Dyskusja o aucie służbowym burmistrza na sesji Rady Miejskiej w Wieluniu. Najlepsze teksty z sesji

Rada Miejska w Wieluniu na sesji 26 stycznia pochyliła się między innymi nad tematem korzystania przez burmistrza Pawła Okrasę z samochodu służbowego. Zgodnie z protokołem Komisji Rewizyjnej, która sprawę badała, burmistrz miał zrobić w trakcie urlopu ponad 5 tys. km.

Paweł Okrasa odnosząc się do protokołu komisji twierdził między innymi, że w przypadku burmistrza trudno jest oddzielić co jest wyjazdem służbowym, a co prywatny. Burmistrz podawał jako przykład między innymi wyjazd na mecz wieluńskiej drużyny, gdzie reprezentuje gminę. Pytał także, czy jak w drodze na spotkanie związane z pełnieniem obowiązków zatrzyma się w sklepie po pieczywo, to użył samochodu prywatnie, czy służbowo.

Jeżeli burmistrz jedzie do kościoła w niedzielę i rozmawia z księdzem przy okazji na tematy lokalne, to jest wyjazd prywatny, czy wyjazd służbowy? - pytał też Okrasa.

Jak z kolei wyjaśniał radca prawny Jakub Krawczyk, w przypadku korzystania z samochodu służbowego przez burmistrza sprawa nie jest tak prosta, jak w przypadku innych pracowników. Krawczyk podnosił, że w zasadzie każdy z wyjazdów trzeba by rozpatrywać indywidualnie, aby stwierdzić, czy wyjazd był prywatny czy służbowy. Prawnik mówił o specyfice pracy osób piastujących stanowiska z wyboru.

Fakt, że pan burmistrz przebywa na urlopie nie pozbawia go tej funkcji, nie przestaje być burmistrzem - wyjaśniał Jakub Krawczyk.

Większości radnych wyjaśnienia burmistrza nie przekonały. Wojciech Psuja podnosił między innymi, że burmistrz ma przecież zastępcę i nie musi pracować przebywając na urlopie.

Po co stanowisko wiceburmistrza, skoro musi pan będąc na urlopie przychodzić do pracy i nie może pan zostawić zastępcy na jeden dzień? - dociekał radny.

Radni sporo uwagi poświęcili też "bałaganowi" w kartach ewidencji wyjazdów służbowych, w których znaleźć można np. informację, że burmistrz jadąc do Łodzi zrobił 600 km, do Warszawy 100 km, a do Osterburga od 100 do 170 km.

Przewodniczący Piotr Radowski sugerował z kolei, że między innymi tak nielogiczne zapisy powinna wyjaśnić prokuratura.

Sporo uwag miał też radny Tomasz Akulicz, który przypomniał, że na sesji 29 września ubiegłego roku burmistrz twierdził, że dla jego samochodu służbowego karta wyjazdów nie jest prowadzona, tymczasem komisja prowadząc kontrolę opierała się między innymi właśnie na takiej karcie. Akulicz twierdził, że burmistrz albo kłamał na wrześniowej sesji, albo karty zostały wytworzone dopiero na potrzeby kontroli.

Ostatecznie radni większością głosów przyjęli zarówno wnioski komisji, jak i sam protokół kontroli. Za wnioskiem o złożenie zawiadomienia do prokuratury opowiedziało się 12 radnych, a przeciw było 7 (obecni na sesji radni klubu Łączy Nas Wieluń i Franciszek Dydyna). Z kolei przeciwko przyjęciu protokołu zagłosowało już tylko 5 radnych (czterech z Łączy Nas Wieluń i Franciszek Dydyna), a za głosy oddało 14 osób (w tym dwóch radnych ŁNW: Andrzej Gęsiak i Jerzy Paluszek). Oznacza to, że ostatecznie to prokuratura zbada, czy burmistrz korzystając ze służbowego samochodu złamał prawo, czy też rację ma w tej sytuacji Paweł Okrasa.

Głosowanie nad protokołem poprzedziła burzliwa dyskusja. Część cytatów z niej z najdziecie w naszej galerii zdjęć.