Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Badania słuchalności radia za 23 mln zł dla firmy Alternatywa Polska bez przetargu. Firma ma siedzibę na uboczu wsi koło Osjakowa

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Spółka zarejestrowana w gospodarstwie na uboczu wsi w okolicy Osjakowa dostała od Krajowego Instytutu Mediów zlecenie za 23 mln zł bez przetargu. Chodzi o pomiary słuchalności rozgłośni radiowych. Do Urzędu Zamówień Publicznych i Najwyższej Izby Kontroli skierowane zostały wnioski o prześwietlenie trybu udzielenia zamówienia.

„Warto mieć alternatywę” – głosi slogan spółki z siedzibą w niewielkiej wsi Dębina w powiecie wieluńskim. Z alternatywy skorzystał Krajowy Instytut Mediów i wywołał niemałe kontrowersje. Nieznana szerzej firma dostała kontrakt warty ponad 23 mln zł netto z pominięciem procedury przetargowej. Drogie zlecenie dotyczy pomiarów słuchalności rozgłośni radiowych.

„Tej wielkości budżet badawczy wyjątkowo rzadko był przyznawany na polskim rynku i zawsze w trybie przetargu. Niezrozumienie wywołało też zaproszenie do negocjacji firmy, która jest znana w środowisku jako dostawca sprzętu biurowego i komputerów” – podniosła Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku w piśmie do prezesa KIM. - „Rozumiemy, że musiały zajść niezwykłe okoliczności, lecz nie potrafimy wyobrazić sobie, żeby żadna z doświadczonych firm nie była w stanie spełnić oczekiwań KIM, choć może je spełnić mała, bez doświadczenia badawczego”.

Mieszkańcom malowniczo położonej miejscowości koło Osjakowa nazwa Alternatywa Polska nic nie mówi. Trudno się dziwić. Powiedzieć, że firma nie posiada tu eksponowanej siedziby, to nic nie powiedzieć. Działalność jest zarejestrowana w miejscu zupełnie niepozornym, na uboczu wioski. Pod adresem Dębina 2B mieści się jedynie… budynek gospodarczy, schowany w głębi działki, aktualnie w remoncie. Zaskakująca lokalizacja, jak na firmę, która dostała 23-milionowe zlecenie od państwowej instytucji.

- Charakter działalności oraz rozwój pracy zdalnej powodują, że miejsce siedziby nie ma większego znaczenia z punktu widzenia możliwości działania - komentuje Dariusz Działak, prezes Alternatywy Polskiej. - Dla ułatwienia komunikacji dysponujemy też biurem w centrum Warszawy. Swoją drogą, nie rozumiem swego rodzaju nietolerancji dla mniejszych miast czy wsi. W czym firma z tak zlokalizowaną siedzibą i takim profilem działalności ma być gorsza?

Firma powstała w 2003 r. i początkowo skupiała się na wynajmie sprzętu komputerowego. „Spektrum działania bardzo szybko rozszerzyło na dostarczanie kompleksowych rozwiązań technologicznych – szczególnie dla firm o wysoce spersonalizowanych potrzebach” – czytamy na stronie spółki. Firma szczyci się obsługą największych instytutów badawczych: SMG/KRC, Millward-Brown Poland, Kantar Polska.

Zlecenie od Krajowego Instytutu Mediów zakłada realizację blisko 150 tys. wywiadów telefonicznych w skali roku na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej. Założeniem jest dotarcie także do słuchaczy stacji lokalnych. Planuje się też stworzyć grupę panelową liczącą 4-6 tys. osób, które otrzymają urządzenia z aplikacjami rozpoznającymi rozgłośnie w codziennych sytuacjach. Ze złożoności, kompleksowości i skali projektu wynika wysoka wartość kontraktu. Spółka z Dębiny ma dostarczyć dane, a ich analizą zajmie się już zleceniodawca.

Kontrakt między KIM i AP został zawarty 28 stycznia br. Jak podały media, realizacja skomplikowanego zlecenia rozpoczęła się już następnego dnia, co samo w sobie wzbudziło wątpliwości branży.

Dariusz Działak szefuje Alternatywie Polskiej od początku jej istnienia. Na oficjalnej stronie spółki przedstawia się jako „zakręcony informatyk, miłośnik podróżowania, kapitan jachtowy i motorowodny”. Jak mówi, siedziba firmy zmieniała się kilkukrotnie.

- Pierwotnie była w Warszawie i w jej bezpośrednim sąsiedztwie – wyjaśnia. - Nasza działalność ma miejsce na terenie całego kraju. Nasz klient może mieć biuro w Warszawie, studia telefoniczne są w Katowicach, Rzeszowie, Częstochowie czy Krakowie. Korzystamy z drukarni w Łodzi, a papier do drukarek i ksero kupujemy w Kwidzyniu. A Dębina to obecne miejsce zarejestrowania firmy i nie doszukujmy się w tym sensacji – kwituje prezes Działak.

Z ustaleń portalu Wirtualne Media wynika, że mniejszościowym udziałowcem spółki Alternatywa Polska jest były wspólnik Mirosława Kalinowskiego, prezesa Krajowego Instytutu Mediów. Podniesiono też okoliczność, że Kalinowski i Działak w przeszłości pracowali w jednej firmie.

Prezes KIM wyjaśnił Wirtualnym Mediom, że wybór realizatora badań odbywał się pod presją czasową. Instytut został zobowiązany do podjęcia szybkich działań przez organ założycielski, czyli Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. To z kolei wynikało z postulatów, jakie pod koniec 2021 r. do KRRiT skierowało Polskie Radio wraz ze swoimi rozgłośniami lokalnymi. Stacje publiczne podważają wyniki badań słuchalności Radio Track i zrezygnowały z ich zakupu na 2022 rok. Twierdzą, że faworyzują one rozgłośnie komercyjne. Pomiary, które wykonuje Alternatywa Polska, mają odzwierciadlać „w rzetelny sposób wyniki słuchalności radiostacji lokalnych”.

Oczekiwanie rozpoczęcia badań już w styczniu doprowadziło do powierzenia zlecenia spółce z Dębiny z pominięciem procedury przetargowej. Wcześniej KIM prowadził negocjacje z innymi podmiotami, które zrezygnowały ze składania ofert. W świetle przepisów zastosowany tryb wyboru wykonawcy jest jednak zarezerwowany dla sytuacji nadzwyczajnych. W ocenie Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku nie zaistniały ustawowe przesłanki do udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Dlatego OFBOR złożyła do Urzędu Zamówień Publicznych wniosek o przeprowadzenie kontroli doraźnej w KIM.

- Zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Wystąpiliśmy o dokumenty i wyjaśnienia – potwierdza Michał Trybusz, rzecznik UZP. Wstępne czynności, które zdecydują o ewentualnym podjęciu kontroli, potrwają zgodnie z ustawą maksymalnie 6 miesięcy. - Wszystko zależy od sprawy, tj. czy uzyskujemy wymagane dokumenty w terminach wyznaczonych i czy np. jest wymagane powołanie biegłego – wyjaśnia Trybusz.

Sprawa nabiera też wymiaru politycznego. 10 czerwca klub parlamentarny Koalicja Polska złożył wniosek o prześwietlenie zlecenia do Najwyższej Izby Kontroli. Jak się dowiadujemy, wniosek jest rozpatrywany według standardowej procedury. - Decyzja o ewentualnym przeprowadzeniu kontroli zostanie podjęta w najbliższych tygodniach – informuje Tomasz Marzec z wydziału prasowego NIK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto