Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biadaszki-Osowa: Mama Oli wciąż żyje nadzieją

Daniel Sibiak
Radiesteta szukał śladu po Oli z wahadłem
Radiesteta szukał śladu po Oli z wahadłem Daniel Sibiak
Dorota Bielewska, która od 9 lat próbuje dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z jej córką Olą, po której ślad zaginął w 2002 r., kilka dni temu skorzystała z pomocy radiestety. Przyjechał do Osowy z Wrocławia.

Radiesteta poprosił Bielewską o fotografię Oli. Gdy matka położyła na ławie duże portretowe zdjęcie dziewczynki, wyciągnął wahadło i wykonał kilka ruchów. Po chwili oznajmił matce, że dziewczynka nie żyje.
- Ruchy wahadła są poprzeczne, a to oznacza jedno śmierć - zakomunikował Bielewskiej 77-letni Józef Góra, który amatorsko zajmuje się radiestezją od 1958 r.
Choć w oczach Bielewskiej znów pojawiły się łzy, drżącym głosem zapytała, dlaczego, skoro Ola nie żyje, nigdy nie odnaleziono jej ciała. Kolejnych kilka ruchów wahadłem wskazało miejsce, w którym mogą być zakopane kości Oli. Mężczyzna zapytał czy Bielewska chce jechać we wskazane miejsce. Matka nie zastanawiała się ani chwili. Wsiedli do samochodu i pojechali do lasu w Biadasz-kach. Mężczyzna powiedział, że muszą zatrzymać się w miejscu, które przecina las ze strumykiem. Gdy je znaleźli, mężczyzna ruszył przed siebie trzymając w ręku zdjęcie Oli i wykonując kolejne ruchy wahadłem. Po kilkunastu minutach matka usłyszała. "To tutaj. Jestem pewien, że tu zakopano ciało Oli" - wykrzyknął.
Roztrzęsiona Bielewska była w szoku. Obejrzała się. Zobaczyła, że w niedalekiej odległości mieszka Robert B., który został skazany za zabicie Oli. Spytała mężczyznę czy to na pewno to miejsce. Gdy odpowiedział, że jest pewien, pobiegła do samochodu po łopatę, a po powrocie zaczęła kopać. Opadała z sił, ale przez pół godziny wykopała ponadmetrowy rów. Niestety, nie znalazła w nim żadnego śladu. Po chwili wytchnienia postanowiła, że wykopie drugi tuż obok. Tam też nic jednak nie znalazła. Mężczyzna oznajmił jej, że być może tutaj zakopano tylko rzeczy Oli, stąd tak silne drgania wahadła. Wycieńczona kobieta wróciła do domu znów bez żadnego tropu. Cały czas nie ustaje jednak w poszukiwaniach na własną rękę. Kilka tygodni temu wykonała progresję wiekową Oli, która pokazuje, jak prawdopodobnie dziś wyglądałaby dziewczyna. Zdjęcie chce zamieścić na stronie Itaki, obok tego, które widnieje tam od 9 lat. Złożyła też skargę do Strasburga na śledztwo policji.
Przypomnijmy, że 14 czerwca 2002 r. Ola po powrocie ze szkoły jak zwykle poszła do domu państwa B., gdzie zawsze zostawiała tornister i czekała na autobus do domu. Tam ślad po niej zaginął.
Po kilkunastu miesiącach od śledztwa sąd orzekł, że Robert B. nieumyślnie zabił Olę, a później zbezcześcił zwłoki dziewczynki spalając je w parniku. Wersji było jednak kilka, a ponieważ nigdy nie odnaleziono ciała Oli, mężczyzna twierdzi, że jest niewinny.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto