Garbarnia to jeden z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce, w okresie międzywojennym zdobył nawet tytuł mistrzów Polski. Dziś występuje w II lidze, lecz i tak goście byli faworytem spotkania z Powiślem, skoro gospodarze walczą obecnie w klasie okręgowej.
Trybuny kameralnego stadionu w Dzierzgoniu wypełniły się kibicami, którzy przyjechali z całego Powiśla i Żuław. Gospodarze starali się nawiązać wyrównaną walkę z Garbarnią, lecz dość szybko uwidoczniła się przewaga drugoligowców. Grali bardzo spokojnie, cierpliwie rozgrywali atak pozycyjny, przeważali również pod względem cech motorycznych, wyprzedzając graczy Powiśla w walce o piłkę. Obie drużyny rzadko przedostawały się pod bramkę rywali. W 22. minucie gracze Garbarni wykorzystali błąd obrony Powiśla i Jakub Kuczera przelobował bramkarza Tomasza Kowalskiego. Ten sam zawodnik w 41. minucie podwyższył na 0:2 dobijając do siatki piłkę zbyt krótko wyekspediowaną po rzucie rożnym. Co ciekawe, obie bramki należały do tych trafień, o których piłkarze mówią „z niczego”.
W drugiej części meczu zespół Garbarni rozgrywał piłkę nadal z dużym spokojem, choć trener gości dokonał kilku zmian. W 67. minucie krakowianie „rozklepali” defensywę Powiśla i Dawid Malik ustalił wynik spotkania. W ostatnich minutach ambitnie grający piłkarze Powiśla mieli jeszcze szanse na honorową bramkę, jednak bramkarz Garbarni spisywał się bez zarzutu. Pucharowa przygoda Powiśla w tym sezonie dobiegła końca.
Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?