„Warto mieć alternatywę” – głosi slogan spółki z siedzibą w niewielkiej wsi Dębina w powiecie wieluńskim. Z alternatywy skorzystał Krajowy Instytut Mediów i wywołał niemałe kontrowersje. Nieznana szerzej firma dostała kontrakt warty ponad 23 mln zł netto z pominięciem procedury przetargowej. Drogie zlecenie dotyczy pomiarów słuchalności rozgłośni radiowych.
„Tej wielkości budżet badawczy wyjątkowo rzadko był przyznawany na polskim rynku i zawsze w trybie przetargu. Niezrozumienie wywołało też zaproszenie do negocjacji firmy, która jest znana w środowisku jako dostawca sprzętu biurowego i komputerów” – podniosła Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku w piśmie do prezesa KIM. - „Rozumiemy, że musiały zajść niezwykłe okoliczności, lecz nie potrafimy wyobrazić sobie, żeby żadna z doświadczonych firm nie była w stanie spełnić oczekiwań KIM, choć może je spełnić mała, bez doświadczenia badawczego”.