Ratusz sądzi się z inwestorem
Działki w rejonie ul. Fabrycznej gmina sprzedała w 2016 r. Obecnie trwa tam budowa zakładu przemysłowego. Inwestor wywodzi swoje roszczenia finansowe z faktu, że kupił działkę w pewnej części rolną (grunt trzeciej klasy). Firma chce dowieść przed sądem, że nie wiedziała o tym w momencie transakcji i przepłaciła za nieruchomość, którą miasto wystawiło na sprzedaż wycenioną jako teren produkcyjno-usługowy.
Z punktu widzenia władz miasta zarzut o braku wiedzy o statusie części kupowanego gruntu jest bezzasadny.
- Nabywcy przedstawiony został wypis z rejestru gruntów, co ma też swoje odzwierciedlenie w akcie notarialnym – mówi Michał Janik, naczelnik wydziału nieruchomości i planowania przestrzennego.
Leżąca odłogiem działka o areale 2,82 ha została sprzedana w publicznym przetargu. Wartość transakcji dokonanej przed sześciu laty wyniosła 593 tys. zł netto. Już wtedy miejscowy plan przewidywał dla tego obszaru działalność przemysłową, dlatego rzeczoznawca – tłumaczą w magistracie – wyceniał działkę zgodnie z jej docelowym przeznaczeniem.