Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gosia już nie boi się świata i ludzi

Redakcja
Pani Bronisława nie rozstaje się z Gosią ani na krok. To zdjęcie zrobiliśmy podczas obchodów Święta Niepodległości
Pani Bronisława nie rozstaje się z Gosią ani na krok. To zdjęcie zrobiliśmy podczas obchodów Święta Niepodległości Zbyszek Rybczyński
Niepełnosprawna Gosia z Wielunia dostała szansę na nowe życie pod opieką Bronisławy Kacały. Najchętniej zostałaby u "babci" na stałe. O jej przyszłości zdecyduje jednak sąd

Gdy w połowie sierpnia Małgorzata K. trafiła pod skrzydła Bronisława Kacały, była zaniedbana i nie rozumiała podstawowych życiowych funkcji. Napisaliśmy wówczas, że jej niepełnosprawność nie może usprawiedliwiać stanu, w jakim została zabrana z rodzinnego domu. Znajduje to swoje potwierdzenie w metamorfozie, jaką Gosia przeszła w ostatnich miesiącach. Wystarczyło się nią odpowiednio zaopiekować.

ZOBACZ: Niepełnosprawna Gosia z Wielunia zaczyna żyć...

Powiedzieć, że Gosia w niczym nie przypomina wystraszonej i zaniedbanej dziewczyny sprzed kilku miesięcy, byłoby przesadą. Widać jednak znaczącą zmianę. U pani Bronisławy znalazła opiekę, której wcześniej nie była w stanie jej zapewnić rodzina. Normalnie się odżywia, nosi porządne ubrania, uśmiecha się, coraz więcej rozumie. W październiku obchodziła 31. urodziny. Był tort i prezenty.

- Gosia potrafi już samodzielnie się myć, uczy się pisać, rysować, malować. Modli się. Ostatnio nawet naczynia pozmywała - chwali podopieczną Bronisława Kacała. - Dbam o nią, jak o własne dziecko. Gosia teraz wie, że żyje. Ja nie narzekam. Cieszę się, że ją przygarnęłam.

Pani Bronia wciąż często musi zabierać Gosię na badania, również poza Wieluń. Ale wspólne wyjścia nie ograniczają się do wizyt u lekarzy. Gosia odkrywa świat, do którego wcześniej nie miała dostępu, bo była zamknięta w czterech ścianach.

- A gdzie najbardziej lubisz chodzić? - pytamy Gosię. - Do Lidla! - odpowiada bez wahania. Po chwili prosi panią Bronisławę, żeby pokazała zdjęcia, zrobione podczas imprezy integracyjnej dla osób z niepełnosprawnością w Spółdzielczym Domu Kultury. - Ładnie wyszło - cieszy się.

- Bardzo dobrze się stało, że Gosia trafiła pod opiekę pani Broni, bo naprawdę diametralnie się zmieniła. Chodzi zadbana, jest bardziej otwarta, nie ma już tych lęków, co wcześniej - opowiada pan Zbyszek, który mieszka po sąsiedzku i stara się pomagać, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.

Gosia pod skrzydła sąsiadki trafiła w sierpniu, gdy do szpitala została zabrana jej matka. Ona również została tam zawieziona, gdyż obawiano się, że jeśli zostanie w domu, może być maltretowana przez jednego z e swoich młodszych braci. Po wykonaniu badań, została wypisana. Matka zgodziła się, aby Bronisława Kacała wzięła ją do siebie. Wtedy też policja założyła Gosi "niebieską kartę" i wszczęte zostało dochodzenie w sprawie domniemanego psychicznego i fizycznego znęcania się nad nią w rodzinnym domu.

- W dalszym ciągu prowadzone są czynności procesowe. Weryfikujemy każdą okoliczność, która pojawia się w toku postępowania. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie. Na tym etapie zebrany materiał dowodowy nie dostarczył jeszcze podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów - mówi prokurator Marcin Dymski z Prokuratury Rejonowej w Wieluniu.

W osobnym postępowaniu śledczy zajęli się wątkiem domniemanej śmierci dziecka, które miała urodzić Małgorzata. Z braku dowodów sprawa została umorzona.

Gosia daje do zrozumienia, że nie chciałaby się rozstawać z "babcią", jak mówi o pani Bronisławie. O jej przyszłości zdecyduje jednak sąd.

- Nie wiem, co dalej będzie. Ale wiem, że takiej opieki, jak u mnie, nigdzie nie będzie miała.- nie ma wątpliwości Bronisława Kacała.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto