pięć minut po przerwie stoper WKS uderzył z 20 metrów tuż obok słupka. Pod koniec meczu bramkarz GKP "wypluł" piłkę po jego strzale, ale tak dla siebie szczęśliwie, że Dawid Przezak nie zdołał jej sięgnąć i wpakować z bliska do siatki.
Po 19 kolejkach WKS zajmuje 11. miejsce z dorobkiem 25 punktów. Nad strefą spadkową ma 10 punktów przewagi. W najbliższą środę wielunianie zmierzą się na własnym boisku z kolejną drużyną z Warszawy - Ursusem.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?