Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie rozprawy przez... 3,5 roku. Proces w Pajęcznie wciąż w powijakach

Redakcja
Akt oskarżenia wpłynął do sądu w Pajęcznie w styczniu 2013 r. Proces rozpoczął się we wrześniu 2015 r.
Akt oskarżenia wpłynął do sądu w Pajęcznie w styczniu 2013 r. Proces rozpoczął się we wrześniu 2015 r.
Mozolnie posuwa się proces karny w sprawie unijnego projektu, w którym jednym z oskarżonych jest były starosta pajęczański, a obecnie poseł na Sejm

Proces dotyczy nieprawidłowości przy realizacji projektu „Termomodernizacja obiektów oświatowych w powiecie pajęczańskim”. Na ławie oskarżonych zasiada m.in. poseł na Sejm Beata M.-P., która w czasie realizacji przedsięwzięcia była starostą pajęczańskim. Od momentu skierowania aktu oskarżenia przez sieradzką prokuraturą do dziś miało się odbyć ponad 30 rozpraw. Odbyły się zaledwie dwie. W większości przypadków podstawą do odroczeń były zwolnienia zdrowotne, ale zdarzały się też kolizje z posiedzeniami parlamentu.

- Nie przeze mnie się to wszystko wydłuża. Zwolnienie zdrowotne miałam tylko jedno. Jeśli chodzi o posiedzenia Sejmu, to przekazałam sądowi ich wykaz- zapewnia pani poseł.

Akt oskarżenia wpłynął do zamiejscowego wydziału karnego Sądu Rejonowego w Wieluniu w styczniu 2013 r. Na rozpoczęcie procesu trzeba było czekać 2,5 roku. - Dopiero na rozprawie 2 września 2015 r. rozpoczął się przewód sądowy, został odczytany akt oskarżenia oraz jeden z oskarżonych złożył wyjaśnienia - informuje Magdalena Kościarz, prezes wieluńskiego sądu.

Zaznacza, że niemożność odczytania aktu oskarżenia przez długi czas wynikała m.in. z konieczności zgromadzenia dokumentacji medycznej dotyczącej trzech oskarżonych i uzyskania opinii biegłych, czy mogą uczestniczyć w rozprawach.

Już po rozpoczęciu procesu rozprawy odwoływano z powodu chorób (oskarżonych, obrońców, sędziego) oraz kolizji terminów z posiedzeniami Sejmu oraz... Parlamentu Europejskiego. To ostatnie wynikało z wniosku ówczesnego europosła Janusza Wojciechowskiego, który pełni rolę obrońcy Beaty M.-P.

Prokurator oskarżył osiem osób, które miały związek z projektem realizowanym przez starostwo w Pajęcznie w latach 2007-2010. W efekcie działań CBA i powtórnej kontroli Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi powiat musiał zwrócić 2,5 mln zł i zapłacić odsetki. Wynikało to głównie z naruszenia prawa zamówień publicznych. Z kolei zarzuty prokuratorskie dotyczą m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.

Beata M.-P. od początku kwestionuje ustalenia pokontrolne, jak i nie zgadza się ze stawianymi jej zarzutami.

Więcej na temat procesu w najbliższym wydaniu "Naszego Tygodnika Wieluń Wieruszów Pajęczno", który ukaże się w piątek 22 lipca z "Dziennikiem Łódzkim".

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dwie rozprawy przez... 3,5 roku. Proces w Pajęcznie wciąż w powijakach - Wieluń Nasze Miasto

Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto