Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik "Pogromcom hitleryzmu" powinien zniknąć z centrum Wielunia?

Zbyszek Rybczyński
Symbolizujący polsko-radzieckie braterstwo broni pomnik dzieli mieszkańców Wielunia
Symbolizujący polsko-radzieckie braterstwo broni pomnik dzieli mieszkańców Wielunia Zbyszek Rybczyński
Instytut Pamięci Narodowej oferuje samorządom pomoc w usuwaniu pomników sowieckich z przestrzeni publicznej. Powstanie dla nich skansen. Cóż począć z wieluńskimi „Pogromcami hitleryzmu”? Wiele osób chce, żeby pomnik zniknął z centrum

Dla monumentów z okresu PRL Instytut Pamięci Narodowej planuje utworzyć skansen w miejscowości Borne Sulinowo (woj. zachodniopomorskie). Oferta IPN jest następująca: lokalne władze demontują pomniki na własny koszt, zaś Instytut może sfinansować transport oraz opiekę nad nimi. Do skansenu jego pomysłodawcy chcą zaprosić pierwszych zwiedzających we wrześniu 2017 r.

W ostatnich miesiącach IPN przeprowadził inwentaryzację pomników sowieckich. Na terenie całego kraju doliczono się ich 229. - Jesteśmy przekonani, że monumenty te powinny zniknąć z przestrzeni publicznej - uważa wiceprezes IPN Paweł Ukielski.

Skansen ma stanowić swoisty park edukacyjny, w którym zwiedzający mógłby zapoznać się z historią tych pomników oraz faktycznym ich znaczeniem. W woj. łódzkim pozostało kilkanaście obiektów upamiętniających żołnierzy i partyzantów sowieckich. Pomnik „Pogromcom hitleryzmu” w Wieluniu należy do tych wzbudzających największe kontrowersje. Wielunianie są podzieleni w sprawie pomnika, a dyskusje na jego temat często wywołują niezdrowe emocje.

Monument „Pogromcom hitleryzmu” upamiętnia polskich i radzieckich żołnierzy, którzy w latach 40. XX wieku walczyli o wyzwolenie ziemi wieluńskiej spod hitlerowskiej okupacji. Pomnik zaprojektowany przez artystkę Jadwigę Janus powstał w latach 1965-1966 i pierwotnie nosił nazwę „Braterstwa broni”. Jak pisze prof. Tadeusz Olejnik w monografii Wielunia, była to inicjatywa ówczesnego przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Stanisława Podeszwy, wsparta między innymi przez KP PZPR.

O pomniku robi się głośno przy okazji upamiętniania rocznicy wyzwolenia Wielunia spod niemieckiej okupacji przez Sowietów. Co roku 18 stycznia przy monumencie spotykają się przedstawiciele władz samorządowych i kombatanci. Od kilku lat stałym punktem programu są też protesty niektórych środowisk przeciwko „gloryfikowaniu komunizmu”. Nie inaczej było w tym roku.

O tym, że pomnik wzbudza skrajne emocje, świadczy incydent, do którego doszło we wrześniu ub. r. W 76. rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę ktoś oblał czerwoną farbą rosyjskiego żołnierza. Społeczna Rada Związków Kombatanckich a geście potępienia dla sprawców wystosowała pismo do starosty i burmistrza. Policyjne dochodzenie w sprawie tego aktu wandalizmu zostało umorzone, bo nie wykryto sprawców.

Jednak problem z pomnikiem tkwi nie tylko w symbolice. Części osób bardziej przeszkadza jego wygląd. Siermiężna rzeźba pasuje do zabytkowej starówki miasta jak przysłowiowa pięść do nosa. Architektoniczny konflikt tylko się pogłębił, kiedy w sąsiedztwie postawiono pomnik „Wieczna Miłość” Wojciecha Siudmaka. Co ciekawe, już w trakcie budowy monumentu w okresie głębokiego PRL, jak podaje prof. Olejnik, jego wątpliwa jakość artystyczna wzbudzała liczne kontrowersje.

Wydaje się, że właściwym rozwiązaniem byłoby przeniesienie „pogromców” w mniej eksponowane miejsce Wielunia. Zwolennikiem takiego pomysłu jest historyk Jan Książek, dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej.

- W mojej ocenie centrum miasta nie jest miejscem dla tego pomnika. Powinniśmy znaleźć dla niego odpowiedniejszą lokalizację, ale to też nie może być byle gdzie. Miejsce powinno być godne, bo monument stanowi jednak symbol pewnej epoki, której nie można ot tak przekreślić. Ten obiekt jest emanacją ideologii okresu PRL i można przy nim prowadzić interesujące lekcje historii, do czego zresztą od dawna zachęcam nauczycieli- mówi Jan Książek.

Losy „pogromców” są w rekach władz miasta. Burmistrz Paweł Okrasa, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, jest sceptyczny wobec pomnika, powstałego jako symbol przyjaźni polsko-radzieckiej.

- Ja oczywiście szanuję wszystkich żołnierzy radzieckich, którzy zginęli na naszej ziemi. Natomiast musimy pamiętać o tle politycznym, jak to naprawdę z tym pomnikiem było - mówił burmistrz Okrasa na antenie Radia ZW.

Zarazem jednak burmistrz zaznaczył, że jest przeciwny temu, aby pomnik zupełnie zniknął z Wielunia. Paweł Okrasa podniósł, że przede wszystkim powinna przy nim zostać zamontowana tablica z opisem, w jakich warunkach historycznych powstał.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Samo stworzenie opisu historycznego też nie jest zadaniem wolnym od kontrowersji. Tablicę obiecywał już poprzedni burmistrz Janusz Antczak, za którego rządów zresztą pomnik odnowiono kosztem 30 tys. zł.

Do tej pory też tak na dobrą sprawę nie było poważnej dyskusji, gdzie można by przenieść pomnik. Owszem, w kuluarach pojawiają się nieśmiałe pomysły, jak miejsce przy grobach rosyjskich żołnierzy na cmentarzu. Dopóki jednak przy jednym stole nie usiądą odpowiednie osoby i nie zmierzą się z tematem, dopóty pomysły na „pogromców” pozostaną tylko pobożnymi życzeniami.

Zachęcamy Państwa do wyrażania opinii w sprawie dalszych losów pomnika. Można je przesyłać na skrzynkę e-mailową [email protected]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto