Podczas ożywionej dyskusji na wczorajszej sesji rady miejskiej w Wieluniu burmistrz Paweł Okrasa sugerował, że to ostatnia sesja w jakiej uczestniczy radny Robert Kaja. Temat wypłynął, kiedy radny Kaja zabierał głos poza kolejnością.
Czego krzyczysz? Robert. Podnieś rękę jak kulturalny człowiek. Jeszcze jedną sesję wytrzymasz - mówił Paweł Okrasa.
Sam zainteresowany dociekał co burmistrz miał na myśli mówiąc o jeszcze jednej sesji. Okrasa początkowo nie chciał odpowiedzieć rzucając krótkie "zobaczy pan".
Czy pan mi grozi? O co panu chodzi? - dopytywał Robert Kaja.
Burmistrz w końcu wyjaśnił, że chodzi o pismo wojewody, w którym wzywa on radę miejską do wygaszenia mandatu radnego.
Pan wojewoda stwierdził szanowny panie radny Kaja, że podobnie jak w roku 2012 pan nie powinien łączyć funkcji radnego z funkcją prezesa spółdzielni mieszkaniowej. Wojewoda w tym piśmie dał radzie miejskiej 30 dni, żeby rada podjęła stosowną uchwałę o wygaszeniu pańskiego mandatu - wyjaśniał Okrasa.
W odpowiedzi Robert Kaja przypomniał wywiad, którego burmistrz udzielił w październiku 2018 roku, w którym sugerował, że jedną decyzją administracyjną usunie kolizję jaka miała wystąpić w związku z pełnieniem przez Kaję obu wymienionych funkcji. Radny zaproponował, że dostarczy burmistrzowi ten wywiad na kolejną sesję.
Jak pan jeszcze będzie radnym - odpowiedział Okrasa.
Wbrew temu, co twierdził burmistrz wojewoda nie stwierdził, że Kaja nie powinien łączyć funkcji prezesa WSM i radnego, stwierdził natomiast, że radny naruszył art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym poprzez „zarządzanie działalnością gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy", o czym szerzej piszemy TUTAJ.
Kaja złożył jednak dodatkowe wyjaśnienia. Nawet jeśli wojewoda utrzyma w mocy swoją decyzję, to o wygaszeniu mandatu zdecyduje na sesji rada miejska. Jeżeli tego nie zrobi, wojewoda wyda zarządzenie zastępcze. Radnemu przysługuje jednak jeszcze droga sądowa, cały proces może więc zająć sporo czasu.
Jeżeli ostatecznie mandat i tak zostanie prawomocnie wygaszony miejsce w radzie po Kai zajmie kolejna osoba z listy Przyjaznej Gminy w okręgu 2 z największą liczbą głosów.
Robert Kaja, jak wspominał burmistrz, w 2012 roku sam złożył mandat radnego. Wcześniej wszczęto w jego sprawie taką samą procedurę jak obecnie. Wówczas powodem wygaszenia mandatu miało być zarządzanie wspólnotą, w której udziały ma gmina. Obecnie WSM wspólnotą nie zarządza, sytuacja jest więc inna.
CZYTAJ TEŻ:Robert Kaja pozbawiony mandatu. Sprawa trafi do sądu?
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?