Jak już informowaliśmy, uchylona została w całości decyzja środowiskowa dla kopalni węgla brunatnego „Złoczew”. Bez niej bełchatowska spółka PGE GiEK nie otrzyma koncesji na wydobycie surowca. Inwestor może jeszcze się odwołać od decyzji Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska do sądu. Jednak na terenach, gdzie miała powstać odkrywka, wszyscy powoli oswajają się już z myślą, że jej nie będzie. Co dalej?
Obszar niedoszłego zakładu górniczego jest ujęty w lokalnych dokumentach planistycznych. Zostały one uchwalone w ostatnich latach na koszt gmin w kształcie wnioskowanym przez PGE GiEK. To też był jeden z głównych kroków (obok uzyskania prawomocnej decyzji środowiskowej) na drodze do uzyskania przez inwestora koncesji na eksploatację złoża. Otwarcie innych kierunków inwestycyjnych wymaga teraz przygotowania nowego studium przestrzennego. Decyzję uruchamiającą ten proces podjęła już Rada Miejska w Złoczewie. Ale nie tylko ta gmina zamierza wyjść z cienia kopalni. Wszystko wskazuje, że planiści wrócą także do gminy Ostrówek.
- Znów poniesiemy koszty, których nikt nam nie zwróci, ale trudno. Planujemy zabezpieczyć w przyszłorocznym budżecie środki na opracowanie nowego studium. Jestem właśnie po rozmowach z przewodniczącym rady i sekretarzem w tej sprawie – mówi wójt Ostrówka Ryszard Turek.
ZOBACZ W GALERII ZDJĘĆ: MIEJSCOWOŚCI W GMINIE OSTRÓWEK, KTÓRE PLANOWANO ZLIKWIDOWAĆ POD KOPALNIĘ
Na terenie gminy Ostrówek znajduje się niewielka część pokładów węgla. Planowano tu jednak lokalizację zwałowiska zewnętrznego kopalni. Wielka góra ziemi i skał – „produktów ubocznych” eksploatacji złoża - miała zostać usypana na terenach po zachodniej stronie drogi krajowej 45. Zniknęłyby m.in. miejscowości Milejów, Janów, częściowo Ostrówek, Wola Rudlicka, Okalew. Wysiedlani mieszkańcy otrzymaliby odszkodowania, a budżet gminy zasilałaby znaczne sumy podatków płaconych przez operatora kopalni.
- Nie ukrywam, że osobiście wiązałem z tym projektem nadzieje na rozwój gminy. Teraz trzeba się oswoić z myślą, że kopalni nie będzie i żyć tym, co jest – dodaje Ryszard Turek. - Tak naprawdę tracimy wszyscy, od inwestora zaczynając, która wydał masę pieniędzy m.in. na odwierty sondażowe, niektóre głębokie na 400 metrów, dokumentacje itd. Wszystko na marne.
To właśnie w gminie Ostrówek zawiązało się Stowarzyszenie „Nie dla odkrywki Złoczew”, na czele którego stanął rolnik z Janowa Stanisław Skibiński. Wspomagane przez organizacje ekologiczne stowarzyszenie sygnowało skargi do sądu, które miały zablokować budowę kopalni na drodze administracyjnej.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?