Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd odroczył wyrok w sprawie utonięcia dzieci w Warcie [ZDJĘCIA]

Zbyszek Rybczyński
Sąd w Pajęcznie odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie utonięcia czworga rodzeństwa w rzece Warcie. Zdecydowały o tym braki w materiale dowodowym

W środę (5 sierpnia) w pajęczańskim sądu miał zapaść wyrok w sprawie tragedii, do jakiej doszło 6 sierpnia 2013 roku na dzikim kąpielisku w Trębaczewie koło Działoszyna. W Warcie utonęły dwie dziewczynki i dwóch chłopców w wieku od 7 do 15 lat. Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci rodzeństwa prokurator postawił ich matce Beacie B. oraz Ilonie B., asystentce rodziny z opieki społecznej. Kobiety nie usłyszały w środę wyroku, ponieważ sąd postanowił wznowić postępowanie.

- Wznowienie przewodu sądowego jest konieczne w celu uzupełnienia braków w materiale dowodowym, które ujawniły się przy wyrokowaniu w tej sprawie - tłumaczyła sędzia Aneta Tworek.

Rozpoczęty rok temu proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, jednak tym razem dziennikarze zostali wpuszczeni na salę sądową, gdyż ogłoszenie wyroku miało być jawne. W sytuacji odroczenia werdyktu sędzia ponownie wyłączyła jawność rozprawy. Dlatego kwestie dotyczące braków w materiale dowodowym zostały omówione już bez udziału mediów. Po zakończeniu krótkiej rozprawy matka tragicznie zmarłych dzieci nie ukrywała, że liczyła na zakończenie procesu.

- Trudno, muszę jeszcze poczekać, choć ja już i tak mam karę do końca życia, bo straciłam swoje ukochane dzieci. Mam tylko nadzieję, że nie trafię do więzienia, bo straciłabym kontakt z moją jedyną córeczką. Ona jest dla mnie całym światem - mówiła Beata B.

Dodała, że jeśli sąd uzna ją winną, to, jej zdaniem, tak samo powinien postąpić wobec drugiej z oskarżonych kobiet.

- Gdyby opiekunka nie przyszła w tym dniu do nas, to sama bym z dziećmi nad rzekę nie poszła - stwierdziła Beata B.

Z zeznań wynika, że pracownica Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Działoszynie Ilona B. przebywała w momencie tragedii na brzegu z najmłodszym dzieckiem Beaty B. Nurt rzeki porwał czwórkę kąpiących się dzieci: 7-letnią Hanię, 11-letnią Kasię, 14-letniego Mieczysława i o rok starszego Andrzeja. Beata B. rozpaczliwie próbowała ratować swoje pociechy i omal sama nie utonęła.

Występujący w roli oskarżyciela posiłkowego mecenas Tomasz Kilanowski decyzję sądu o wznowieniu przewodu sądowego przyjął ze zrozumieniem.

- Spodziewaliśmy się ogłoszenia wyroku, więc na pewno jest jakieś zaskoczenie. Z drugiej strony, nie dziwię się decyzji sądu, skoro powziął jeszcze pewne wątpliwości. Ranga tej sprawy jest na tyle poważna, że należy wszystkie wątpliwości dokładnie wyjaśnić - powiedział Tomasz Kilanowski.

Mecenas podkreślił, że należy być bardzo ostrożnym w ocenianiu oskarżonych kobiet.

- Matka straciła dzieci i to jest dla niej największa kara. Ale niestety, trzeba to ubrać w ramy prawa i ewentualnie rozważyć również konsekwencje karne - dodał Tomasz Kilanowski. - Nie chciałbym przypisywać komukolwiek winy czy odpowiedzialności za to, co się wydarzyło. Poczekajmy na wyrok sądu.

Powołany przez prokuraturę biegły stwierdził, że kobiety przed dopuszczeniem dzieci do kąpieli nie dokonały rozeznania terenu i warunków panujących w Warcie. Ponadto matka i opiekunka dopuściły do kąpieli większej liczby dzieci niż mogły niż mogły dozorować. W trakcie śledztwa kobiety nie przyznały się do winy.

Z dzikiego kąpieliska, na którym dwa lata temu doszło do tragedii, korzystało wielu okolicznych mieszkańców. Beata B. twierdzi, że feralnego dnia wybrała się tam po raz pierwszy i nie zdawała sobie sprawy, że nieco dalej od brzegu rzeki jest głęboko. Obecnie na brzegu znajdują się znaki przestrzegające przed kąpielą.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pajeczno.naszemiasto.pl Nasze Miasto