Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Bródka w światowej elicie

Marek Kondraciuk
Tak sukces Zbigniewa Bródki fetowały Domaniewice
Tak sukces Zbigniewa Bródki fetowały Domaniewice Radosław Tafliński tafel.pl
Rodzinne Domaniewice i Łowicz oraz cały kraj żyje sobotnim sukcesem Zbigniewa Bródki, który zdobył złoty medal na igrzyskach w Soczi. W biegu na 1.500 m nasz panczenista był najlepszy. To właśnie na tym dystansie w minionym sezonie zdobył jako pierwszy Polak w historii Puchar Świata.

W Domaniewicach i Łowiczu było wielkie, wspólne kibicowanie. Zapełniły się świetlice, sale z telewizorami, boemocje sportowe lepiej przeżywa się wspólnie, zwłaszcza jeśli startuje "nasz" zawodnik.
Łyżwiarz z liczących tysiąc mieszkańców Domaniewic od sześciu lat ściga się na długim torze. Dopiero od sześciu, bo czołowi panczeniści świata zaczynają szkolenie od przedszkolaka.
Wcześniej Zbigniew Bródka uprawiał short track, podobnie jak Amerykanin Shani Davis, jego sportowy idol, rekordzista świata i mistrz olimpijski z Turynu 2006 i Vancouver 2010, ale w Soczi wielki przegrany, był dopiero ósmy!
Wiesław Kmiecik, od niespełna 4 lat trener Zbigniewa Bródki, szybko dostrzegł jego możliwości.
- Zapisałem sobie kiedyś w notesie, że Zbyszek może być czołowym łyżwiarzem świata, mam więc dowód, że w niego wierzę od początku naszej współpracy - mówi trener Wiesław Kmiecik. - Zawsze powtarzam: rzadko pojawiają się w sporcie ludzie, którzy tak jak Zbyszek mają na wysokim poziomie wszystkie cechy motoryczne: szybkość, siłę, dynamikę i wytrzymałość - dodał trener kadry i Pilicy Tomaszów.
Przygoda Zbigniewa Bródki z łyżwami zaczęła się na lodowisku wylanym przed szkołą w Domaniewicach. Jego talent odkrył Mieczysław Szymajda, nauczyciel i trener, wulkan energii, który zaszczepił w okolicznej młodzieży zamiłowanie do biegania, jazdy na rowerze i łyżwiarstwa. Prowadził zajęcia, wydawał łyżwy, szlifował lód przyrządem własnej konstrukcji, którego głównym elementem była 2-metrowa blacha.
- Łyżwy, maszynę i regały kupiliśmy z pieniędzy uzyskanych z lodowiska - mówił przed olimpijskim debiutem Zbigniewa Bródki w Vancouver 2010 Mieczysław Szymajda. - Mieszkańcy gminy mogą się ślizgać za dwa złote, a przyjezdni za pięć. Młodzież szkolna korzysta z łyżew gratis. Uważam, że drugiego takiego miejsca nie ma w Europie - dodał z dumą.
- Próbowałem każdego sportu i trudno znaleźć dyscyplinę, której bym nie uprawiał - opowiadał nam w początkach swojej kariery na długim torze Zbigniew Bródka. - Łyżwiarstwo zacząłem od jazdy na hokejówkach w zawodach "Złoty krążek" i "Błękitna sztafeta".
- Kiedy zlikwidowano te zawody, założyłem w 1996 sekcję short tracku UKS Błyskawica - wspominał Mieczysław Szymajda. - Zbyszkowi spodobała się nowa dyscyplina. Ujawnił niezwykły talent. Sport go pochłonął. Kto tak jak Zbyszek pracuje świadomie, osiągnie dużo - chwalił wychowanka Szymajda.
- Zawsze musiałem mieć jakiś cel, czy to było wygranie zawodów regionalnych czy mistrzostw - mówił nasz panczenista. - Cel musiał być. To mi dodawało napędu.
W short tracku kariera zdobywcy Pucharu Świata wiodła przez SMS Białystok, a później Opole, gdzie skończył AWF. Za radą Mieczysława Szymajdy oraz trenerów kadry Krzysztofa Niedźwiedzkiego i Wiesława Kmiecika w 2008 zaczął jeździć na długim torze. Po Vancouver podjął pracę w Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu, ożenił się z Agnieszką. Mają dwie córki: dwuletnią Gabrysię i trzymiesięczną Amelkę.
Do Soczi Zbigniew Bródka pojechał już jako zawodnik czołówki światowej. W sobotę ponownie udowodnił, że faktycznie do niej należy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lowicz.naszemiasto.pl Nasze Miasto