W łódzkim sądzie odbyła się druga rozprawa. Stawili się na niej mecenasi ZGZW oraz prof. Piotra Wrzecioniarza, prezesa Eko-Energii i zarazem szefa firmy Ekodiag, która ma zdecydowaną większość udziałów w spółce. Wrzecioniarz nie zgadza się na likwidację, bo zamiast zakładu biopaliw, chce teraz budować w Wieluniu biogazownię.
Na rozprawę prawnik prezesa Wrzecioniarza dostarczył dokumenty, o które sąd poprosił na pierwszym posiedzeniu w lipcu. Dotyczą one m.in. zobowiązań publiczno-prawnych spółki. Przedstawił też dowody na to, że spółka złożyła w wie-luńskim Urzędzie Miasta wnioski o wydanie warunków zabudowy i decyzji środowiskowej dla biogazowni. Mecenas ZGZW przedstawił z kolei pismo od burmistrza Wielunia, w którym domaga się zwrotu gminie terenów przy Fabrycznej, gdzie miał powstać zakład biopaliw. Strony wygłosiły mowy końcowe, 7 września sędzia ma już tylko ogłosić werdykt.
Grunty przy Fabrycznej gmina przekazała Eko-Energii aportem. Jako że z budowy zakładu wyszły nici, ZGZW chce je zwrócić Wieluniowi. Pierwszym krokiem jest likwidacja spółki.
- Wykorzystamy wszystkie możliwości prawne, by tę działkę oddać - mówi Grzegorz Maras, szef ZGZW. - Nie negujemy całkowicie nowej koncepcji pana Wrzecioniarza, jednak nie wierzymy, że jego ludzie są w stanie to zrealizować.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?