Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjant z Pajęczna dorabiał na służbie czy nie? Trwa postępowanie dyscyplinarne

Zbyszek Rybczyński
Aspirant sztabowy Bogdan Schabowicz czeka na wynik postępowania dyscyplinarnego
Aspirant sztabowy Bogdan Schabowicz czeka na wynik postępowania dyscyplinarnego archiwum KPP Pajęczno
Funkcjonariusz pajęczańskiej policji był na placu manewrowym z kursantką w czasie służby na komendzie, ale nie dorabiał? Rzecznik dyscyplinarny zbiera dowody w tej sprawie

Naczelnik wydziału drogowego i prewencji Bogdan Schabowicz może ponieść konsekwencje służbowe. Toczy się wobec niego postępowanie dyscyplinarne, które powinno się zakończyć w tym miesiącu. Policjant został nagrany telefonem, gdy w służbowym umundurowaniu uczył kursantkę na placu manewrowym. Mieszkaniec Pajęczna umieścił filmik w internecie i nagłośnił sprawę w mediach.

- W toku czynności sprawdzających potwierdziło się, że nagranie zostało wykonane w czasie, gdy naczelnik powinien być w pracy, a nie na placu manewrowym. Na tej podstawie komendant polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne, które ma wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy - mówi starszy aspirant Mieczysław Botór, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pajęcznie.

„Stwierdzono jednoznacznie, że aspirant sztabowy Bogdan Schabowicz dorabiał w czasie służby w szkole nauki jazdy” - napisaliśmy w artykule, który ukazał się na łamach „Dziennika Łódzkiego” i naszych stronach internetowych. Stwierdzenie to wywołało niemałe poruszenie w pajęczańskiej komendzie. Odbyliśmy serię rozmów z przedstawicielami jednostki, z których wynika, że sprawa naczelnika jest bardziej skomplikowana niż wynikało to z naszego tekstu.

Mogło się wydawać, że skoro policjant został nagrany w czasie służby i zostało wobec niego wszczęte postępowanie dyscyplinarne, to z pewnością zostanie ukarany. Z naszych rozmów z rzecznikiem komendy wyciągnęliśmy wniosek, że otwartą kwestią pozostaje jedynie rodzaj kary, jaka zostanie nałożona na Schabowicza. Wyszło na to, że nie do końca się zrozumieliśmy. W komendzie twierdzą, że określenie „dorabiał w czasie służby” jest zbyt daleko idące.

- To, czy funkcjonariusz jest winny, okaże się po zakończeniu postępowania dyscyplinarnego. W razie uznania go winnym, komendant może - ale nie musi - zastosować wobec niego jedną z kar dyscyplinarnych, wynikających z ustawy o policji - tłumaczy Mieczysław Botór.

Przypomnijmy. Nagranie zostało wykonane na placu z pachołkami manewrowymi w okolicy dawnego STW w Pajęcznie. Jego jakość nie powala, ale wystarcza, by ocenić sytuację. Oglądamy umieszczony w sieci filmik po raz kolejny. Bogdan Schabowicz jest w policyjnym mundurze. Gdy orientuje się, że jest nagrywany, poleca kursantce przesiąść się na miejsce pasażera, wsiada za kierownicę i odjeżdża. Na drzwiach samochodu widnieje logo ośrodka szkolenia kierowców Józefa Bednarskiego. Autor nagrania rzuca jeszcze pytanie do Schabowicza, czy nie powinien być na służbie, ale mundurowy go ignoruje.

- Na etapie postępowania wyjaśniającego kluczowe było ustalenie, kiedy zostało wykonane nagranie. Nie interesowało nas, co funkcjonariusz tam robił. To jest wyjaśniane dopiero teraz, w toku postępowania dyscyplinarnego - kontynuuje aspirant Botór.

Jak informował autor filmiku, zdarzenie miało miejsce 18 sierpnia po godzinie 17. Wiadomo już na 100 proc., że tak faktycznie było. Policja tego nie kwestionuje. Bezsporne jest również to, że w tym dniu naczelnik Schabowicz miał dyżur w godzinach od 14 do 22. Wiadomo także, że naczelnik ma zgodę komendanta na pracę jak instruktor jazdy, choć rzecz jasna poza godzinami pracy w policji. Co innego zatem mógł robić funkcjonariusz na placu przy dawnym STW, jeśli nie pracował jako instruktor nauki jazdy? Przecież nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że był tam z kursantką.

Nieoficjalnie wiadomo, że kontrowersyjny wyjazd Schabowicza z kursantką na plac manewrowy mógł nie zostać zarejestrowany w szkole nauki jazdy. Wedle tej wersji naczelnik wykazał się gestem i udzielał lekcji za friko. Zatem nie dorabiał, zagadka rozwiązana. Jeśli tak faktycznie było, to ten szczegół może mieć istotne znaczenie dla oceny czynu policjanta. Wciąż zbierane są dowody związane z tą sprawą. Gdy tylko zakończy się postępowanie dyscyplinarne, szef KPP w Pajęcznie podinspektor Grzegorz Czubakowski ma wydać oficjalne oświadczenie w sprawie naczelnika.

Najsurowsza możliwa kara dyscyplinarna wobec policjanta to wydalenie ze służby. W przypadku Bogdana Schabowicza nikt takiej opcji nie bierze pod uwagę. Nie ten kaliber sprawy. Najłagodniejsza kara to nagana. Wśród kar pośrednich jest m.in. degradacja na niższe stanowisko służbowe. Ale jak zaznaczył wyżej aspirant Botór, komendant może też odstąpić od wymierzenia kary. Postępowanie dyscyplinarne powinno zakończyć się w drugiej połowie października. Można je wprawdzie przedłużyć o kolejny miesiąc, ale jak mówi rzecznik komendy, w tym przypadku raczej nie będzie takiej potrzeby.

Mieszkaniec Pajęczna złożył również doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez aspiranta sztabowego Bogdana Schabowicza. W związku z tym, że wieluńska prokuratura na co dzień współpracuje z policjantami komendy w Pajęcznie, sprawa została przekazana do Łasku. Śledczy nie dopatrzyli się jednak znamion przestępstwa i odmówili wszczęcia postępowania - poinformował nas Józef Mizerski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto