Radny Waldemar Kluska poczuł się znieważony słowami, które skierował pod jego adresem starosta Andrzej Stępień. Szef powiatu zasugerował, że radny opozycyjnego Forum Samorządowego ma "kombinacje we krwi". Kluska zapowiedział, że poprosi o nagranie z sesji.
- Będziemy rozmawiać w innym miejscu na temat mojej natury - skwitował.
Utarczki słowne zaczęły się od krytyki działań, które zarząd powiatu powiatu podejmuje w sprawie przekształcenia szpitala w spółkę. Głównie chodzi o konkurs na prezesa przyszłej spółki. Opozycyjni radni zarzucają władzom, że trzy tygodnie to zbyt krótki okres, by do starostwa wpłynęły oferty od "poważnych kandydatów". Waldemar Kluska wypomniał staroście obietnicę, że radni będą mogli przekazać swoje uwagi przed ogłoszeniem konkursu na prezesa spółki.
- Nic takiego się nie stało - irytował się radny. - Nie mamy zaufania do waszych działań, bo w ostatnich miesiącach daliście dowody, że nie można go dać. To co deklarowaliście, zostało przekręcone.
- Proszę nie mierzyć nas swoją miarą i mówić, że coś jest kombinowane. Robimy wszystko transparentnie - odparł starosta Stępień. I dodał, że widocznie radny "kombinacje ma we krwi", skoro przypisuje takie postępowanie innym.
Po tym incydencie przewodniczący Krzysztof Owczarek ogłosił przerwę, by każdy mógł wziąć "parę głębszych oddechów". Waldemar Kluska nie wrócił już na salę obrad.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?