Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd skazał za trefne przelewy w Domu Pomocy Społecznej w Skrzynnie

Zbyszek Rybczyński
Proces w sprawie DPS trwał niespełna rok
Proces w sprawie DPS trwał niespełna rok Zbyszek Rybczyński
Sąd Rejonowy w Wieluniu wydał wyrok w sprawie nieprawidłowości w DPS w Skrzynnie. Była dyrektor placówki Maria B. została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Również jej byłe podwładne zostały uznane winnymi popełnienia przestępstwa przywłaszczenia pieniędzy pensjonariuszy placówki.

Proceder w Domu Pomocy Społecznej w Skrzynnie polegał na przelewaniu prywatnych pieniędzy całkowicie ubezwłasnowolnionych pensjonariuszy na konto placówki. Dla sądu nie miało znaczenia, że oskarżone pracownice placówki nie wzięły pieniędzy dla siebie. Nie usprawiedliwia ich również fakt, że podopieczni korzystali z dóbr kupowanych przez DPS. Sędzia uznał kobiety za winne przestępstwa przywłaszczenia i wymierzył wobec nich kary pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywny. Mają one również zwrócić pokrzywdzonym bezprawnie pobrane pieniądze.

Proces w wieluńskim sądzie rejonowym trwał niespełna rok. Sędzia Tomasz Wawrzyniak skazał byłą dyrektorkę DPS Marię B. na 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 5 lat oraz grzywnę w wysokości 4.500 zł.

Trzy byłe podwładne Marii B. dostały wyroki od 3 do 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz grzywny od 500 do 1.000 zł. Kary nie są takie same, ponieważ różnej wysokości były kwoty bezprawnie pobranych pieniędzy. W przypadku byłej dyrektorki było to blisko 40 tys. zł. Sąd nakazał zwrócić pokrzywdzonym dokładnie tyle pieniędzy, ile im bezprawnie pobrano z kont. Skazane mają ponadto pokryć koszty związane z procesem.

- Organizatorem tego procederu była ówczesna dyrektor DPS Maria B. Pracownice w tym uczestniczyły, choć jako osoby dorosłe powinny przeciwstawić się żądaniom dyrektorki - przekonywał w mowie końcowej prokurator. - Materiał dowodowy pozwala kategorycznie stwierdzić, iż oskarżone popełniły zarzucane im przestępstwo. Można powiedzieć, że jedyną okolicznością łagodzącą w tej sprawie jest fakt, iż przywłaszczone pieniądze przeznaczone były na poprawę funkcjonowania placówki - dodał prokurator.

Marii B. postawiono trzy zarzuty. Sąd uznał ją winną każdego z zarzucanych czynów. Łączna kara dla byłej dyrektorki jest zgodna z tym, o co wnioskował prokurator. Pozostałe oskarżone - Janina Ż, Halina W. oraz Karolina C. - usłyszały wyroki nieco łagodniejsze niż chciała strona skarżąca.

- Oskarżone mówiły o przymusie ze strony przełożonej, ale czuły, że coś jest nie tak. Przecież nawet dziecko wie, że nie można ruszać cudzej rzeczy bez wiedzy jego właściciela. W tym przypadku były to osoby całkowicie ubezwłasnowolnione, które nie mogły się bronić. To tak, jakby zabrać bezdomnemu kawałek chleba - uzasadniał sędzia Tomasz Wawrzyniak.

Obrońcy wnosili o uniewinnienie kobiet, względnie umorzenie postępowania. Argumentowali, że pracownice DPS nie wzięły pieniędzy z depozytów dla siebie, lecz przelewały na konto DPS, a pensjonariusze koniec końców korzystali z dóbr za nie kupionych. Adwokaci wyciągali z tego wniosek o znikomej szkodliwości społecznej czynu, co mogło być przesłanką do łagodnego wyroku. Oskarżone broniły się, że nie miały świadomości, iż dopuszczają się czynów niezgodnych z prawem. Zeznawały ponadto, że działały pod presją dyrektorki. Bały jej się przeciwstawić w obawie przed utratą pracy lub pogorszeniem warunków pracy.

Oskarżone kobiety nie miały nawet fizycznej styczności z pieniędzmi swoich podopiecznych, bo wszystko odbywało się poprzez przelewy z ich kont depozytowych na rachunek bankowy DPS. Sędzia podkreślił jednak, że w świetle prawa nie ma znaczenia, czy osiągnęło się korzyść majątkową dla siebie, czy nie. Przelewanie pieniędzy na konto DPS również kwalifikuje się jako przestępstwo przeciwko mieniu. Nie ma też większego znaczenia fakt, że fundusze były przeznaczane m.in. na zakup wyposażenia placówki, z którego korzystali pensjonariusze. Bo przecież mogli nie chcieć, tyle że jako osoby całkowicie ubezwłasnowolnione, wobec których orzeczono "śmierć cywilną", nie były w stanie zająć stanowiska.

- Na opiekunach prawnych ciążyła pełna odpowiedzialność za majątek podopiecznych. Być może pokrzywdzeni po części skorzystali z dóbr kupowanych za fundusze pobrane z ich depozytów. Ale to jednak były ich pieniądze i powinny służyć wyłącznie ich interesowi - podkreślił sędzia. - Trzeba zwrócić uwagę, że mieszkańcy DPS i tak ponoszą koszty swojego utrzymania, bo zabiera się 70 proc. ich emerytury czy renty. Dlaczego mieliby ponosić dodatkowe opłaty? - mówił sędzia, który nie zgodził się z oceną, że szkodliwość społeczna czynów była znikoma.

Z zeznań Marii B. wynikało, że praktyki w DPS odbywały się za milczącą zgodą organu prowadzącego, czyli Starostwa Powiatowego w Wieluniu. Kontrole nie wykazywały, że jest to niezgodne z prawem. Była dyrektorka twierdziła też, że placówka była niedofinansowana i stąd działania, które miały na celu podreperowanie budżetu.

Sędzia podkreślił, że kary są z dolnego pułapu. Za przestępstwo przywłaszczenia z artykułu 284 paragraf 2 Kodeksu karnego kobietom groziło bowiem do pięciu lat pozbawienia wolności. Maria B. odpowiadała dodatkowo za przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu prywatnego lub publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (w tym przypadku korzyść osiągnął DPS).

Wyrok jest nieprawomocny. Skazane kobiety mogą złożyć apelacje do Sądu Okręgowego w Sieradzu.

Nieprawidłowości, których dotyczyło śledztwo, miały miejsca w latach 2001-2007. Jednak czyny popełnione przed 2004 r. przedawniły się. Zawiadomienie do prokuratury złożył w 2013 r. ówczesny p.o. dyrektora DPS w Skrzynnie Aleksander Owczarek. Prokuratura oskarżyła siedem byłych i obecnych pracownic DPS. Jednak zanim jeszcze ruszył proces, Anna C., Joanna J. oraz Gabriela W. złożyły wnioski o warunkowe umorzenie postępowania wobec nich. Kobiety odpowiadały w osobnym postępowaniu, a sąd przychylił się do ich wniosków.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto