Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozwój gospodarczy Wielunia. Wnioski po debacie kandydatów na burmistrza

Redakcja
Debata kandydatów na urząd burmistrza Wielunia odbyła się w niedzielę w Wieluńskim Domu Kultury
Debata kandydatów na urząd burmistrza Wielunia odbyła się w niedzielę w Wieluńskim Domu Kultury Zbyszek Rybczyński
Podczas debaty kandydatów na burmistrza Wielunia Paweł Okrasa i Paweł Rychlik mówili m.in. o tym, jak widzą wpływ samorządu na model rozwoju gospodarczego miasta. Różnice są dość wyraźne

Pytanie zadane przez redakcję „Dziennika Łódzkiego” i portalu Wielun.Naszemiasto.pl brzmiało następująco: „Gmina może wpływać na model swojego rozwoju gospodarczego poprzez tworzenie zasad, na jakich udziela zwolnień podatkowych przedsiębiorcom oraz sprzedaje działki pod działalność gospodarczą. Czy uważa pan, że reguły zwolnień z podatku od nieruchomości oraz warunki przetargów na sprzedaż działek powinny być uzależnione na przykład od ilości miejsc pracy, jakie stworzy inwestor, czy też takie obwarowania są zbędne?”

W udzielonych przez kandydatów na burmistrza odpowiedziach na nasze i inne pytania zarysowują się dość wyraźne różnice w ich myśleniu o rozwoju gospodarczym. Paweł Okrasa jawi się jako osoba o zdecydowanie wolnorynkowym podejściu do tej materii, Paweł Rychlik pozycjonuje się raczej jako osoba chcąca zadbać o interesy pracownicze.

Od kwietnia 2016 r. obowiązuje w Wieluniu uchwała w sprawie zwolnień od podatku od nieruchomości w ramach pomocy de minimis. Stworzono warunki, w których każdemu przedsiębiorcy (po spełnieniu określonych wymogów formalnych), który postawi nowy obiekt przemysłowy czy usługowy, przysługuje roczne zwolnienie z podatku od nieruchomości. Nie ma tu znaczenia, czy stworzy jakiekolwiek miejsca pracy, czy nie.

- Wcześniej zwolnienia podatkowe były uznaniowe, co zawsze mogło budzić pewne podejrzenia. Uchwała daje wszystkim takie same warunki i cieszy się bardzo dużym uznaniem naszych przedsiębiorców, dzięki czemu widzimy większą aktywność, jeśli chodzi o budowę nowych obiektów gospodarczych – podkreśla Paweł Okrasa.

Paweł Rychlik uważa, że powiązanie zwolnień podatkowych z tworzeniem miejsc pracy jest wskazane. Proponuje też, aby zwolnienie mogło trwać dłużej niż jeden rok.

- Myślę, że powinniśmy wzorować się na innych samorządach. W Jastrzębiu-Zdroju zwolnienie trwa do trzech lat i jest to możliwe do wprowadzenia także u nas – twierdzi Paweł Rychlik.

Sprawdziliśmy, jak to wygląda w wybranych miastach, które czasami burmistrz Okrasa stawiał za punkt odniesienia dla Wielunia. W Kluczborku funkcjonuje mechanizm wiążący ilość tworzonych miejsc pracy z powierzchnią nieruchomości, od której nie nalicza się podatku. Im więcej nowych miejsc pracy, tym większa powierzchnia zwolniona z podatku. Okres zwolnienia wynosi 3 lata. W Sieradzu zwolnienie może trwać do 5 lat, w zależności od ilości miejsc pracy lub wielkości nakładów na inwestycję. Nie mogliśmy doszukać się informacji o warunkach zwolnień podatkowych w Kępnie.

Mówiąc o tym, że dotychczasowe zwolnienia podatkowe w Wieluniu były uznaniowe, Paweł Okrasa odwoływał się do faktu, że nie było w obrocie prawnym uchwały, która regulowałaby te kwestie. Poprzednia uchwała, którą Rada Miejska przyjęła w 2007 r., wygasła z końcem 2013 r. W niej również były zapisy dotyczące tworzenia nowych miejsc pracy.

Odpowiadając na pytanie o warunki sprzedaży działek inwestycyjnych, burmistrz odwołał się do zapisów ustawy o gospodarce nieruchomościami. Argumentował, że „gmina nie za bardzo może odejść od tych zapisów”. Z wypowiedzi Pawła Okrasy wynika, że jedynym kryterium, jakie można określić w przetargu, jest cena nieruchomości, wynikająca z operatu szacunkowego.

- Nie ma to żadnego związku z ilością miejsc pracy, wielkością firmy, z wolumenem przychodów. Zasady skodyfikowane w ustawie są dobre i nie trzeba ich zmieniać – podsumował Paweł Okrasa.

Nie mamy pewności, czy burmistrz niewłaściwie zrozumiał nasze pytanie, czy też wykazał się niewiedzą. Ustawa wcale nie zabrania bowiem samorządom ustalania dodatkowych kryteriów przetargowych. Owszem, zazwyczaj samorządy sprzedają działki w przetargach nieograniczonych, gdzie jedyną rolę odgrywa cena. Wygrywa ten, kto zapłaci więcej. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy władze lokalne określają dodatkowe warunki dla inwestorów. Nie trzeba daleko szukać.

Gmina Wieruszów ogłosiła w 2017 r. przetarg na sprzedaż 9,5 hektara terenów pod działalność produkcyjno-usługową w Kuźnicy Skakawskiej. W specyfikacji przetargowej określono, że nabywca musi wybudować zakład produkcyjny, który na początek będzie zatrudniał 100 osób, a docelowo 300. Wskazano również terminy rozpoczęcia i zakończenia inwestycji. Spełnienie tych warunków obwarowano karami umownymi. Nadto burmistrz Wieruszowa zastrzegł sobie prawo odkupienia nieruchomości w okresie 5 lat od zawarcia umowy sprzedaży w przypadku niedotrzymania warunków i terminów zagospodarowania nieruchomości. Działki zostały sprzedane, a budowa zakładu trwa już w najlepsze. Inwestuje tam firma z branży meblarskiej.

Przetargi ograniczone, w których wskazywano liczbę miejsc pracy, jakie winien stworzyć inwestor, ogłaszały też w ostatnich latach m.in. gminy Strzelin i Drzewica. Nie wiemy, z jakim skutkiem. Zdecydowaną korzyścią takiego rozwiązania jest to, że gmina zabezpiecza swoje żywotne interesy. Wywiera realny wpływ na swój rozwój gospodarczy. Z drugiej strony, jeśli tereny nie są na tyle atrakcyjne, żeby przedsiębiorcy się o nie bili, trudno oczekiwać, żeby gmina stawiała jeszcze dodatkowe warunki.

Można zatem i należy dyskutować, czy w wieluńskich warunkach formuła przetargu otwartego jest lepsza od tej z dodatkowymi warunkami dla inwestorów. Dlatego właśnie postanowiliśmy zadać to pytanie kandydatom na burmistrza. Paweł Okrasa odwołał się do zapisów ustawy, zaś Paweł Rychlik nie odpowiedział wprost. Mówił bowiem ogólnie o swoich planach dotyczących pozyskiwania inwestorów, aczkolwiek poruszył bardzo ważny problem – wysokości płac w Wieluniu. Rychlik podkreślił, że gdyby został burmistrzem, priorytetem będzie dla niego znalezienie takiego inwestora, który „spowoduje dywersyfikację miejsc pracy”.

- Mam kolegów z Kurowa, którzy codziennie dojeżdżają do pracy w Kępnie, bo tam zarabiają nie 2 tys. zł, jak w Wieluniu, tylko dwa razy więcej – przekonywał Rychlik. Dodał, że zróżnicowanie rynku pracy jest potrzebne nie tylko po to, by wzrosły płace, ale też w celu zabezpieczenia się na wypadek kryzysu jednego z obecnych wieluńskich dużych przedsiębiorców.

Przypomnijmy, że gmina Wieluń rozstrzygała w ostatnim czasie przetargi na sześć działek po byłej cukrowni. Znalazł się tylko jeden nabywca. Nieruchomość o powierzchni niespełna 12 hektarów kupił Wielton. We wszystkich tych przetargach żadnych dodatkowych warunków potencjalnych inwestorom nie stawiano. Jedynym kryterium była cena.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Za nami debata wyborcza kandydatów na burmistrza Wielunia [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto