Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Castellani nie poprowadzi Pamapolu

Dariusz Piekarczyk
Fani Wielunia więcej spodziewali się po grze reprezentanta Białorusi Serhija Antanowicza
Fani Wielunia więcej spodziewali się po grze reprezentanta Białorusi Serhija Antanowicza Darius Śmigielski
W fatalnych nastrojach przystępują do sobotniego meczu w Kędzierzynie-Koźlu siatkarze Pamapolu-Wielton Wieluń. Goście nie wygrali czterech ostatnich spotkań w ekstraklasie i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.

Rozpoczynające się w sobotę o godz. 17 spotkanie będzie najprawdopodobniej ostatnim dla Japończyka Shuichi Mizuono. Od poniedziałku zastępuje on Dariusza Marszałka, z którym zarząd klubu rozwiązał umowę, jak czytamy w oficjalnym komunikacie, z powodu problemów osobistych szkoleniowca. Od początku było wiadomo, że Shuichi Mizuono jest trenerem tymczasowym.

- W poniedziałek około południa powinniśmy poznać nazwisko nowego szkoleniowca - zdradza Mariusz Grabczak, wiceprezes Pamapolu-Wielton. - Prowadzimy rozmowy z trzema kandydatami. Mają dać ostateczną odpowiedź właśnie w poniedziałek. Nie mogę jednak zdradzić, z kim rozmawiamy. Po prostu nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania.

Jednocześnie wiceprezes dementuje plotki, jakoby klub prowadził rozmowy z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski Danielem Castellanim. Mariusz Grabczak nie ukrywa za to, że nie tylko kibice, ale również zarząd i sponsorzy klubu zdegustowani są słabymi wynikami drużyny.

- Zastanawiamy się, co jest przyczyną kiepskiej gry drużyny - mówi podłamany wiceprezes. - Nie znajdujemy jednoznacznej odpowiedzi. Może za szybko zbudowaliśmy latem drużynę? Może trzeba było jeszcze trochę poczekać na takich zawodników, jak choćby Marcel Gromadowski czy Dominik Witczak. Rozmawialiśmy z nimi. Inna sprawa, że obaj nie spisują się w lidze dobrze. Pierwszy zawodzi w Olsztynie, a drugi jest rezerwowym w ZAKS-ie. Marnym pocieszeniem jest fakt, że zawodzimy nie tylko my, ale również naszpikowane gwiazdami Jastrzębie, ZAKSA czy Resovia. Zadziwia za to AZS Częstochowa. To niewytłumaczalny fenomen. Ryszard Bosek zmontował z drugoplanowych zawodników fantastyczny zespół.

Mariusz Grabczak cały czas liczy, że drużyna odbije się od dna i będzie walczyć o, co najmniej, szóste miejsce. Zdaniem wiceprezesa konieczne jest przełamanie w meczu z silnym rywalem. Okazją do tego ma być dzisiejsze spotkanie w Kędzierzynie -Koźlu z zajmującą czwarte miejsce w tabeli ZAKS-ą. Faworytem są gospodarze, którzy są ligowymi rekordzistami, jeśli chodzi o pięciosetówki. Z dziesięciu ligowych spotkań z udziałem ZAKS-y aż sześć kończyło się tie-breakami. W zespole prowadzonym przez Andrzeja Stelmacha zadebiutuje przed własną publicznością 32-letni Brazylijczyk Idner Faustino Lima Martins, który zajął miejsce kontuzjowanego Sebastiana Świderskiego. Przez ostatnie trzy sezony Brazylijczyk reprezentował barwy niemieckiego VfB Friedrichshafen, z którym regularnie grywał w Lidze Mistrzów. W zespole gospodarzy gra, doskonale znany kibicom w Zduńskiej Woli, Dominik Witczak. Siatkarz reprezentował barwy tego, dziś już nieistniejącego, klubu. Z kolei Dominik Ruciak występował kilka lat temu w Skrze Bełchatów. Jeszcze w ubiegłym sezonie grał w Skrze Piotr Gacek.

Gwiazdą ZAKS-y jest za to rozgrywający reprezentacji Polski Paweł Zagumny, który przyszedł latem do Kędzierzyna z Panathinaikosu Ateny. - To prawda, że nie gramy tak, jak życzyliby sobie kibice - mówi Krzysztof Stelmach. - Ale spokojnie, do końca sezonu jeszcze daleko. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz z Wieluniem, jesteśmy faworytami, ale podchodzimy do rywala z respektem. Oni nie mają nic do stracenia. Jeśli będą grać na luzie, mogą sprawić nam wiele kłopotów. Nie możemy sobie jednak pozwolić na stratę choćby punktu. To byłaby tragedia. Naszym celem w lidze jest medal. Tym razem nie będzie rodzinnego pojedynku braci Stelmachów. Rozgrywający Pamapolu Andrzej jest zaziębiony. Szkoleniowiec wieluńskiej drużyny musi więc zaufać Bartłomiejowi Matejczykowi. - Pozostali zawodnicy, na szczęście, są zdrowi i nie narzekają na kontuzje - kontynuuje Mariusz Grabczak. - Liczymy, że drużyna rozegra dobry mecz i wywalczy choćby punkt, bo nasza sytuacja w tabeli jest nieciekawa.

Wielunianie wyjechali do Kędzierzyna-Koźla w piątkowe popołudnie. Jeszcze wieczorem przeprowadzili trening w hali przy ulicy Mostowej, gdzie jest około 3.000 miejsc siedzących. Trenować zamierzają także w sobotnie przedpołudnie. Tymczasem od środy będzie można już kupować bilety na sobotni mecz w Wieluniu. Pamapol spotka się z rewelacją rozgrywek AZS Częstochowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto