Mieszkaniec Kadłuba zmarł w szpitalu specjalistycznym w Siemianowicach Śląskich, gdzie trafił kilka godzin po wybuchu gazu w jego domu. Groźna w skutkach eksplozja wydarzyła się 3 kwietnia. Od dłuższego czasu mężczyzna był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że stan pana Pawła jest ciężki. Wszyscy jednak po cichu liczyliśmy, że skoro organizm broni się przy tyle dni i stan się nie pogarsza, to wszystko skończy się dobrze. Niestety, stało się inaczej - mówi Piotr Radowski, członek komitetu pomocy dla poszkodowanej rodziny z Kadłuba, który przekazał nam wiadomość o śmierci Pawła Sitka.
Komitet otrzymał już zgodę władz gminy na prowadzenie zbiórki pieniędzy na odbudowę zniszczonego domu. Na konto wpłynęło już m.in. około 15 tys. zł, które zebrano w kościołach w Kadłubie, Popowicach i Gaszynie w ostatnią niedzielę. Burmistrz Janusz Antczak postanowił również przyznać mieszkanie komunalne w Wieluniu dwóm synom pana Pawła, którzy zostali bez dachu nad głową.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?