Co z budową hali sportowej przy SP nr 5 w Wieluniu? W tym roku z planowanych 5 mln zł wydano 500 zł

200 tys. zł – tyle zostało w budżecie Wielunia na 2021 r. na budowę hali sportowo-widowiskowej przy SP nr 5. Planowano wydać na to zadanie w tym roku 5,5 mln zł. Przedłożoną przez burmistrza propozycję obcięcia wydatków na halę radni zatwierdzili na ostatniej sesji (30 września). Zmian w budżecie było więcej. W sumie tegoroczne nakłady inwestycyjne gminy zostały zmniejszone aż o blisko 16 mln zł.

- W celu urealnienia budżetu wycofujemy wydatki inwestycyjne, o których już dziś wiemy, że nie będziemy w stanie ich zrealizować w tym roku– wyjaśnia Anna Freus, skarbnik miasta.

Miliony na halę zostały przesunięte na kolejne lata. Co w takim razie z dofinansowaniem z ministerstwa sportu? Zawierając umowę dotacji w kwocie 3 mln złotych, gmina zobowiązała się do realizacji inwestycji w terminie, któremu nie jest już w stanie sprostać. W ratuszu zapewniają, że rządowe wsparcie nie jest zagrożone - został podpisany z resortem aneks zakładający wybudowanie hali w latach 2022-23.

Realizacja projektu w tym kształcie stoi jednak pod wielkim znakiem zapytania. Hala ma służyć nie tylko szkole, ale być dostosowana do profesjonalnych rozgrywek sportowych nawet rangi międzynarodowej. Z tego zamysłu wziął się „wypasiony” projekt. Pierwotnie gmina planowała wydać na inwestycję 15 mln zł. Jednak na początku 2021 r. przeprojektowano halę, by można w niej było rozgrywać również mecze piłki ręcznej. Koszt budowy powiększonego obiektu projektanci oszacowali na 16,5 mln zł.

Nawet jednak taka suma okazała się oderwana od realiów rynkowych. W przetargu, do którego przystąpiło 11 firm, najtańsza oferta wynosiła aż 22 mln zł. W tej sytuacji ministerialna dotacja to już tylko kilkanaście proc. wartości robót. Tak skalkulowanemu przedsięwzięciu gmina nie jest w stanie sprostać.

Burmistrzowi nie zostało nic innego, jak unieważnić przetarg na halę przy piątce. Zadziało się to na początku lipca, a kolejne postępowanie nie zostało do tej pory ogłoszone. Prawdopodobieństwo wydania kilku milionów złotych w 2021 r. stało się zerowe, co znalazło teraz potwierdzenie w zapisach budżetowych. Z planowanych 5,5 mln zł udało się w tym roku wydać 500 złotych – tyle kosztowały czynności geodezyjne.

Ogółem ratusz wydał w pierwszym półroczu zaledwie 6 proc. puli środków przewidzianych na wszystkie inwestycje. Rażąco niską realizację wydatków wytknęła władzom Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi.

- Przykro się patrzy na wykonanie budżetu, bo tam gdzie powinny kwoty świadczące o tym, że coś robimy, jest po prostu pusto – skomentowała radna Anna Dziuba-Marzec.

Trzeba zaznaczyć, że przetarg nie dotyczył budowy drogi wewnętrznej i parkingów. To kolejny 1 mln zł. Na infrastrukturę wokół hali planuje się ogłosić osobny przetarg, co w ocenie radnego Roberta Kai jest działaniem pozbawionym sensu, bo jedno bez drugiego nie może funkcjonować.

- Ogłaszanie przetargu na halę bez dróg i parkingów to jest bezsens, bo projekt trzeba zrealizować w całości. To taka ucieczka od problemu, z którym i tak za chwilę trzeba będzie się zmierzyć – ocenia Kaja.

Jest on jednym z radnych postulujących przygotowanie wariantu B, czyli zaprojektowanie tańszej sali gimnastycznej szytej na miarę potrzeb szkoły. Wskazują, że koncepcja burmistrza to nie tylko obiekt drogi w budowie, ale też w utrzymaniu. Robert Kaja podaje za przykład oddaną właśnie do użytku halę w gm. Żytno, która kosztowała niespełna 5 mln zł, a tylko 800 tys. zł poszło z budżetu gminy.

- Zastanówmy się nad rewizją tego projektu i budową sali, która będzie służyć szkole. Szkoda tych dzieciaków, które mają najgorsze warunki wychowania fizycznego na terenie miasta - kwituje Kaja.

Siłą rzeczy nasuwają się też porównania z obiektem zbudowanym przy Zespole Szkół nr 1 w Wieluniu. Koszt tej inwestycji realizowanej przez powiat wyniósł niecałe 7 mln zł, a dotacje sięgają 3 mln zł.

- Już kilka temu proponowałem, żebyśmy też szli w podobnym kierunku, to byłem wyśmiewany. Skutek jest taki, że nadal stoimy w miejscu i żyjemy obietnicami – komentuje radny Wojciech Psuja, trener piłki ręcznej.

Jednak burmistrz nie zamierza, przynajmniej na razie, rewidować projektu hali przy SP nr 5. Zapowiedział, że tej jesieni ponowi przetarg w oparciu o dotychczasowe założenia.

- Nie będziemy zmieniać tego, co zostało zaplanowane. Chcemy budować obiekt na wiele lat, z którego nie tylko będą korzystać uczniowie, ale służący też sportowi profesjonalnemu, kiedy szkoła nie pracuje. Taki był zamysł na tę halę od samego początku i tego będziemy się trzymać – zapowiedział Paweł Okrasa po fiasku pierwszego przetargu.