Gazeta jubileuszowa tuż przed wyborami

Licząca 16 stron publikacja stanowi próbę podsumowania dorobku wieluńskiego samorządu od początku jego istnienia. Czyli okrągłych 20 lat. Właśnie obchodzony w tym roku jubileusz stał się pretekstem do wydania gazety.

Na przygotowanie publikacji w 10-tysięcznym nakładzie wydano z gminnego budżetu niecałe 3 tys. zł. Pojawienie się pisma zapewne przeszłoby bez większego echa, gdyby nie fakt, że stało się ogólnodostępne w ubiegłym tygodniu, w momencie, w którym kampania wyborcza zaczęła się na dobre rozkręcać. Na komentarze, że termin nie jest przypadkowy, nietrudno natrafić.

- Gdyby gazeta ukazała się pod koniec maja, gdy odbywały się uroczystości rocznicowe, byłaby to rzecz zupełnie naturalna - mówi Zbigniew Kucharczyk, radny miejski. - Natomiast wydawanie jej na trzy tygodnie przed terminem wyborów, każe traktować ją jako swego rodzaju materiał wyborczy, służący promocji obecnych władz i który bezpośrednio może wpłynąć na decyzje wyborcze mieszkańców. Jednak gazety nie wydano za pieniądze komitetu wyborczego, tylko gminy.

Zdaniem władz miasta, żaden termin druku gazety nie byłby dobry.

- Jakikolwiek by on nie był, podejrzewam, że komentarz byłby taki sam - odcina się wiceburmistrz Robert Kaja. - Wstępnie chcieliśmy wydać gazetę we wrześniu, ale to zbyt poważna publikacja, by przygotować ją w 5 minut. Gazeta ma sporą objętość, zawiera wiele różnego rodzaju twardych danych, które trzeba było po kilka razy weryfikować, by nie popełnić błędu.

Solidności i przejrzystości w prezentowaniu osiągnięć gminy na przestrzeni kilkunastu lat gazecie nie można odmówić. Można dowiedzieć się z niej m.in. jak zmieniał się budżet, czy też jak pod względem kosztów życia Wieluń prezentuje się dziś na tle innych miast. Jest też rozmowa z byłym burmistrzem Zygmuntem Adamskim i prezentacja wszystkich szefów rady.

- Nie wprowadzamy mieszkańców w błąd, nikogo ta gazeta nie krytykuje, ani też nie hołubi. Myślę, że to może być ciekawa lektura także dla niektórych radnych, którzy strasząc, jak to u nas w gminie jest drogo, chyba nie do końca zdawali sobie sprawę, jakie są realia - kwituje Kaja.