Prezes firmy został ukarany mandatem w wysokości 2 tys. zł za nieterminowe wypłacanie wynagrodzeń i nieprzekazanie na rachunek bankowy odpisu Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych za 2009 r. Kontrolerzy uznali też, że do nieprawidłowości doszło przy przedłużaniu zwolnień grupowych.
O skontrolowanie zakładu zwróciły się związki zawodowe, po tym jak na początku roku w firmie zwolniono ok. 200 osób. Zarząd twierdził, że zwolnienia odbywają się w ramach wcześniej zgłoszonej puli zwolnień grupowych, mogącej objąć maksymalnie 450 osób. Ale w ubiegłym roku firmie udało się nie zrealizować w pełni tego programu. Ostatecznie z pracą pożegnało się ok. 300 osób.
Zdaniem związków, przenoszenie zwolnień grupowych z ubiegłego roku na obecny, było łamaniem prawa. Również inspekcja uznała, że doszło do naruszenia procedury zwolnień grupowych.
- Kontrolujący uznali, że w ZUGiL-u obowiązywał regulamin zwolnień grupowych, a pracodawca samowolnie przedłużył okres jego obowiązywania do 31 marca - wyjaśnia Kamil Kałużny, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. - Z kolei pracodawca twierdził, że sam wprowadził regulamin, więc miał prawo go zmienić.
W ZUGiL-u powołują się na opinię Powiatowego Urzędu Pracy w Wieluniu, która wskazuje na legalność działań firmy, bo do pośredniaka trafiło zawiadomienie o przedłużeniu procesu zwolnień grupowych. To nie przekonało jednak kontrolerów i zastrzeżeń prezesa nie uznali. Zwolnieni pracownicy swoich praw mogą dochodzić jednak tylko indywidualnie, na drodze sądowej.
- Mogą powołać się przed sądem na wynik naszej kontroli, który mówi, że procedura zwolnień grupowych została naruszona. Może to być jeden z głównych argumentów, ale czy sąd podzieli nasze stanowisko, tego nie wiem - dodaje Kałużny.
Tymczasem sytuacja w ZUGiL-u z dnia na dzień się pogarsza. Do końca roku zwolnionych zostanie kolejnych 300 osób. W firmie, która jeszcze niedawno zatrudniała ponad 1.200 ludzi i była jednym z największych zakładów w regionie, zostanie niecałe 300 osób.
- Wśród zugilowców nie ma solidarności, a związki zawodowe nie robią nic, by nas bronić. Władz miasta też nie obchodzi, co tu się dzieje. Opóźnienia w wypłatach trwają już od roku, a teraz nie dostałem jeszcze marcowej pensji. Jak ktoś ma dochody z rolnictwa albo żona pracuje i dostaje pensję na czas, woli cicho siedzieć i czekać na wypłatę nawet kilkanaście dni. Ludzie narzekają po kątach, ale oficjalnie nikt się nie poskarży - żali się jeden z pracowników.
Czy po kontroli ZUGiL będzie wypłacał pensje na czas?
- Nie mandaty, lecz poprawa sytuacji finansowej firmy pozwolą na uregulowanie wszelkich zaległości finansowych, w tym przede wszystkim wobec pracowników - mówi Witold Jajszczok, rzecznik prasowy ZUGiL-u. - I to jest podstawowy cel zarządu.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?